Rokita, Bujak i Lityński wspominają Jacka Kuronia
(Radio ZET)
17.06.2004 | aktual.: 17.06.2004 11:57
Gośćmi Radia Zet są Jan Lityński, Zbigniew Bujak i Jan Rokita. Witam Monika Olejnik. Dzień dobry. W nocy odszedł od nas Jacek Kuroń. Waldemar Kuczyński mówił o nim: „Jest dla mnie połączeniem Dantona i św. Franciszka z Asyżu, tzn. porwać masy, zrobić rewolucję, strzelić kielicha i pójść do łóżka z ładną kobietą, a pieniądze rozdać biednym.” Nie, nie spodziewam się, żeby Jacek chciał aż tak bardzo rozdawać pieniądze. Raczej miał pomysł na to jak tych pieniędzy używać dla zmieniania rzeczywistości społecznej i politycznej i gospodarczej. Raczej by je pewnie przyjął i użył na działalność Komitetu Obrony Robotników i tych wszystkich instytucji, które powstały, a więc i „Robotnik”, wydawnictwa książkowe i periodyki. Pod tym względem był przykładem wielkiej odwagi w działaniach społecznych, ale i racjonalności.” Jacek Kuroń był długoletnim więźniem PRL – u, robił rewolucje... Człowiek, który siedział w więzieniach chyba najdłużej z polskich postaci. To jest wynik jego postawy wobec rzeczywistości i wielkiej
odwagi, że jak już nie wiadomo co zrobić, to trzeba się przyzwoicie zachować, a w tamtych czasach ten kto się przyzwoicie zachowywał, otwarcie zabierał głos, trafiał do więzienia. Swoim życiem zaświadczył o stosunku do tamtych czasów. To się przeniosło także na współczesność. Czy mogłaby być opozycja bez Jacka Kuronia? Pewnie tak, ale byłaby inna. Mam poczucie, że Jackowi należy się oczywiście Pokojowa Nagroda Nobla, bo to się mogło wszystko inaczej toczyć. We wszystkich nas w różnych momentach wzbierała taka złość, żeby szybciej, mocniej i bardziej radykalnie rzeczy zmieniać. A tu mieliśmy Jacka, z jego pasją, z jego ogromną siłą życia, ogromnym wpływem na ludzi, który zawsze na niestosowne czy głupie pomysły reagował zdecydowanie, ostro, krzyczał na nas, krzyczał na mnie, ale też wiedzieliśmy, że jest to krzyk życzliwy, krzyk mistrza, który ma do tego prawo. To prawo do krytyki nas, naszych pomysłów my mu oczywiście dawaliśmy. Ale Jacek Kuroń pomimo tego, że siedział w więzieniu, potrafił po 89 roku
wybaczyć komunistom. Tu mieliśmy przykład wielkiego człowieka, Jacka, który w swojej wielkości potrafił się całkowicie wznosić ponad bieżące kłótnie i zawiści. Zarazem wiedział, że ten element wybaczenia jest niezbędny nie tylko dla niego. Jeżeli się w społecznych relacjach nie wybaczy, nie odstąpi od rozliczania do końca, do najdrobniejszej sprawy, to przecież ta wojna trwa, trwa i trwa. To nie przypadek, że mamy w Polsce powiedzenie, że 30 czy 40 lat po wojnie, a my ciągle wysadzamy te pociągi...Jeżeli ktoś w Polsce odwrócił to hasło, odebrał mu znaczenie i moc, to właśnie Jacek Kuroń. Jacek Kuroń – największa postać najnowszej polskiej historii. To nie ulega wątpliwości, tak jak przed chwilą w Radiu Zet mówił Lech Wałęsa. Bez niego trudniej byłoby zapewne dojść do wolnej Polski. Miałem zaszczyt i przyjemność poznać go u progu wolnej Polski, pod koniec lat 80 – tych. Potem miałem zaszczyt pracować z nim w jednym rządzie, w rządzie Hanny Suchockiej. W pamięci mam przede wszystkim dwie rzeczy i myślę, że one
decydują o znaczeniu Jacka Kuronia w polskiej historii najnowszej i polskiej tradycji. Po pierwsze, Jacek Kuroń stworzył dla bardzo wielu inteligentów o lewicowej tradycji wzór postawy, niezależnej postawy, polskiego inteligenta. Był tym wzorem wtedy, gdy wraz z grupą rewizjonistów odchodził od komunizmu i tworzył polską opozycję demokratyczną. Był wzorem kiedy uruchomił wielką o niewiarygodnym znaczeniu dla polskiej historii akcję pomocy polskim robotnikom po roku 1976 – akcję, od której tak naprawdę rozpoczął się duch wolnej Polski. Był wzorem także wtedy, gdy rozpoczął te wszystkie akcje społeczne w wolnej Polsce już po roku 1990 jako człowiek, który będąc w nowym establishmencie cały czas pragnął być ze zwykłym człowiekiem. Ten wzór dla bardzo wielu polskich inteligentów będzie wzorem trwającym na bardzo długie lata i to nawet dla takich ludzi, którzy się ideowo z nim nie zgadzali. Takie postaci, które tworzą wzory postaw, potem odgrywają olbrzymią rolę w duchowych dziejach narodu – myślę, że Jacek
właśnie taką rolę odegrał. Druga rzecz, którą niesłychanie ceniłem, mimo że Jacek Kuroń przed śmiercią w ostatnich swoich latach życia ten akurat fragment swojego życiorysu politycznego krytykował: Jacek był lewicowcem z krwi i kości. To nie ulega najmniejszej wątpliwości. Jeśli w ogóle istnieje symbol postawy lewicowej w najnowszych dziejach Polski, to właśnie jest to symbol Jacka Kuronia. Kiedy przyszła niepodległość i trzeba było cały szereg lewicowych ideałów poświęcić dla dobra kraju, kiedy trzeba było bronić Balcerowicz, bynajmniej nie jego lewicowej polityki, kiedy trzeba było podejmować najtrudniejsze i najbardziej sprzeczne z jego wyobrażeniami o tym jak socjalizm powinien wyglądać decyzje w latach rządów Suchockiej, to on te decyzje podejmował, on ich bronił, bronił oszczędności, bronił wolnej gospodarki często musząc zapierać się tego, co czuł w sercu. To było widać bardzo wyraźnie. Zawsze uważałem, że Jacek poświęcił wtedy ideologię dla wolnej Polski i dla interesu państwa. To było w Jacku
absolutnie wielkie. Adam Michnik mówił, że „Jacka Kuronia trzeba znać, bo jeżeli się go nie zna, to można go kochać tylko miłością powierzchowną, natomiast miłość prawdziwa i dogłębna zakłada bliższą znajomość delikwenta.” Jak dowiedziałem się o tym, chociaż tego można było oczekiwać od dłuższego czasu, gdy był ciężko chory, część mojego świata, mojego życia skończyła się. To był jeden z najważniejszych ludzi w moim życiu i wywarł na nie ogromny wpływ. Skończył się jakiś świat. Jacek był człowiekiem, który zawsze wiedział czego chce i robił to dla ludzi. Jestem szczęśliwy, że mogłem z nim przez długi czas pracować, że mogłem od niego się uczyć. Ryszard Kapuściński mówił o Jacku Kuroniu, że był dla niego „najważniejszym punktem odniesienia”. Był nim wtedy, gdy we wczesnych latach 60 – tych przepowiadał rychły bunt mas i upadek PRL – u. „Wydawało mi się to absurdalne, a jakże miał rację, również wtedy, gdy zdecydował się walić głową w mur partyjnego państwa i odsiadywał kolejne wyroki, gdy jako jedyny
podejmował rozmowę ze społeczeństwem.” Wszyscy, którzy dzisiaj cenią sobie wolność, niepodległą Polskę, niezależnie od tego czy ich drogi w wolnej Polsce z Jackiem Kuroniem były wspólne czy się kompletnie rozjechały, i uważają, że Jacek Kuroń prowadził dobrą politykę w wolnej Polsce czy też złą, wszyscy zawdzięczamy jego postawie, jego życiu bez wątpienia niesłychanie dużo. Wolna Polska po prostu zawdzięcza mu strasznie dużo. Jest bohaterem polskiej historii drugiej połowy XX wieku – jednym z największych. powiem tylko, że Jacek Kuroń był też uwielbiany przez dziennikarzy. Dziękuję.