Rok temu rozpoczął się Euromajdan
Rocznica protestów na kijowskim Majdanie. Co zostało z rewolucji?
Jak zmieniła się Ukraina przez 12 miesięcy
Ukraińcy obchodzą pierwszą rocznicę Euromajdanu, masowych protestów, po których - jak twierdzą - stali się prawdziwym narodem. Protesty przywróciły ludziom godność i obaliły dyktatora, lecz doprowadziły do utraty części terytoriów, a w końcu do wojny.
Dziś naród ten walczy z agresją potężnej sąsiedniej Rosji i z systemem, który ludzie chcą zmienić, by w końcu wyrwać się z objęć świata postsowieckiego; rewolucja jeszcze się nie zakończyła - uprzedzają Ukraińcy.
Nowe władze pod wodzą prezydenta Petra Poroszenki i premiera Arsenija Jacynika z miejsca musieli stawić czoła poważnym wyzwaniom.
- Przywódcy od razu stanęli przed zupełnie elementarnymi, ale jednocześnie niespotykanymi problemami. Priorytetami stały się obrona granic państwa i przetrwanie zimy, czyli zapewnienie dostaw gazu. To był trudny i traumatyczny rok. Biorąc pod uwagę stan, w jakim znalazło się państwo po rewolucji, sądzę, że Ukraińcy poradzili sobie nie najgorzej. Warto też podkreślić, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy, łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej znajdowali zrozumienie międzynarodowych instytucji politycznych i finansowych - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Bogumiła Berdychowska, publicystka i znawczyni Ukrainy.
Na zdjęciu: uczestnicy Euromajdanu.
(sol / WP.PL, PAP)