Rosja naprawdę wystrzeliła międzykontynentalny pocisk? "Zachód ma otwierać oczy ze strachu"
Siły Powietrzne Ukrainy podają, że w ataku na miasto Dniepr w środkowej Ukrainie Rosja użyła rakiet kilku typów - w tym międzykontynentalnego pocisku balistycznego o nieustalonym jeszcze typie. Tym samym mogą potwierdzać się obawy wyrażane dzień wcześniej przez ukraińskich komentatorów, że z zemsty za ataki rakietami ATACMS Rosja użyje nowego typu broni.
- Ten atak nie był zaskoczeniem dla Ukrainy. Rosja wykonuje ruch obliczony na wzbudzenie strachu w Europie. W środę wieczorem prezydent Wołodymyr Zełeński przekazał w swoim komunikacie, że tego się właśnie spodziewa. Co ważne, podkreślił, że wszelkie paniczne reakcje zachodu są na rękę Rosji - mówi WP dr Wojciech Siegień, ekspert w dziedzinie analiz rosyjskiej propagandy, autor podcastu "Blok wschodni" w serwisie Krytyka Polityczna.
- Co to zmienia? Dla Ukrainy jest to kolejny dzień wojny, jeden z wielu ataków o podobnych skutkach. Rosja chce, aby Zachód, czytelnicy polskich i europejskich mediów otwierali oczy ze strachu, czytając o międzykontynentalnych rakietach - dodaje Siegień.
Co istotne, na ten moment nie ma możliwości potwierdzenia, czy Rosja naprawdę użyła ICBM – międzykontynentalnego pocisku balistycznego. Byłoby to pierwsze użycie od momentu pełnoskalowej inwazji, ale doniesienia opierają się przede wszystkim na ukraińskich źródłach.
Wiadomo, że rosyjska rakieta została odpalona z terytorium z obwodu astrachańskiego w Federacji Rosyjskiej i po pokonaniu około 1200 km uderzyła w miasto Dniepr, położone w środkowowschodniej Ukrainie.
Według lokalnego serwisu informacyjnego Dnipro Operatywnyj podczas ataku co najmniej 15 osób zostało poszkodowanych, zniszczony został lokalny zakład produkcyjny, wybuchły pożary kilku domów. Kilka użytych przez Rosję rakiet Kindżał zostało zestrzelonych, podaje ukraiński serwis, publikując zdjęcia szczątków rakiet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pocisk, który trafił w Dniepr, może przenosić aż 1,5 tony materiałów wybuchowych, a jego zasięg to 6000 kilometrów. Jest zdolny do przenoszenia głowic jądrowych" - tłumaczył ukraińskim dziennikarzom Jurij Kostenko, były minister bezpieczeństwa nuklearnego Ukrainy.
Gen. Roman Polko: Rosja gra strachem, ale nie można się ugiąć
- Rosja i jej propagandyści bardzo mocno angażują się, aby strachem wymusić na społeczeństwa zachodnich akceptację dla rozmów o kapitulacji, czy wręcz podziału Ukrainy. Dlatego Rosjanie zdecydowali się użyć czegoś nowego ze swojego arsenału. Posiadają cały zestaw typów broni, uznawanej za mało precyzyjną, ale o dużej sile - komentuje dla WP gen. Roman Polko, były dowódca jednostki GROM.
Jego zdaniem czwartkowy atak był spodziewaną odpowiedzią na skuteczne ataki Ukrainy z użyciem zachodnich rakiet ATACMS i Storm Shadow.
- Paradoksem tej wojny jest, że Rosja łamie w niej wszelkie granice - burzy miasta, morduje cywilów, natomiast zachodni sojusznicy bardzo są uwrażliwieni na ewentualną rosyjską odpowiedź. Nie można ugiąć się przed Putinem, który blefuje i gra strachem. Należy wspierać Ukrainę, dostarczając pomoc wojskową. Zachód ma wszelkie atuty, w tym przewagę techniczną - podkreśla gen. Polko.
Po ataku Rosji minister obrony Kanady Bill Blair ogłosił przekazanie Ukrainie przeciwlotniczego systemu rakietowego średniego zasięgu NASAMS . - Ściśle współpracowaliśmy z Amerykanami i producentem Raytheona przy montażu tego systemu i jego dostawie - powiedział reporterom w Ottawie, cytowany przez agencję Ukrinform. Według ministra, system obrony powietrznej znajduje się obecnie w Polsce i wkrótce zostanie przetransportowany przez granicę.
Atak był spodziewany. Rosja odpaliła międzykontynentalny pocisk balistyczny
Dzień wcześniej (20 listopada) kilka ukraińskich kanałów serwisu Telegram ostrzegało, że Rosja zamierza wystrzelić w kierunku Kijowa międzykontynentalny pocisk balistyczny RS-26 Rubież. Donosił o tym serwis Kontrola Strategiczna, którego autorzy specjalizują się w nasłuchiwaniu częstotliwości radiowych i monitorowaniu rosyjskich strategicznych i wojskowych samolotów transportowych.
Ambasady Stanów Zjednoczonych i kilku krajów UE zostały zamknięte. Powodem były ostrzeżenia o przygotowaniu przez Federację Rosyjską ataku rakietami balistycznymi.
Wcześniej prezydent Rosji Władimir Putin zatwierdził zaktualizowaną rosyjską doktrynę nuklearną. Nastąpiło to po pojawieniu się doniesień, że Stany Zjednoczone pozwoliły Ukrainie na użycie amerykańskich rakiet ATACMS do uderzenia w głąb Rosji.
Zmiany w doktrynie Putin zapowiedział jeszcze 25 września 2024 roku. Nagłaśniając ostatnią zmianę strategii Rosja chciała zaniepokoić kraje zachodnie, które mogłyby przekazywać Ukrainie więcej broni dalekiego zasięgu.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski