Platforma odcina się od Sutryka

Politycy Koalicji Obywatelskiej jak ognia unikają tematu Jacka Sutryka. Rozjechali się do domów na weekend, wolą nie odbierać telefonów od dziennikarzy. Premier Donald Tusk wyklucza jakiekolwiek kontakty z prezydentem Wrocławia. Sam woli zapomnieć, że wspierał w kampanii wyborczej zatrzymanego przez CBA włodarza.

Donald Tusk z Jackiem Sutrykiem, Wrocław 2022 r.
Donald Tusk z Jackiem Sutrykiem, Wrocław 2022 r.
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Krzysztof Kaniewski/REPORTER
Michał Wróblewski

15.11.2024 | aktual.: 21.11.2024 11:13

- Donald nie chce pamiętać o Jacku. Do dzisiaj wielu nie rozumie, jak mogliśmy go poprzeć, mimo że kandydować w wyborach na prezydenta Wrocławia chciał Michał Jaros - mówi o Sutryku i Tusku jeden ze znanych polityków Koalicji Obywatelskiej.

Reszta oficjalnie wypowiadać się nie chce. Zwłaszcza ci z Dolnego Śląska. - Proszę mnie zrozumieć - usłyszeliśmy od jednego z nich. - Po co mam się w to mieszać? - zapytał drugi.

- A nie mówiłem? - tak z kolei jeden z członków w rządu zareagował na pytanie Wirtualnej Polski o Jacka Sutryka. Dawny rywal Sutryka Michał Jaros ucina: - Nie będę tego komentował. 

Podobnie jak inni politycy KO, do których zadzwoniliśmy z prośbą o wypowiedź. Prosili, by ich nie cytować. 

Jeden z nich zażartował: - Przecież Jacek nawet nie należy do PO, co my mamy do tego?

To wspomniany Michał Jaros - szef dolnośląskich struktur Platformy - zamierzał być kandydatem Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich we Wrocławiu. Miał za sobą poparcie sporej części członków partii, dla których oczywiste było, że dynamiczny, a jednocześnie znający Wrocław poseł miałby być przeciwwagą dla "rozpasanego", "coraz mniej popularnego", ale "bardzo zadowolonego z siebie" Jacka Sutryka. 

Jarosa popierali także niektórzy znani politycy z Dolnego Śląska. Ale nie poparł go ten najważniejszy: Donald Tusk, który zdecydował, że KO powinna poprzeć Jacka Sutryka (który nawet nie należy do Platformy Obywatelskiej). Niektórzy - jak Bogdan Zdrojewski - pisali wprost, że nie rozumieją tej decyzji.

Co ciekawe, przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej we Wrocławiu - Zieloni, Akcja Miasto i Nowoczesna - nie popierali kandydatury prezydenta Jacka Sutryka, ale już Platforma Obywatelska - tak. Chociaż w dużej części bez przekonania. Po prostu: tak zdecydował Donald Tusk. Z informacją o tym wstrzymywano się zresztą do samego końca.

Wielu było zawiedzionych. Ale dziś jest to tajemnica poliszynela. Temat, do którego się nie wraca. - Sutryk nie jest członkiem PO, nie należy do KO, nikt nie musi go do niczego zmusić ani za bardzo go oceniać - zwraca uwagę jeden z rozmówców.

Dlatego też nikt z KO nie będzie naciskać prezydenta Wrocławia, by podał się do dymisji. Zwłaszcza premier.

Wiosną br. Tusk nie krył jednak politycznych związków z Sutrykiem. Przeciwnie.

- Jacek Sutryk ma nasze oficjalne poparcie, wydaje się, że bezwzględnie zasługuje on na szansę drugiej kadencji - mówił szef rządu na jednej z konferencji. Namawiał wtedy do głosowania na ubiegającego się o reelekcję obecnego prezydenta Wrocławia, któremu zarzuca się m.in. korupcję.

Poparcie Tuska być może przeważyło na wyniku wyborów. Bo Sutryk wygrał z kandydatką Polski 2050 Izabelą Bodnar zaledwie o włos.

Do końca bał się o swój wynik. Nie wiadomo, czy wtedy wiedział już, że jest pod lupą służb. Nieoficjalnie - był. I wiedzieli - a przynajmniej mówili o tym nieoficjalnie - politycy KO.

I przestrzegali liderów partii. Bez skutku.

Sutryk problemem w prawyborach

Prezydent Wrocławia, choć zatrzymany przez CBA i z zarzutami, jest nadal zadowolony z siebie. - Nie słyszę głosów, żebym podał się do dymisji. Przeciwnie. Słyszę od mieszkańców głosy wsparcia. Oni mi zaufali, ja się wsłuchuję w głos mieszkańców, cieszę się z ich dowodów sympatii i uznania - powiedział dziennikarzom. 

Faktem jest, że Jacek Sutryk miał i ma we Wrocławiu wielu przeciwników. Po prostu: znaczna część i wyborców, i polityków związanych z Koalicją Obywatelską miała dość rządów obecnego prezydenta oraz jego stylu bycia i zarządzania ratuszem.

- Wielu mówiło, ile ma za uszami - zwracają uwagę w Platformie. I że afera Collegium Humanum to tylko "ułamek" spraw, które mogą rzutować na całą Koalicję Obywatelską. Sutryk uczestniczył m.in. w procederze wzajemnego zatrudniania się prezydentów i włodarzy miast w miejskich spółkach w innych miastach, są także niejasności wokół jego majątku. Ale - jak słychać we Wrocławiu - problemów może być więcej.

Jacek Sutryk i Michał Jaros będą rywalizować we Wrocławiu
Jacek Sutryk i Michał Jaros będą rywalizować we Wrocławiu© EAST_NEWS | Krzysztof Kaniewski/REPORTER

- Spotykam co rusz mieszkańców, którzy mówią mi, że czują zawód. Że chcieli zmiany. I nic z tego nie będzie, bo są skazani na Sutryka - wskazuje nam polityk Platformy z Wrocławia.

Niektórzy Sutrykowi wytykali butę, arogancję i błędy w zarządzaniu miastem, a media - zarówno lokalne, jak i te w Warszawie - twierdziły, że wokół Sutryka narosło zbyt wiele spraw, które nie tylko dla niego, ale dla całej KO, mogą okazać się problematyczne.

Dziś niektórzy w KO mówią, że afera z Sutrykiem może zaszkodzić Rafałowi Trzaskowskiemu. Sutryk jest prezesem Związku Miast Polskich, w dodatku jest jednym z liderów związanego z Trzaskowskim ruchu "Tak! Dla Polski".

Sutryk kilka dni temu udzielił poparcia prezydentowi Warszawy w prawyborach w KO, co jest dziś przez otoczenie Radosława Sikorskiego traktowane jako "pocałunek śmierci". 

Minister sportu Sławomir Nitras, bliski współpracownik Rafała Trzaskowskiego, na wieść od dziennikarki Onetu, że Sutryk został zatrzymany przez CBA, z przerażoną miną westchnął: - O, Jezu...

Po chwili dodał, że "nie zna sprawy" i "Jacek Sutryk był tylko przez nas popierany". Powiedział też, że nigdy nie słyszał o związkach Sutryka z Collegium Humanum. Mimo że prasa informowała o nich od wielu miesięcy.

Szereg polityków KO, pytanych w wywiadach o Sutryka, odpowiadają: "Nie znam"

- Premierowi Tuskowi też trudno będzie odpowiadać na pytania, że Jacka zatrzymało opresyjne państwo PiS - drwi jeden z posłów Platformy.

Przypomnijmy: prezydent Wrocławia Jacek Sutryk usłyszał cztery zarzuty - w tym jeden dotyczący przestępstwa o charakterze korupcyjnym, a trzy dotyczące popełnienia przestępstwa oszustwa. Jak wskazuje prokuratura, zarzut korupcyjny dotyczy wręczenia korzyści majątkowej byłemu rektorowi uczelni CH w zamian za uzyskanie dyplomu ukończenia studiów podyplomowych.

Sutryk nie przyznał się do winy. Nadal sprawuje obowiązki prezydenta.

"Jacek S. stoi pod zarzutem wręczenia korzyści majątkowej b. rektorowi Collegium Humanum i była to łapówka wręczona w zamian za to, aby Jacek S. otrzymał dyplom ukończenia studiów podyplomowych MBA, mimo że tych studiów nie ukończył" - powiedział w piątek nad ranem dziennikarzom naczelnik śląskiego wydziału PK Tomasz Tadla, po przesłuchaniach i konfrontacjach, w których uczestniczył m.in. Sutryk.

Jak dodał, po uzyskaniu tego dyplomu prezydent Wrocławia posłużył się nim w kilku podmiotach samorządowych. "Na tej podstawie, wiedząc że jest to dokument niezbędny aby zasiadać w radach nadzorczych, wyłudził łącznie ponad 230 tys. zł" - powiedział prok. Tadla.

Według prokuratury podejrzani umówili się, że łapówka dla rektora Collegium Humanum zostanie wpłacona na podstawie fikcyjnej umowy doradztwa dla Wrocławskiego Parku Technologicznego. Na tej podstawie - opisują śledczy - Paweł C. otrzymywał wynagrodzenie – w sumie 75 tys. zł. Poza tym była oficjalna wpłata - 9,5 tys. zł - od Sutryka. Łączną kwotę łapówki prokuratura określa więc na ok. 84 tys. zł. "Oprócz tego była tam też korzyść osobista, ponieważ zagwarantowano również Pawłowi C. zasiadanie w radzie ds. aktywności Wrocławskiego Parku Technologicznego" - opisywał prok. Tadla.

W związku z aferą Collegium Humanum zarzuty otrzymali także politycy PiS - Ryszard Czarnecki (zatrzymany przez CBA) i Karol Karski. Uczelnia powstała kilka lat temu i była nazywana "kuźnią kadr PiS" (dyplom umożliwiał zasiadanie w radach nadzorczych, co prawnie wprowadziło PiS). Dyplomy na niej uzyskiwali także politycy innych partii - m.in. liczne grono samorządowców z największych miast. Na liście są także parlamentarzyści i członkowie rządu.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (295)