Przemówienie Putina transmitowane na ulicach, w kawiarniach i kinach. "To 'Rok 1984' Orwella na żywo"

Orędzie Putina o stanie państwa miała obejrzeć cała Rosja. Dlatego pokazano je nawet na ulicach miast. - Wydaje się, że w swoim straszeniu świata Putin doszedł do ściany. Wszystko to już było, łącznie z wymachiwaniem atomowym kijem bejsbolowym - komentuje dr Wojciech Siegień.

Wódz mówi do narodu: orędzie Putina tym razem pokazano nawet na ulicznych telebimach
Wódz mówi do narodu: orędzie Putina tym razem pokazano nawet na ulicznych telebimach
Źródło zdjęć: © Getty Images | Dmitry Serebryakov

Sebastian Łupak: W orędziu Putina o stanie państwa fascynuje rozrzut. Z jednej strony Putin straszy Zachód użyciem broni atomowej. Z drugiej zachęca przeciętnego Rosjanina do sportowego trybu życia: "rzuć picie, zacznij jeździć na nartach". Jak odbierają Rosjanie?

Dr Wojciech Siegień: Wolna część rosyjskiego internetu na Telegramie szybko wrzuciła memy Dmitrija Miedwiediewa, który - jak wiemy – sam nie stroni od alkoholu, z tym właśnie cytatem: "Rzuć picie, zacznij jeździć na nartach".

Rosja ma ogromny problem alkoholowy i zachęty Putina, by poświęcić się narciarstwu, nic nie zmienią. Nie przewiduję masowej abstynencji po tym orędziu. Przeciętny Rosjanin zapewne pójdzie do najbliższego sklepu i sięgnie po tanią wódkę czy piwo, żeby uczcić potęgę swego kraju.  

A jest co świętować: Putin po raz kolejny przypomniał krajom NATO, że Rosja jest imperium atomowym. Bać się?

Świat już słyszał wielokrotnie o rosyjskim ataku odwetowym. Tymczasem Ukraińcy wzruszają ramionami i chwalą się, że zestrzelili dwa kolejne samoloty Su-34.

Wydaje się, że w swoim straszeniu świata Putin doszedł do ściany. Wszystko to już było, łącznie z wymachiwaniem atomowym kijem bejsbolowym.

Wszystko? Były przedwyborcze zapowiedzi programów socjalnych dla rodzin, młodzieży, czy weteranów "specopercji"...

Podobne obietnice Rosjanie już wielokrotnie słyszeli. Tymczasem, gdy ciężko ranny żołnierz rosyjski wróci z frontu, nie ma dla niego ani protezy, ani pomocy psychologicznej. Nazywają tam weteranów wojennych "nową elitą", a potem taki pokaleczony mentalnie żołnierz trafia do szkoły, jako wychowawca młodzieży, i w ramach lekcji patriotyzmu leje dziewczynki pasem. Taki przypadek był niedawno opisany w niezależnych mediach rosyjskich.

Wykolejeni, straumatyzowani ludzie wracają z wojny i popełniają morderstwa i gwałty. To jest rzeczywistość "pomocy" Putina dla weteranów wojennych.

Putin opowiadał też Rosjanom o tym, że zachodnia gospodarka gaśnie, za to rozkwita euroazjatycka: Rosja, Chiny, Indie. I że Rosja - mimo wojny - poradzi sobie finansowo, a Rosjanom będzie wkrótce żyło się dużo lepiej.

Rosja – jak wszyscy wiemy z propagandy – maszeruje od wieków ku świetlanej przyszłości. A ręka wodza wskazuje właściwy kierunek. W tym przemówieniu było tak samo.

Zacznijmy od tego, że chińska gospodarka wyprzedza rosyjską. To nie jest tak, że obie pędzą tam samo szybko. Chińskie produkty wypierają rosyjskie w samej Rosji. Więc to jest chybione porównanie.

Poza tym Putin przeciwstawia Unię Europejską luźnemu związkowi państw, jakim jest BRICS [Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA – red.] Przeciętny Rosjanin, nie wiedząc, na jakiej zasadzie funkcjonuje UE i na czym polega europejska integracja, ma uwierzyć, że BRICS – z udziałem wspaniale rozwiniętej Rosji - to przeciwwaga dla Europy. Co tam Unia Europejska, my to dopiero mamy sojuz; nasz BRICS, wyprzedza gospodarczo Europę i USA, słyszy Rosjanin w telewizji.  

Te zapowiedzi, jak to w Rosji będzie cudownie, znamy już z historii. Te metafory o ogólnonarodowym zrywie, o pracy całego narodu dla potrzeb frontowych, przywoływanie mitu II wojny światowej. To jest retro-fikcja.

To wszystko Putin opowiadał Rosjanom na potężnych telebimach i w salach kinowych.

No cóż. Trzeba jakoś zapełnić te sale kinowe, bo zachodnie premiery nie trafiają już do rosyjskich kin. No chyba, że kopie pirackie, sprowadzone przez Chiny czy Armenię.

U nas też pokazywano przez moment w kinach obrady Sejmu. Ale ten nas "sejmflix" był autentyczny, bo ludzie naprawdę chcieli oglądać te posiedzenia. A w Rosji nie dość, że sale są w połowie puste, to jeszcze zapełnione dowiezionymi kombatantami wojennymi, studentami czy pracownikami budżetówki, którzy dostali takie polecenie od przełożonych.

Orędzie pokazywano też w kawiarniach czy na wystawie ogrodniczej. Ogromne telebimy, wielkości fasad bloków, transmitowały przemówienie wodza na zewnątrz. To przecież "Rok 1984" Orwella na żywo. Wielki Brat patrzy. Fikcyjna antyutopia, która ziściła się na ulicach rosyjskich miast.

Putin zapowiedział, że jest "gotowy do dialogu w celu stworzenia nowego konturu bezpieczeństwa w Eurazji". Co to za "nowy kontur"?

To jego domaganie się, żeby Rosja dostała swoją strefę wpływów, w tym kraje Europy Środkowo-Wschodniej, czyli też Polskę. Mamy zalegalizować jego napaść na Ukrainę i pozwolić mu odtworzyć blok sowiecki. Taki dialog jednak nie nastąpi.

Jakie są komentarze do tego orędzia w mediach rosyjskich?

Jedną z żarliwiej komentujących wystąpienia Putina była celebrytka Nastia Iwlejewa. W grudniu zeszłego roku zorganizowała ona w Moskwie rozbierane party, które nie spodobało się władzom Kremla jako zbyt rozpustne, więc nierosyjskie. Celebryci, muzycy i blogerzy, którzy przyszli tam półnadzy, zostali za karę odsunięci od możliwości zarabiania pieniędzy.

Od tej pory Iwlejewa próbuje wkupić się w łaski Putina. Teraz mamy kolejny akt poniżenia się z jej strony. Napisała na Telegramie: "W tym roku po raz pierwszy obejrzałam przemówienie Prezydenta. Od kilku miesięcy staram się zanurzyć w zagadnieniach, na które kiedyś nie zwracałam uwagi. Jego inicjatywy i projekty bardzo mocno we mnie rezonują. Wiem, że zagłosuję za nimi".

Jej "autentyczna" fascynacja przemówieniem Putina stała się wydarzeniem medialnym. Propaganda putinowska musi być zdesperowana, skoro używa instagramowej celebrytki w celu interpretacji orędzia Putina.

Rozmawiał Sebastian Łupak, Wirtualna Polska

Dr Wojciech Siegień - etnolog, psycholog, absolwent Kolegium MISH UW, ekspert ds Europy Wschodniej. Publicysta "Nowej Europy Wschodniej". Prowadził badania terenowe w Białorusi i Rosji, a od 2017 roku w Donbasie. Wraz z Pauliną Siegień prowadzi podcast "Na Granicy" oraz dla "Krytyki Politycznej" podcast "Blok wschodni".

Wybrane dla Ciebie