Rolnicy wracają do Warszawy
Nie tylko nauczyciele, przewoźnicy czy kolejarze będą protestować dziś w Warszawie. Do pikiety dołączą także zrzeszeni w OPZZ rolnicy. Wracają, bo wciąż nie mogą liczyć na rozmowy z premier Kopacz, a wprowadzane reformy nie poprawiają ich sytuacji.
Producenci żywności zbiorą się o godzinie 11.00 na parkingu przed Torwarem. Stamtąd przejdą przed siedzibę Polskiego Stronnictwa Ludowego. To minister z ramienia tej partii odpowiada za kryzys w rolnictwie - dodaje lider pikietujących Sławomir Izdebski. Przypomina, że na nowelizację czeka ustawa o prawie łowieckim. Dzisiejsze zarządzanie pogłowiem dzików powoduje znaczne straty w uprawach kukurydzy. Regularnie pojawiają się również sztuki zarażone Afrykańskim Pomorem Świń. Zwiększenie odstrzału nie pomaga. Do tego nie zrealizowano postulatów w kwestii mleka oraz nie zabezpieczono polskiej ziemi przed wykupem przez podmioty zagraniczne. Nowelizacja ustawy o ustroju rolnym jest dopiero
Ostatecznie, rolnicy dotrą przed kancelarię premiera. Ich marsz zabezpieczać będą policjanci - wyjaśnia Mariusz Mrozek z komendy stołecznej. Funkcjonariusze będą przemieszczać się z kolumną rolników oraz nauczycieli, którzy także wyruszą sprzed Torwaru. Ich głównym zadaniem będzie jednak udrażnianie ruchu oraz organizacja miejsc parkingowych dla setek związkowych autokarów.
Po zakończeniu manifestacji, członkowie rolniczego OPZZ chcą odwiedzić mieszkańców "zielonego miasteczka".