Romanowski napisał do MSWiA. Pyta Siemoniaka o koszty jego poszukiwań

Po otrzymaniu azylu na Węgrzech ścigany listem gończym poseł PiS Marcin Romanowski nie daje o sobie zapomnieć. Pod koniec ubiegłego roku wysłał do MSWiA sejmowe zapytanie, w którym domaga się udzielenia informacji nt. szczegółów próby jego zatrzymania i kosztów działania służb.

Marcin Romanowski od grudnia ub. roku przebywa na Węgrzech
Marcin Romanowski od grudnia ub. roku przebywa na Węgrzech
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Jacek Slomion/REPORTER
Sylwester Ruszkiewicz

9 grudnia 2024 r. sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego Marcina Romanowskiego. Tego samego dnia prokuratura podjęła decyzję o wydaniu postanowienia o poszukiwaniu polityka PiS listem gończym.

Poseł usłyszał 11 zarzutów związanych ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Jeden z nich dotyczy "brania udziału w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu". Pozostałe 10 odnosi się natomiast do przekroczenia uprawnień lub niedopełniania obowiązków, w tym siedem dotyczy przywłaszczenia powierzonego mienia: 107 milionów zł i usiłowania przywłaszczenia kolejnych ponad 58 mln. Według śledczych polityk miał też ustawiać konkursy Funduszu Sprawiedliwości, które nadzorował, będąc wiceszefem Ministerstwa Sprawiedliwości.

Okazało się, że Romanowski ukrywa się na Węgrzech, gdzie 19 grudnia otrzymał azyl od węgierskiego rządu. Decyzję o złożeniu wniosku podjął na przełomie października i listopada. Jak przekazał wówczas jego obrońca mec. Bartosz Lewandowski, Romanowski zwrócił się z prośbą o udzielenie schronienia, twierdząc, że "działania ze strony polskich służb i Prokuratury Krajowej są motywowane politycznie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Azyl dla Romanowskiego. Lubnauer: Ktoś musiał mu pomóc

19 grudnia wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania. A marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że jako poseł nie będzie on otrzymywał wynagrodzenia. Formalne pismo od Romanowskiego, który zrzekł się statusu posła zawodowego, przyszło do Kancelarii Sejmu kilka dni temu.

Wydawało się więc, że po ucieczce na Węgry, poseł PiS zaniecha jakiejkolwiek parlamentarnej aktywności. Tymczasem po 19 grudnia złożył 6 interpelacji i 1 sejmowe zapytanie. Szczególnie to ostatnie datowane na 24 grudnia, a więc w Wigilię, budzi ogromne kontrowersje. Romanowski zwraca się w piśmie do szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka.

"Szanowny Panie Ministrze, zwracam się z prośbą o udzielenie szczegółowych informacji dotyczących działań podjętych przez organy ścigania w sprawie środków zaangażowanych w poszukiwania podjęte w stosunku do mnie po 9 grudnia 2024 r. Według doniesień medialnych poszukiwania te były prowadzone z dużym rozmachem, angażując znaczną liczbę funkcjonariuszy i specjalistyczne zasoby, które zazwyczaj wykorzystywane są w sprawach dotyczących najbardziej niebezpiecznych przestępców kryminalnych" – czytamy w dokumencie.

Polityk domaga się przedstawienia kosztów operacji służb, szczegółów decyzji o zaangażowaniu zasobów i informacji, kiedy ustalono, że przebywa na Węgrzech.

"Proszę o szczegółowe zestawienie wydatków, w tym kosztów pracy funkcjonariuszy (z uwzględnieniem ich liczby, specjalizacji oraz przepracowanych godzin), kosztów wykorzystania sprzętu (w tym pojazdów, systemów monitoringu, łączności i innych technologii), a także innych zasobów zaangażowanych w te działania" – pisze Romanowski. Chce się dowiedzieć, kto podjął decyzję o zaangażowaniu "tak znacznych zasobów w tej sprawie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Romanowski posłem na emigracji? "Jego okręgiem nie jest Budapeszt"

"Proszę też o informację, kiedy polskie władze uzyskały informację o moim pobycie na terytorium Węgier. Proszę o podanie daty oraz okoliczności, w jakich ta informacja została pozyskana" – czytamy w piśmie do MSWiA. Jego zdaniem, zaangażowanie tak dużych zasobów mogło być nieproporcjonalne do wagi sprawy, a także mogło stanowić czysto polityczne działanie bez żadnego uzasadnienia merytorycznego, a mogło przy tym ograniczyć skuteczność działań w sprawach priorytetowych.

To nie pierwszy raz, kiedy Romanowski próbuje "uderzyć" w obecne służby czy prokuraturę, które go ściągają. Kolejny raz powtórzył swoje tezy w poniedziałkowym programie byłego pracownika TVP Miłosza Kłeczka na jego kanale na YouTube'ie. Przed emisją, w zwiastunie odcinka "Miłosz Kłeczek. W ruchu" widzimy sceny, które wywołały falę komentarzy. Romanowski pojawia się w kontrowersyjnej inscenizacji przedstawiony jako ofiarę porwania i przemocy – z workiem na głowie i domalowanymi ranami na twarzy.

Policja czeka na wystawienie czerwonej noty Interpolu

Po tym, jak prokuratura wydała list gończy za politykiem, informowała oficjalnie, że funkcjonariusze policji od 10 grudnia 2024 r. podejmowali czynności zmierzające do zatrzymania podejrzanego i doprowadzenia go do aresztu śledczego.

"W tym celu funkcjonariusze dokonali kontroli wszystkich znanych adresów, w których podejrzany mógł przebywać. Przede wszystkim był to adres zameldowania podejrzanego w miejscowości w województwie lubelskim oraz adres zamieszkania w Warszawie. Ponadto dokonano sprawdzenia czterech kolejnych "powiązanych" adresów. W celu wykrycia i zatrzymania podejrzanego dokonano przeszukań mieszkań i innych nieruchomości w czterech różnych lokalizacjach" - informowała na swoich stronach Prokuratura Krajowa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Romanowski ma trafić do aresztu. "W tej chwili próbuje uniknąć kary"

Służbom nie udało się ustalić wówczas miejsca pobytu podejrzanego i go zatrzymać. Później okazało się, że przebywa na Węgrzech. Romanowski pozostaje ścigany europejskim nakazem aresztowania (ENA), wydanym przez warszawski sąd 18 grudnia 2024 roku. Od ponad miesiąca na rozpatrzenie czeka wniosek polskiej policji o wystawienie czerwonej noty Interpolu.

Czerwona Nota Interpolu jest jedną z najbardziej skutecznych form poszukiwania międzynarodowego, umożliwiającą zatrzymanie poszukiwanej osoby w 195 krajach. W przypadku Marcina Romanowskiego, jej uzyskanie mogłoby znacząco zwiększyć szanse na zatrzymanie i ekstradycję.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (106)