Wyszli, gdy tylko Rosjanka zaczęła mówić. "Wizerunkowa katastrofa"
Odkąd Rosja objęła przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, poczyna sobie jeszcze bardziej śmiało. Duże emocje wywołało wysłuchanie rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej, ściganej przez Międzynarodowy Trybunał Karny. - Żadne próby bojkotu Rosji nie dadzą efektu - mówi w rozmowie z WP Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP.
Od 1 kwietnia Rosja przewodniczy Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Wielu komentatorów potraktowało to jako nieśmieszny żart. Nic dziwnego, trudno w pełni zaakceptować przewodnictwo kraju, który dokonał pełnoskalowej agresji na Ukrainę, który na koncie ma liczne zbrodnie wojenne i groźby użycia broni jądrowej.
Przypomnijmy, że Rosja to obok Stanów Zjednoczonych, Chin, Francji i Wielkiej Brytanii, jeden ze stałych członków Rady Bezpieczeństwa. W jej skład wchodzi 15 państw członkowskich ONZ. Od lutego 2022 roku, czyli od początku inwazji Kremla, władze Ukrainy wielokrotnie kwestionowały prawo do zasiadania kraju w międzynarodowej organizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Front oczami ukraińskiego żołnierza. W Bachmucie nie ma miejsca na błędy
"Wizerunkowa katastrofa"
"Rosja uzurpowała sobie swoje miejsce, toczy wojnę kolonialną; jej przywódcą jest zbrodniarz wojenny poszukiwany przez MTK za porywanie dzieci. Świat nie może być bezpiecznym miejscem z Rosją w Radzie Bezpieczeństwa ONZ" - napisał na Twitterze Dmytro Kuleba, minister spraw zagranicznych Ukrainy.
- Przewodnictwo Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ to wizerunkowa katastrofa. Organizacja jest tak zbiurokratyzowana i skupiona na swoim wygodnym życiu, że nie nadaje się do reformowania - mówił w rozmowie z WP Wołodymyr Jelczenko, były ambasador Ukrainy przy ONZ, w Rosji i USA.
Rosja przewodnictwo jednak objęła i - korzystając z przywilejów - zaprosiła na nieformalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ jako eksperta m.in. Marię Lwową-Biełową. To rosyjska rzeczniczka praw dziecka, oskarżana przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze o zbrodnie wojenne.
W związku z tym grupa 50 państw, w tym Polska, napisała w oświadczeniu, że Rosja "będzie dalej nadużywać władzy i uprawnień, jakie posiada jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby szerzyć dezinformację na temat masowych porwań i nielegalnych, przymusowych deportacji tysięcy ukraińskich dzieci".
Czego jeszcze możemy spodziewać się po przewodnictwie Rosji? Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii oraz prezes Stowarzyszenia Euroatlantyckiego, w rozmowie z WP mówi wprost, że Rosjanie nie omieszkają skorzystać ze wszystkich przywilejów, jakie posiadają.
Propaganda i demonstracja bezkarności
- Przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa pozwala na coś takiego, co znamy z polskiego Sejmu, czyli na chowanie różnych pomysłów do "zamrażarki", opóźnianie. Jeśli np. Ukraina będzie się domagała zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ, bo coś się będzie działo, Rosja będzie mogła to spokojnie odwlekać, opóźniać - uważa Nowakowski.
Jest to też w ocenie naszego rozmówcy sposób na demonstrowanie, że Rosja jest cały czas normalnym mocarstwem. - Żadne próby bojkotu, izolowania Rosji nie dadzą efektu. Ponadto Rosjanie mają możliwość premiowania państw, które są wobec nich życzliwe lub życzliwie neutralne - prognozuje były ambasador.
"Możemy się spodziewać po Rosji naprawdę wiele"
Czy można się spodziewać się po Rosji tego, że w którymś momencie ich przewodnictwa, choćby na kilka minut, pojawi się Władimir Putin z przesłaniem do Zachodu, do świata? Nowakowski nie jest co do tego przekonany. - Tego typu przesłania to formuła Zgromadzenia Ogólnego ONZ, a nie Rady Bezpieczeństwa. Z fotela przewodniczącego ambasador rosyjski będzie głosił swoją wizję rzeczywistości, będzie próbował prowadzić politykę skłócania Zachodu - dodaje.
Prof. Włodzimierz Marciniak, były ambasador Polski w Rosji, w rozmowie z Wirtualną Polską uważa, że "Rosjanie już urządzili spektakl", zapraszając Marię Lwową-Biełową. - Maksymalnie wykorzystają przewodnictwo do celów propagandowych i na demonstrację swojej bezkarności - ocenia.
Prof. Marciniak ocenia, że gdyby Rosjanie mogli dopuścić wystąpienie Putina przed Radą Bezpieczeństwa, na pewno by z takiej możliwości skorzystali. - Nie pamiętam jednak w ostatnich latach takiej sytuacji. Normalnie przywódcy państw występują na forum ogólnym. Przyjazd Putina do USA jest raczej niemożliwy - podkreśla. I dodaje: - Możemy się spodziewać po Rosji naprawdę wiele.
Dlaczego ONZ pozostaje ostatnią wielką organizacją międzynarodową, która Rosji nie wyrzuciła ze swego składu, nie zawiesiła jej w prawach członkowskich ani nawet nie nałożyła na nią sankcji? Nowakowski podkreśla: - Rosjanie są supermocarstwem atomowym. Formuła Rady Bezpieczeństwa jest taka, by państwa, która dysponują możliwością zniszczenia świata utrzymywać w polu negocjacji. Rosja traktowana jest jako paskudny, zły, ale aprobowany członek wspólnoty międzynarodowej.
Przewodnictwo Rosji w Radzie Bezpieczeństwa to sytuacja wynikająca z harmonogramu prac Rady, a przejmuje się je jedynie na miesiąc. Przewodnictwo Rosji przekazał Mozambik, a 1 maja Rosja przekaże ją zaś Szwajcarii. Pamiętajmy jednak, że Rada Bezpieczeństwa ONZ ma naprawdę duże uprawnienia. Może np. podjąć decyzję o wykluczeniu danego kraju z ONZ, nałożeniu na niego sankcji ekonomicznych, a nawet rozpoczęciu sankcji zbrojnych.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski