Resort Czarnka pod lupą NIK. Chodzi o aferę "willa plus"
Trwają próby wyjaśniania afery "willa plus". Chodzi o milionowe dofinansowania, jakie z resortu dostały fundacje bliskie obozowi władzy. - Wczoraj wszedł tam NIK (do MEN - przyp. red.). NIK wydał polecenie zabezpieczenia wszystkich dokumentów, zdigitalizowania i przesłania kopii do Najwyższej Izby Kontroli - ujawniła Katarzyna Lubnauer.
11.02.2023 | aktual.: 11.02.2023 12:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziennikarze tvn24.pl opisali, jak pieniądze z funduszu ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka trafiały do organizacji polityków PiS. Wielomilionowe dotacje przeznaczane były na zakup nowych siedzib.
M.in. w związku z aferą "willa plus" posłanki Katarzyna Lubnauer i Krystyna Szumilas wszczęły kontrolę poselską w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Lunauer ujawniła, że wszystkich dokumentów w resorcie przejrzeć nie mogły, ponieważ zabezpieczała je Najwyższa Izba Kontroli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wczoraj wszedł tam NIK (do MEN - przyp. red.). NIK wydał polecenie zabezpieczenia wszystkich dokumentów, zdigitalizowania i przesłania kopii do Najwyższej Izby Kontroli. Dlatego wczoraj nie dostałyśmy żadnych dodatkowych dokumentów, bo poinformowano nas, że wszystkie digitalizują na potrzeby NIK-u - powiedziała w Radiu Zet posłanka.
Konkurs niezgodny z prawem
Jak dodała, podczas kontroli z posłanką Szumilas ujawniły, że konkurs, na podstawie którego przyznawano fundacjom pieniądze, "jest nawet poza tym prawem, które sobie ustalił PiS".
- Nie ma odpowiednich obwieszczeń na stronie, mamy grupę doradców, która podejmuje negatywne opinie w sprawie większości tych projektów, które dostały pieniądze, a jednocześnie jest sto kilkadziesiąt innych organizacji, które maja pozytywne opinie i nie dostają pieniędzy - wyjaśniła Lubnauer
- Samo ministerstwo uznało swoje błędy, bo po naszych interwencjach przedłużyło trwałość projektów z minimum pięciu lat do 15 lat. Druga rzecz - zmieniono to co było na stronie ministerstwa, są tam w tej chwili te informacje, które powinny się znaleźć - stwierdziła Katarzyna Lubnauer.
"Ta kontrola jest niezwykle potrzebna"
W sprawie wypowiedziała się także Krystyna Szumilas podczas konferencji prasowej w Katowicach. - Cieszę się, że NIK tak szybko zareagowała na nasz wniosek o kontrolę. To pokazuje, że "willa plus" jest sprawą, w której również NIK znalazła - na podstawie naszego wniosku - argumenty do tego, żeby zadziałać bardzo szybko. Bardzo się cieszę, że są zabezpieczane w MEiN dokumenty, żeby tę aferę rozliczyć, żeby nie było mataczenia i sytuacji, że nie można dostać się do dokumentów i sprawdzić, co tak naprawdę MEiN zrobiło – skomentowała była minister edukacji.
- Ta kontrola jest niezwykle potrzebna. Czekam na działania prokuratury. Jak widzimy, NIK zareagowała bardzo szybko. Obawiam się, że PiS-owska prokuratura (…) raczej będzie bronić ministra Czarnka niż próbować go sprawdzić - dodała.
"Willa plus". Czarnek nagle wprowadził zmiany
W ubiegłym tygodniu portal tvn24.pl podał, że minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przeznaczył 40 milionów złotych na zakup lub remont nieruchomości w ramach konkursu MEiN. Pieniądze przyznano w sumie 42 organizacjom, które - jak zaznacza serwis - są powiązane z obozem władzy PiS.
Dziennikarze ustalili, że choć lokale czy działki kupowane będą za publiczne środki, to jednak po pięciu latach organizacje będą mogły przeznaczyć te nieruchomości na cele komercyjne, a nawet sprzedać.
Po fali krytyki, jaka wylała się z wielu stron, Czarnek zapowiedział zmiany. Minister poinformował, że organizacje pozarządowe, które otrzymały dofinansowanie w konkursie MEiN, same zawnioskowały i "podpisują dzisiaj aneksy do umów, zgodnie z którymi nie będzie można zbyć tej nieruchomości przez 15 lat".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czarnek do dymisji? Polacy "wydali wyrok"
Źródło: Radio Zet