"Sunęło przez pola tuż obok nas"
" - Wkrótce zobaczymy coś wspaniałego - powiedziałem, mrużąc jedno oko, bo cały czas patrzyłem przez wizjer kamery. Rzeczywiście burza się zorganizowała i niebo się rozszalało. Tornado, które wyłoniło się z superkomórki, szybko nabrało ogromnych rozmiarów - miało 800 metrów szerokości - i sunęło przez pola tuż obok nas. Szybko przemieszczający się lej wzbił w powietrze wielki tuman kurzu, a kolor chmur zmieniał się z czarnego na biały, potem na brązowy o odcieniu kurzu i wreszcie na różowy. Ten ostatni kolor odzwierciedlał barwę nieba wokół leja. Tornado przeorało otwarte pola i spłoszyło krowy, ale (na szczęście) ominęło zbiory, budynki gospodarskie i ludzi, robiąc to na pozór równie celowo jak F5, które przeszło w 1999 roku przez Moore w Oklahomie, wyszukując ludzi i ich dobytek. Aaron, Adam, Wally, Holly i ja mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie, oglądając tornado. Prawie wszyscy inni łowcy burz przegapili okazję.
- O kurczę! - jęknęła Holly z oczami wbitymi w trąbę powietrzną. - Mamy tu gigantyczne tornado! - krzyknąłem. - To jest prawdziwe monstrum! Potwór! Posłuchajcie, jak ryczy! - O Boże - powiedział Adam, rozdziawiając usta. Kiedy tornado się rozproszyło - rozwiało - wszyscy odetchnęliśmy z ogromnym zadowoleniem. Na każdy raz, kiedy odnajdywałem tornado, przypadało pewnie z dziesięć wypraw, podczas których nic nie widziałem" - pisze Reed Timmer.