Rosja chce wywołać bunty w więzieniach? Niepokojące doniesienia z Ukrainy
Sytuacja na Ukrainie staje się coraz bardziej dramatyczna. Ukraiński minister sprawiedliwości przekazał niepokojące doniesienia, że Rosja próbuje zorganizować bunty w więzieniach na Ukrainie.
Z Ukrainy dochodzą coraz bardziej dramatyczne informacje. Jak twierdzi ukraiński minister sprawiedliwości Denys Maluska, Rosja próbuje zorganizować kilka buntów w ukraińskich więzieniach. Powiedział, że można spodziewać się "opłaconych protestów" obok placówek penitencjarnych.
"Z operacyjnych informacji wynika, że Rosja próbuje zorganizować kilka buntów w więzieniach przez związki w świecie przestępczym" - napisał na Facebooku minister.
"Nie wychodzi im. Ale na wszelki wypadek: przez następnych kilka tygodni proszę nie reagować emocjonalnie na sfałszowane nagrania i opłacone protesty obok więzień. Wszystko będzie OK" - brzmi wpis Maluski.
Przeczytaj także: Tak świat widzi Władimir Putin
Putin wkracza na Ukrainę
Działania Putina są coraz bardziej niebezpieczne. Podpisał dekret, w którym uznał niepodległość dwóch separatystycznych republik w Donbasie, po czym polecił siłom zbrojnym wkroczenie do Donbasu. Pretekstem jest "zapewnienia utrzymania pokoju".
We wtorek stwierdził, że "Rosja opowiada się za demilitaryzacją dzisiejszej Ukrainy".
Putin: Ukraina stworzona przez Rosję
Rosyjski prezydent ocenił, że Ukraina to "nieodłączna część" historii Rosji, jej przestrzeni kulturowej. Wielokrotnie wskazywał, że Ukraina to nie tylko sąsiedni kraj, ale "to nasi towarzysze, krewni i osoby związane z nami więzami krwi, więzami rodzinnymi".
Putin stwierdził także, że Ukraina została całkowicie stworzona przez Rosję, przez "bolszewicką, komunistyczną Rosję".
Szokujące orędzie Putina. Ekspert: Kompletnie fikcyjny świat
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski