Rekord zakażeń to nie wszystko. Członek Rady Medycznej ostrzegał przed tym już w grudniu
Zmiana zasad kwarantanny to kolejna paląca sprawa, o której rząd przypomniał sobie w chwili, gdy piąta fala epidemii na dobre rozkręca się w kraju. W środę oprócz rekordu zakażeń padł także rekord osób skierowanych na kwarantannę. Jednego dnia odizolowanych zostało 115,7 tys. osób. Według nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski, rząd ogłosi decyzję ws. ewentualnego skrócenia kwarantanny już w piątek.
- Oprócz zakażeń to jeden z najbardziej niepokojących wskaźników. Takiego wzrostu w liczbie osób na kwarantannie jeszcze nie było. Już ponad 493 tys. osób przebywa na kwarantannie, tydzień temu było to 183 tys. - mówi WP Piotr Tarnowski, analityk danych dotyczących epidemii.
Kluczowe były ostatnie dwa dni, kiedy powyżej 100 tys. osób dziennie było kierowanych przez sanepid na kwarantannę. W takim tempie w ciągu tygodnia nawet milion osób będzie musiało pozostać w domach.
Członek Rady Medycznej ostrzegał przed tym już w grudniu
Według prof. Krzysztofa Pyrcia liczba osób poddanych przymusowemu odosobnieniu to jedno z zagrożeń piątej fali epidemii. Ekspert ostrzegał przed tym już pod koniec grudnia. - Przy dużej skali zachorowań, a potem wskutek izolowania osób z kontaktów, w pewnym momencie zabraknie ludzi w służbach mundurowych takich jak policja czy straż pożarna. Może też zabraknąć pracowników w kluczowych branżach jak energetyka - wyliczał w rozmowie z WP prof. Pyrć.
Słowa te padły tuż po publikacji raportu (którego prof. Pyrć jest współautorem) Polskiej Akademii Nauk na temat zagrożeń związanych z falą zakażeń wywołaną przez Omikron. Uznany wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego był jednym z ekspertów, którzy 14 stycznia złożyli rezygnację z pracy w Radzie Medycznej przy premierze.
W Niemczech skrócono już okres kwarantanny do siedmiu dni, a we Francji i Szwajcarii do pięciu. To kraje, które reagowały na nadejście Omikronu z wyprzedzeniem. W Polsce ten okres nadal trwa 10 dni. Jednak w niektórych przypadkach, np. w związku z zachorowaniem współdomownika, kwarantanna może się wydłużyć.
Ministerstwo Zdrowia właśnie sobie przypomniało, że czas coś z tym zrobić. - Bierzemy pod uwagę wskazania ekspertów mówiące o tym, że okres między zakażeniem a pierwszymi objawami, czyli okres inkubacji wirusa, jest bardzo krótki, krótszy jest więc okres, w którym zakażamy i chorujemy, dlatego planujemy skrócić okres kwarantanny i izolacji, co m.in. przyspieszy powrót medyków do pracy – zapowiedział Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
- Chodzi o to, by już po pięciu czy sześciu dniach móc wrócić do pracy, jeśli nie przechodzi się choroby ciężko. Kraje zachodnie robią to nie tylko ze względu na inny wariant koronawirusa, ale także dlatego, że tak wiele osób jest zakażonych, że gospodarki czy funkcjonowanie państw były zagrożone - wyjaśniał z kolei w środę w rozmowie z Polskim Radiem wiceminister Waldemar Kraska.
Jak dowiaduje się WP, decyzja w sprawie kwarantanny zostanie ogłoszona w piątek. Jeszcze dwa tygodnie temu urzędnicy MZ twierdzili, że nie ma takiego tematu jak skrócenie kwarantanny.