Rosja straciła śmigłowiec Mi‑24. Zestrzelony w Armenii
Rosyjski śmigłowiec Mi-24 rozbił się w Armenii. Według pierwszych informacji zginęło dwóch pilotów. Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że helikopter został zestrzelony. Po kilku godzinach do błędu przyznał się Azerbejdżan, który twierdzi, że doszło do "tragicznej pomyłki".
09.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 07:57
Dwie osoby zginęły w wyniku katastrofy rosyjskiego śmigłowca Mi-24 w prowincji Ararat w Armenii - podaje armeńskie radio. Do zdarzenia doszło około godz. 16.30, kiedy helikopter eskortował konwój motocyklowy do rosyjskiej bazy wojskowej w pobliżu granicy z Azerbejdżanem - informuje rt.com. Nie podano jednak celu konwoju.
Armenia. Katastrofa rosyjskiego helikoptera. Są ofiary
Rosyjska baza wojskowa w Armenii znajduje się około 150 kilometrów od miejsca zestrzelenia śmigłowca. Maszyna rozbiła się w wąwozie między wioskami Yeraskh i Paruyr Sevak i się zapaliła. Na miejsce zdarzenia zostały wysłane służby. Ranny miał zostać również trzeci członek załogi, który został ewakuowany z umiarkowanymi obrażeniami do macierzystej bazy lotniczej.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że helikopter został zestrzelony z przenośnego systemu obrony przeciwlotniczej w pobliżu Nachiczewanu. Za wystrzelenie pocisku mają być odpowiedzialne siły walczące z separatystami wspieranymi przez Ormian w spornym regionie Górskiego Karabachu.
Po trafieniu pociskiem pilot miał stracić kontrolę nad maszyną i upaść w górzystym terenie na terytorium Armenii. "Dowództwo 102. rosyjskiej bazy wojskowej prowadzi śledztwo w celu ustalenia tożsamości strzelających do śmigłowca" - poinfomowano.
Katastrofa rosyjskiego śmigłowca w Armenii. Azerbejdżan zabiera głos
Po kilku godzinach MSZ Azerbejdżanu przyznało się do "omyłkowego" zestrzelenia helikoptera. Błąd miał nastąpić z powodu przelotu śmigłowca w bliskim sąsiedztwie granicy armeńsko-azerbejdżańskiej. W tym czasie w strefie konfliktu o Górski Karabach nadal trwają aktywne starcia zbrojne.
Dodatkowo lot rosyjskiej maszyny miał odbywać się "w ciemności, na niskiej wysokości i poza strefą wykrywania radarów systemów obrony powietrznej". Helikopter miał też nie być widziany w obszarze, w którym miał miejsce incydent. Rząd w Baku wyraził gotowość do wypłaty potencjalnego odszkodowania. Strona azerska przeprosiła również za ten "tragiczny incydent".
Przeczytaj również: Armenia boi się interwencji Rosji. "Będzie tu druga Syria"
Wojna o Górski Karabach. Wciąż trwa konflikt
Od ponad sześciu tygodni trwają walki pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem o Górski Karabach. To region, który znajduje się w Azerbejdżanie, ale od 1994 roku znajduje się pod kontrolą etnicznych Ormian. Nachiczewan znajduje się około 70 kilometrów od Górskiego Karabachu. Nie jest jasne, czy zestrzelenie helikoptera jest związane z konfliktem.
Źródło: armradio.am/rt.com