Raport ws. Olewnika: zapobiegać samobójstwom więźniów
Zapobieganie samobójstwom więźniów, których wiedza jest istotna dla innych postępowań, postuluje projekt raportu końcowego sejmowej komisji śledczej, która badała sprawę uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Czytaj także: Zaskakujące nowe fakty ws. śmierci Krzysztofa Olewnika
Za niedopuszczalną uznano sytuację, gdy śmierć ponosi ważny dla postępowania skazany lub aresztant, który powinien podlegać ścisłej kontroli. W projekcie przypomniano, że trwają prace legislacyjne nad nowelizacją Kodeksu karnego wykonawczego. Autorzy dokumentu wzywają do intensyfikacji działań Służby Więziennej dla zapobiegania samobójstwom i agresji w więzieniach i aresztach. Za konieczne uznają działania służące zminimalizowaniu błędów strażników.
W projekcie opisano samobójstwa porywaczy Olewnika oraz strażnika więziennego. Przytoczono też opinię lekarza dokonującego sekcji zwłok Sławomira Kościuka. Według lekarza "podbiegnięcia krwawe i powierzchowne otarcia" na przedramionach Kościuka mogłyby sugerować, że mógł on zostać powieszony przez kogoś innego.
"Nie było potwierdzenia tezy o zabójstwie Kościuka"
Prokuratura poinformowała, że nie potwierdziła się teza o zabójstwie Kościuka lub nakłanianiu go do samobójstwa. Prokurator generalny Andrzej Seremet ocenił, że nie ma podstaw, by wznowić śledztwo. Seremet zaznaczył, że opinia badającego zwłoki nie była kategoryczna. Według prokuratury obrażenia mogły powstać wskutek drgawek i uderzania ciała o kraty w chwili śmierci.
W projekcie przypomniano, że po samobójstwie jednego z zabójców Olewnika - Roberta Pazika - zespół z Centralnego Zarządu Służby Więziennej doszukał się nieprawidłowości polegających m.in. na rutynowym potraktowaniu więźnia, braku specjalnego przeszkolenia funkcjonariuszy pracujących ze szczególnie niebezpiecznymi osadzonymi, zaniechaniu monitoringu cel, zbyt rzadkich kontrolach, braku metod zapobiegania samobójstwom, i braku przepływu informacji między pionami służb więziennych.
W styczniu ostrołęcka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Pazika, uznając, że nie doszło do nieumyślnego spowodowania jego śmierci, nikt też nie nakłaniał go do popełnienia samobójstwa i nie pomagał mu w targnięciu się na życie. Nie stwierdzono też, by strażnicy nie dopełnili swych obowiązków w zakresie opieki psychologicznej, medycznej, wychowawczej, a także w nadzorze nad osadzonym.
W projekcie raportu opisano ponadto samobójstwo strażnika z aresztu w Olsztynie. Strażnik, który pełnił służbę, gdy powiesił się przywódca porywaczy Wojciech Franiewski, sam także skutecznie targnął się na swoje życie. Podano informacje z życia prywatnego, m.in. dane o zadłużeniu funkcjonariusza, który wpadł w pułapkę kredytową.
W dokumencie opisano też nadzór MSWiA nad śledztwem i interwencje rodziny u kierownictwa resortu.
NaSygnale.pl: Zabił ją, bo nie chciał oddać pożyczonych pieniędzy