Rosjanie ściągają posiłki. Kmdr Dura: Mogą dalej kontrolować tę operację
Nie ma powodów do spokoju, a Rosjanie realizują swoje cele - tak w programie specjalnym Wirtualnej Polski stwierdził kmdr por. rez. Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl. - Realizują wolniej, ale realizują. Powoli i systematycznie posuwają się do przodu. Odcinają Ukrainę od Morza Czarnego. Przygotowują się do zdobycia Odessy i Charkowa. Miasta zdobywają na zasadzie spalonej ziemi - odcinają je od mediów i powodują, że te miasta muszą upaść. Nie jest to sytuacja, w której znaleźlibyśmy sposób na Rosjan - stwierdził kmdr Dura. - Są miejsca, w których Rosjanie są odpierani, ale kosztem ogromnych strat w Ukrainie, oni posuwają się do przodu. Ściągają posiłki, bo siły, które mieli pierwszego dnia, już się wyczerpały. Siły operacyjne, które były przygotowane poza granicami Ukrainy, czyli na Białorusi i zachodniej Rosji, liczyły ok. 170 tys. żołnierzy. Do tej pierwszej linii dopchało się niewielu żołnierzy, wielu już zginęło, ale te siły są cały czas w walce. Ta armia jest wyczerpana i wymaga zmiany. Rosjanie wzywają posiłki z centralnej Rosji. To nie dodaje siły Rosjanom, ale powoduje, że te siły nadal istnieją i Rosjanie mogą dalej kontrolować tę operację - mówił ekspert.