Religa - "święty", który za dużo pił i palił jak smok
Sekrety Zbigniewa Religi
Portret wybitnego lekarza, który odważył się zmienić obowiązujące zasady
Zbigniew Religa jest inny niż większość polskiej profesury z początków lat 80. Chodzi lekko zgarbiony, ale jest uśmiechnięty i na luzie. Nie jest wyniosły, nawet obcy nie boją się do niego podejść, porozmawiać. Nie dba o siebie, byle jak się ubiera. Nie chodzi do fryzjera, strzyże go żona. Pozwala młodym chirurgom samodzielnie operować, uczy ich podejmowania decyzji, brania odpowiedzialności. Wychowuje następców, nie boi się konkurencji.
Tylko w Wirtualnej Polsce publikujemy fragmenty książki Dariusza Kortki i Judyty Watoły "Religa. Biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga", która 10 października ukaże się nakładem wydawnictwa Agora. W dniu premiery książki do kin wejdzie film "Bogowie" Łukasza Palkowskiego, który opowiada o początkach kariery słynnego kardiochirurga Zbigniewa Religi - w głównej tej roli Tomasz Kot.
Pacjentom dawał poczucie bezpieczeństwa i wiarę, że zrobi wszystko, żeby ich uratować. W książce opowiadają o tym jego współpracownicy: Andrzej Bochenek: - Operuję mężczyznę, chory mi odpływa, wołam na pomoc Religę. - Andrzej, to serce jest słabe, nic z tego nie będzie - mówi profesor. - Co robimy? Religa nie odpowiada. Wychodzi z sali operacyjnej, wraca, wychodzi, pali papierosa, wraca. W końcu mówi: - Dzwonię zaraz do profesora Pasyka, pojedziemy po sztuczne serce do Moskwy. Bochenek: - Panie profesorze, mam na stole pacjenta z otwartą klatką piersiową, a pan mówi, że leci do Moskwy? - Tak - odpowiada Religa. - U Walerija Szumakowa pracują nad sztucznym sercem. Na lotnisku w Mierzęcicach czeka już na nas samolot, a ty pilnuj pacjenta, żeby nie umarł, bo jak umrze, to ci nogi z dupy powyrywam.
Niewierzący, ale przylgnęło do niego słowo "święty". Dla wielu osób święta jest pamięć o nim. "To był święty człowiek" - mówią pacjenci. Lekarze dopowiedzą, że miał do chorych świętą cierpliwość. Pielęgniarki, że zawsze je szanował. I może święty to zbyt wiele, ale świetny był na pewno.
(evak)