Rosja straciła śmigłowiec Mi‑24. Zestrzelony w Armenii
Rosyjski śmigłowiec Mi-24 rozbił się w Armenii. Według pierwszych informacji zginęło dwóch pilotów. Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że helikopter został zestrzelony. Po kilku godzinach do błędu przyznał się Azerbejdżan, który twierdzi, że doszło do "tragicznej pomyłki".
Dwie osoby zginęły w wyniku katastrofy rosyjskiego śmigłowca Mi-24 w prowincji Ararat w Armenii - podaje armeńskie radio. Do zdarzenia doszło około godz. 16.30, kiedy helikopter eskortował konwój motocyklowy do rosyjskiej bazy wojskowej w pobliżu granicy z Azerbejdżanem - informuje rt.com. Nie podano jednak celu konwoju.
Armenia. Katastrofa rosyjskiego helikoptera. Są ofiary
Rosyjska baza wojskowa w Armenii znajduje się około 150 kilometrów od miejsca zestrzelenia śmigłowca. Maszyna rozbiła się w wąwozie między wioskami Yeraskh i Paruyr Sevak i się zapaliła. Na miejsce zdarzenia zostały wysłane służby. Ranny miał zostać również trzeci członek załogi, który został ewakuowany z umiarkowanymi obrażeniami do macierzystej bazy lotniczej.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że helikopter został zestrzelony z przenośnego systemu obrony przeciwlotniczej w pobliżu Nachiczewanu. Za wystrzelenie pocisku mają być odpowiedzialne siły walczące z separatystami wspieranymi przez Ormian w spornym regionie Górskiego Karabachu.
Po trafieniu pociskiem pilot miał stracić kontrolę nad maszyną i upaść w górzystym terenie na terytorium Armenii. "Dowództwo 102. rosyjskiej bazy wojskowej prowadzi śledztwo w celu ustalenia tożsamości strzelających do śmigłowca" - poinfomowano.
Katastrofa rosyjskiego śmigłowca w Armenii. Azerbejdżan zabiera głos
Po kilku godzinach MSZ Azerbejdżanu przyznało się do "omyłkowego" zestrzelenia helikoptera. Błąd miał nastąpić z powodu przelotu śmigłowca w bliskim sąsiedztwie granicy armeńsko-azerbejdżańskiej. W tym czasie w strefie konfliktu o Górski Karabach nadal trwają aktywne starcia zbrojne.
Dodatkowo lot rosyjskiej maszyny miał odbywać się "w ciemności, na niskiej wysokości i poza strefą wykrywania radarów systemów obrony powietrznej". Helikopter miał też nie być widziany w obszarze, w którym miał miejsce incydent. Rząd w Baku wyraził gotowość do wypłaty potencjalnego odszkodowania. Strona azerska przeprosiła również za ten "tragiczny incydent".
Przeczytaj również: Armenia boi się interwencji Rosji. "Będzie tu druga Syria"
Wojna o Górski Karabach. Wciąż trwa konflikt
Od ponad sześciu tygodni trwają walki pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem o Górski Karabach. To region, który znajduje się w Azerbejdżanie, ale od 1994 roku znajduje się pod kontrolą etnicznych Ormian. Nachiczewan znajduje się około 70 kilometrów od Górskiego Karabachu. Nie jest jasne, czy zestrzelenie helikoptera jest związane z konfliktem.
Źródło: armradio.am/rt.com