Zwolennik prywatyzacji, także szpitali
Profesor, gdy osiągnął w medycynie wszystko, postanowił spróbować czegoś nowego - polityki. "W styczniu 1995 roku sąd rejestruje pierwszą partię Zbigniewa Religi. Nazywa ją Republikanie, bo wzorem dla niego są amerykańscy republikanie i ich program. W sprawach reformy służby zdrowia radykalny: - Jestem zwolennikiem prywatyzacji, nawet szpitali. Taka deklaracja brzmi bardzo groźnie.
W styczniu 2005 roku Religa decyduje się na start w wyborach prezydenckich. Szuka poparcia. Powstaje blok chadecko-ludowy Zgoda. Ugrupowanie rozpada się po kilku tygodniach.
W wyborach do parlamentu, które odbywają się miesiąc przed prezydenckimi, Prawo i Sprawiedliwość nieznacznie wyprzedza Platformę Obywatelską. W wyścigu prezydenckim triumfuje Lech Kaczyński. Pomysł wspólnych rządów upada. Ministerstwo dla Piechy? PiS nie ma lepszego kandydata. Doświadczony lekarz i polityk system ochrony zdrowia zna na wylot. Ale Kazimierz Marcinkiewicz, nowy premier, dzwoni z propozycją do Religi. Ale Religa odmawia Marcinkiewiczowi. Mówi, że jest lojalny wobec Platformy, źle by się czuł, wchodząc do rządu PiS.
Kilkanaście dni później Jarosław Pinkas odbiera w domu telefon. To Religa. - Jarek, nie uwierzysz - mówi. - Dzwonił do mnie prezydent i poprosił, żebym dla dobra państwa został ministrem zdrowia. Mam się zgodzić? Pinkas: - No pewnie. Religa chce być w porządku. Rozmawia z Tuskiem. Informuje szefa Platformy Obywatelskiej: PiS daje mu tekę ministra zdrowia, sam jest tym zaskoczony, ale o rozważenie propozycji prosił go osobiście Lech Kaczyński, prezydentowi się przecież nie odmawia. Religa chce podjąć wyzwanie, ale musi mieć zapewnienie, że Tuskowi to nie przeszkadza. Program dla zdrowia jest przecież wspólny, ustalony podczas negocjacji PO-PiS. Czy PO nie będzie mu przeszkadzać, jeśli zgodzi się wejść do rządu. Tusk się zgadza.
Religa wie, że ma braki, nie wie, jak powstają ustawy, jaki jest obieg dokumentów, ale szybko się uczy. Pyta pracowników, uważnie słucha. Doceniają to, wcześniej nikt tak nie robił. Doradzają mu, pomagają" - czytamy w książce.