Reuters: niepokój wokół Brexitu wkradł się na szczyt NATO
• Agencja podkreśla, że Brexit dominuje w kuluarach szczytu NATO w Warszawie
• Szef MSZ Wielkiej Brytanii: prawie nie ma innego tematu
• "Większość rozmów nie dotyczy spraw natowskich"
09.07.2016 | aktual.: 09.07.2016 15:32
Rozmowy na trwającym w Warszawie szczycie NATO oficjalnie dotyczą odstraszania Rosji, wsparcia Ukrainy i Afganistanu oraz ochrony krajów bałtyckich, ale w kuluarach dominuje Brexit - pisze w sobotę agencja Reutera.
- Prawdopodobnie nie będzie przesadą, jeśli powiem, że przy stole, przy którym siedzę z moimi kolegami, prawie nie ma innego tematu - powiedział brytyjski minister spraw zagranicznych Philip Hammond, komentując kolację wydaną w piątek wieczorem dla szefów dyplomacji państw sojuszu w Warszawie.
- Jesteśmy na szczycie NATO, ale większość rozmów nie dotyczy spraw natowskich, tylko wyniku referendum i jego konsekwencji - dodał Hammond.
Reuters podkreśla, że brytyjski premier David Cameron, który na skutek referendum zapowiedział swoją dymisję, był witany przez innych przywódców raczej z sympatią niż wyrzutem. W Warszawie wykorzystywał on każdą okazję, by zapewnić sojuszników, że Wielka Brytania pozostanie zaangażowana w sprawy europejskiego i międzynarodowego bezpieczeństwa, nawet jeśli opuści Unię Europejską. Zwłaszcza, że wciąż będzie krajem, który najwięcej w Europie wydaje na obronność.
Prezydent Barack Obama z kolei starał się zapewnić, by Wielka Brytania - najbliższy sojusznik USA w Europie - nie została odizolowana bądź ukarana przez jej europejskich partnerów w wyniku referendum. Obama zresztą próbował przekonać Brytyjczyków do głosowania za pozostaniem w UE.
Powołując się na źródła obecne na spotkaniu UE-USA Reuters podał, że Obama wypytywał w Warszawie szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska i szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera o warunki wymiany handlowej, jakie Wielka Brytania może wynegocjować z UE, oraz jak szybko porozumienie może zapaść, by uspokoić rynki finansowe.
Europejski dyplomata zdradził Reutersowi, że Obama naciskał na szybkie porozumienie Wielkiej Brytanii z UE. - Tusk i Juncker postanowili udzielić mu lekcji i podkreślili, że ważne jest, aby pozostała "27" zachowała jedność. Jeśli się będziemy spieszyć, to tę jedność możemy stracić" - powiedział.
Na razie piłka jest po stronie Camerona, a właściwie jego następczyni na stanowisku premiera i lidera Partii Konserwatywnej, która zostanie wyłoniona we wrześniu. Kandydatki są dwie: szefowa MSW Theresa May oraz minister energii Andrea Leadsom. To któraś z nich złoży w Brukseli formalny wniosek o wystąpienie z UE, rozpoczynając negocjacje, które potrwają co najmniej dwa lata.
Zastępca doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, Ben Rhodes, powiedział, że na spotkaniu Obamy z przywódcami UE podkreślono, "że ważne jest to, by negocjacje odbyły się w sposób, który nie wywoła niepokoju rynków finansowych, ani nie zagrozi globalnej stabilności gospodarczej".
- W wyniku spotkania stało się jasne, że nie będzie to przebiegało tak, by ukarać Zjednoczone Królestwo, ale raczej tak, by znaleźć drogę ku nowym relacjom - powiedział Rhodes.
Unijni, francuscy i niemieccy przywódcy postawili sprawę jasno: Wielka Brytania nie będzie mogła zachować pełnego dostępu do lukratywnego jednolitego rynku UE, zwłaszcza zapewnić go swojemu wielkiemu sektorowi usług finansowych, jeśli nie zaakceptuje unijnych zasad, włączając w to swobodę przepływu osób. Tymczasem obie kandydatki do fotela premiera Wielkiej Brytanii opowiadają się za ograniczeniem imigracji.
Reuters pisze, że wraz z Brexitem Amerykanie tracą najmocniejszego adwokata swoich spraw w UE, i obawiają się, jakie to będzie miało konsekwencje.
Tureckie źródła podały, że prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan pytał Camerona w prywatnej rozmowie, kto po odejściu Wielkiej Brytanii będzie się opowiadał za przyjęciem jego kraju do UE. Odpowiedź: "Włochy i Holandia" brzmiała mało pocieszająco - pisze Reuter.
Agencja podkreśla też wypowiedź prezydent Litwy Dalii Grybauskaite, która ceni twarde brytyjskie stanowisko wobec Rosji. - Mam nadzieję, że wyjście z UE wymusi jeszcze aktywniejszą postawę Brytyjczyków w sprawach bezpieczeństwa. Jestem pewna, że tak będzie - powiedziała.