Obecność obowiązkowa. Koniec zwalniania z lekcji?
Resort edukacji narodowej przygotowuje znaczące zaostrzenie przepisów dotyczących frekwencji uczniów w szkołach. Polskie zasady funkcjonowania placówek edukacyjnych zaczną przypominać te obowiązujące w Wielkiej Brytanii lub Holandii.
15.11.2024 | aktual.: 15.11.2024 18:49
MEN zamierza wprowadzić zmiany, które poprawią statystyki obecności polskich uczniów na lekcjach. Teraz obowiązuje wymóg 50 proc. obecności, aby możliwe było zaliczenie tzw. obowiązku szkolnego i promocja do następnej klasy.
Zobacz także
Nauczyciele uważają, że to za niski próg. Rodzice nagminnie usprawiedliwiają nieobecności swoich dzieci. Minister edukacji już kilka miesięcy temu zapowiadała, że przyjrzy się sprawie rodzicielskich usprawiedliwień.
Zmiany w szkole. MEN podwyższy próg wymaganej frekwencji
- Trzeba zastanowić się, w jaki sposób kształtować ten próg, czy zwolnienie na dwa tygodnie napisane odręcznie przez rodzica jest zwolnieniem właściwym. Należy pamiętać, że ustawa o ochronie małoletnich nakłada na szkołę obowiązki opieki nad dzieckiem - mówiła minister Barbara Nowacka w Polsat News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szefowa resortu miała wówczas na uwadze przede wszystkim zwolnieni z lekcji wychowania fizycznego. "Rzeczpospolita" dotarła do nowych informacji na ten temat. MEN pracuje nad nowymi rozwiązaniami dotyczącymi nieobecności na wszystkich przedmiotach.
Nie ma jeszcze konkretnych rozwiązań. Jednak, jak dowiedział się dziennik, do przepuszczenia do następnej klasy może być potrzebna nawet 70-procentowa frekwencja.
- Gdyby rodzice zostali zobowiązani do podania przyczyny nieobecności, mniej chętnie zabieraliby dzieci na urlop w trakcie roku szkolnego - powiedziała w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Urszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Czytaj też: O krok od tragedii. Próbował wykoleić pociąg
W niektórych zachodnich krajach obowiązują surowe zasady. W Wielkiej Brytanii w zasadzie nie respektuje się usprawiedliwień rodzicielskich. Jeśli brytyjski uczeń opuści bez lekarskiego zwolnienia ponad 5 dni, to za nieobecności na rodziców może zostać nałożona kara. Od sierpnia tego roku wynosi ona minimalnie 80 funtów (400 zł). Stawka grzywny po 21 dniach rośnie do 160 funtów (800 zł).
Przeczytaj również: Platforma odcina się od Sutryka. Jego dawny rywal: "A nie mówiłem?"
W Austrii nieusprawiedliwiona nieobecność ucznia uczęszczającego do klasy poziomu średniego w wymiarze pięciu kolejnych dni lub 30 godzin w roku szkolnym, może doprowadzić do skreślenia go z listy uczniów.
W Holandii kara za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności dziecka w szkole wynosi 100 euro. Mandat nie może jednak przekroczyć kwoty 600 euro (2570 zł) na rodzinę w przypadku tygodniowej absencji i 900 euro w przypadku dwutygodniowej nieobecności.
Źródło: rp.pl, dziennik.pl, polsatnews.pl