Rosjanie się przestraszyli. Gigantyczny korek na moście Krymskim
W czwartek po ataku rakietowym na Krymie rosyjskie służby wnikliwie sprawdzały każdy pojazd. Niektórzy kierowcy spędzili cały dzień w korku.
Po czwartkowym ataku w mieście Dżankoj na Krymie rosyjskie służby zintensyfikowały kontrole. Samochody na moście Krymskim były skanowane przy pomocy specjalnych systemów.
Ukraińskie media zwracają uwagę, że w ubiegłym tygodniu most można było pokonać w godzinę. Wczoraj podróż trwała nawet kilkanaście godzin, o czym pisali w mediach społecznościowych kierowcy.
Zbudowany przez Rosję w 2018 roku most na Krym łączy okupowany przez Rosję od 2014 r. Półwysep Krymski z rosyjskim Krajem Krasnodarskim. Otwierał go osobiście w 2018 r. Putin.
Od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę w lutym połączenie jest wykorzystywane przez Kreml do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego na Krym, a następnie do Ukrainy. W październiku na moście doszło do eksplozji i pożaru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak na Krymie
W rejonie miasta Dżankoj na Krymie doszło w czwartek do eksplozji - informowała ukraińska agencja prasowa UNIAN. Mieszkańcy wyrażają przypuszczenia, że doszło do ataku dronów ukraińskich na rosyjską bazę wojskową.
UNIAN cytował kanał o nazwie Krymskyj Witer na serwisie Telegram. Kanał ten twierdził, że doszło prawdopodobnie do ataku na "bazę rosyjską w rejonie wsi Trawnewe i stacji kolejowej Azowska pod Dżankojem".
Krymskyj Witer utrzymywał, że Rosjanie na stacji Azowska składowali amunicję i sprzęt wojskowy.
Źródło: 24tv.ua, PAP
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Czytaj też: