PolskaReliga do dziennikarzy: przestańcie straszyć ptasią grypą

Religa do dziennikarzy: przestańcie straszyć ptasią grypą

Minister zdrowia Zbigniew Religa uważa, że istnieje znikome prawdopodobieństwo, by w Polsce doszło do epidemii ptasiej grypy wśród ludzi. Zapewnił jednak, że polska służba zdrowia jest dobrze przygotowana na wypadek epidemii.

16.02.2006 | aktual.: 16.02.2006 15:59

Przestańcie straszyć ludzi - powiedział Zbigniew Religa dziennikarzom, dodając, że obecnie nie ma żadnych informacji o wystąpieniu w Polsce wirusa ptasiej grypy. Dodał, że ptasia grypa jest chorobą ptaków, "dlatego działem, który jest za to odpowiedzialny jest (...) Ministerstwo Rolnictwa".

Polska zakupiła już lek antywirusowy Tamiflu; w przypadku ewentualnego wystąpienia wirusa pandemicznego mamy również zamówioną szczepionkę. Przestańcie straszyć ludzi - powiedział Religa dziennikarzom, dodając, że obecnie nie ma żadnych informacji o wystąpieniu w Polsce wirusa ptasiej grypy.

Dodał, że ptasia grypa jest chorobą ptaków, dlatego działem, który jest za to odpowiedzialny, są służby weterynaryjne i Ministerstwo Rolnictwa. Gdyby zdarzyły się przypadki zachorowań wśród ludzi, to jesteśmy w pełni przygotowani do właściwej diagnostyki i mamy odpowiedni lek - powiedział na konferencji prasowej Religa.

Rzecznik prasowy ministra Ryszard Wijas powiedział, że Polska zakupiła lek Tamiflu (oseltamiwiru). Nie podajemy informacji na temat ilości zakupionego leku, to jest tajne. Natomiast możemy powiedzieć, że mamy dawki, które starczą dla tysiąca ludzi - poinformował Wijas.

Jeśli do Polski dotarłby wirus ptasiej grypy, lek antywirusowy w pierwszej kolejności zostanie przeznaczony dla służb ratowniczych, czyli lekarzy, straży pożarnej i policji.

Rzecznik przypomniał, że do tej pory nie opracowano szczepionki przeciwko ptasiej grypie. Jeżeli jednak w Polsce wystąpiłby wirus grypy pandemicznej, to Polska podpisała umowę na kwotę 35 mln zł z firmą, która natychmiast dostarczy nam szczepionkę - powiedział Wijas.

Minister zdrowia podkreślił, że dla ludzi większym zagrożeniem są powikłania po zwykłej grypie, na które umiera co roku kilkaset tysięcy osób. Dodał, że dobrą informacją jest to, że ostatnio znacznie więcej Polaków zaszczepiło się przeciwko ludzkiej grypie, niż w latach ubiegłych.

Główny Lekarz Weterynarii Krzysztof Jażdżewski zaapelował na konferencji prasowej, by nie zgłaszać służbom każdego znalezionego martwego ptaka. Najważniejsze są ptaki w z grupy najwyższego ryzyka - wodne i drapieżne. Pozostałe należy zgłaszać tylko jeżeli padło ich więcej - kilkanaście, kilkadziesiąt - dodał.

Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Trybusz poinformował. że według danych Światowej Organizacji Zdrowia z 13 lutego tego roku, na ptasią grypę zachorowało dotychczas 169 osób, z których 91 osób zmarło.

Zaznaczył, że zachorowania liczone te są od 2003 r. Przypomniał, do dochodziło do nich przede wszystkim w krajach Azji Południowo-Wschodniej, a najwięcej przypadków - ponad 90, odnotowano w Wietnamie. Trybusz podkreślił, że do tej pory nie odnotowano zachorowania na ptasią grypę w krajach europejskich.

Ocenia się, że do tej pory z powodu ptasiej grypy padło lub zostało utylizowanych blisko 200 mln ptaków. Co za tym idzie populacja ptaków zagrożona tym wirusem również liczona jest w dziesiątkach milionów. Jeśli zestawimy te dane z liczbą osób, które zachorowały to wniosek nasuwa się jeden - wirus ptasiej grypy jest dla ludzi jest wirusem bardzo mało zakaźnym - podkreślił.

Ptasia grypa atakuje Europę, Azję i Afrykę. Komisja Europejska zdecydowała, że w połowie sfinansuje programy przeznaczone na walkę z tą chorobą we wszystkich krajach członkowskich; Polska dostanie prawie 100 tys. euro.

W Polsce do tej pory nie wykryto przypadków wirusa H5N1. Dwa martwe łabędzie znalezione w Krynicy Morskiej i przekazane do badania w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej w Gdańsku nie padły na ptasią grypę.

W związku z występowaniem ognisk zakażenia wirusem H5N1 w krajach Unii należy bezwzględnie przestrzegać zakazu zbliżania się do martwych lub sprawiających wrażenie chorych ptaków, dotykania ich i zabierania do domów - poinformował główny inspektor sanitarny kraju Andrzej Trybusz.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)