Rosja: porywał, brutalnie mordował, zjadał, a potem zakopywał swoje ofiary
Rosyjscy policjanci zatrzymali w Penzie 24-letniego mordercę-ludożercę. Funkcjonariusze zatrzymali go przypadkiem podczas kradzieży w sklepie. Podczas przeszukania, w jego mieszkaniu znaleziono pamiętnik, w którym opisał 11 brutalnych zabójstw - podaje RMF FM.
Mężczyzna grasował w jednej z dzielnic Penzy od prawie 4 lat. W tym czasie zdarzało się, że mieszkańcy znikali bez śladu. Żadnych służbom nie udawało się ustalić ich losu. Po serii tajemniczych zaginięć, ludzie bali się samotnie wychodzić wieczorami na ulice.
Mordercą okazał się pracownik myjni samochodowej Aleksander Byczkow. Mężczyzna wcześniej nie był karany, ale leczył się w przychodni psychiatrycznej. Jak mówili jego sąsiedzi, 24-latek był bardzo agresywny, lubił awantury i bójki.
Zabójca prowadził dziennik, w którym ze szczegółami opisywał swoje zbrodnie. W pamiętniku opisanych zostało 11 zbrodni. Policja na razie potwierdziła 6 zabójstw z dziennika maniaka. Odnaleziono ciała, które zakopywał tuż obok swego domu. Fragmenty swych ofiar Byczkow zjadał. Jak wyjaśnił, zabijał, bo rzuciła go dziewczyna. Chciał jej dowieść, że nie jest "szmatą".
NaSygnale.pl: Włoska mafia w Polsce