Radni PiS w Wejherowie ograli Śniadka. Teraz chce ich wyrzucić z partii
Szef pomorskiego PiS Janusz Śniadek chciał, żeby w powiecie wejherowskim rządziła koalicja radnych PiS z Platformą. Pomysł nie wypalił, bo trzech działaczy się wyłamało. Lada dzień mają być wyrzuceni z partii, zostali też wezwani do "niezwłocznego zrzeczenia się mandatu”.
W wyborach samorządowych do Rady Powiatu Wejherowskiego najwięcej 12 mandatów otrzymał komitet samorządowy "Wspólny Powiat Gabrieli Lisius”. Radni Koalicji Obywatelskiej uzyskali 9 mandatów, a PiS 8 mandatów. W poprzedniej kadencji PiS rządził w Wejherowie z lokalnym komitetem. 16 radnych stanowiło większość. 13 radnych miała Platforma Obywatelska. Jednak tym razem rozmowy utknęły w martwym miejscu. Poseł Śniadek forsował do zarządu powiatu kandydaturę swojego człowieka - Witolda Reclafa. Na to nie chciała zgodzić się Gabriela Lisus. Alternatywą dla Śniadka była koalicja z Platformą Obywatelską.
Koalicja z PO nie wypaliła
- Jeśli dojdzie do takiej koalicji, to stanie się to "warunkowo”, choć jednocześnie mam nadzieję, iż rozwiązanie będzie trwałe. Trwają rozmowy. Moim zadaniem jest doprowadzić skutecznie do rozwiązania, w którym PiS będzie realnie uczestniczyć w sprawowaniu władzy w powiecie wejherowskim – mówił tuż przed pierwszą sesją rady Janusz Śniadek, cytowany przez "Dziennik Bałtycki”.
Koalicja z Platformą nie wszystkim przypadła do gustu. Oburzenia zachowaniem Śniadka nie kryła część lokalnych działaczy PiS. Również jego protegowani, bliscy współpracownicy. – Nie wierzę, koalicja z PO i N? To strzał w plecy zarówno członkom PiS walczącym z aferzystami PO, ludźmi którzy uważają nas za sektę smoleńską, jak i naszym wyborcom. Jak ja mam im to tłumaczyć? Taka decyzja, jeśli zapadnie to żywcem nas pogrzebie w następnych wyborach. To byłby wielki błąd (…) Janusz otwórz oczy – napisała do Śniadka szefowa PiS w Redzie Violetta Mackiewicz – Sasiak. Działaczka na co dzień jest pielęgniarką i zasiada w radzie nadzorczej Energii, którą obstawili ludzie Śniadka.
Wolta trzech działaczy z PiS
Mimo żmudnych negocjacji i wielogodzinnych rozmów, szefowi pomorskich struktur PiS nie udało się ograć lokalnego komitetu samorządowego "Wspólny Powiat Gabrieli Lisius”. Na pierwszej sesji rady, to właśnie Lisius została powołana na Starostę Powiatu Wejherowskiego. Udało się jej bowiem na swoja stronę przeciągnąć trzech działaczy PiS i zdobyć poparcie Koalicji Obywatelskiej. W efekcie Józef Reszke z Platformy został szefem rady powiatu. Członkiem zarządu w starostwie został Ludwik Zegzuła, który startował z list PiS. A wiceprzewodnicząca rady Genowefa Słowi, która również reprezentowała PiS w jesiennych wyborach. Z kolei radna Łucja Słowikowska otrzymała propozycję objęcia funkcji szefowej komisji zdrowia. Ta ostatnia to przewodnicząca koła PiS w Rumii i kandydatka z list Zjednoczonej Prawicy w wyborach do Sejmu w 2015 roku.
Poseł Śniadek był wściekły. Jak ustaliła Wirtualna Polska, pomorskie władze postanowiły o usunięciu całej trójki z partii. Dotarliśmy do projektu uchwały dotyczącej usunięcia radnej Łucji Słowikowskiej.
– 15 grudnia o godzinie 12.00 w Biurze PiS w Gdańsku zostanie poddana pod głosowanie uchwała o wykluczeniu pani z partii Prawo i Sprawiedliwość. Równocześnie przypominam o konieczności niezwłocznego zrzeczenia się mandatu radnego powiatu wejherowskiego – czytamy w piśmie podpisanym przez Beatę Iżyłowską, sekretarz zarządu okręgu nr 25. Z naszych informacji wynika, że podobne pisma trafiły do wspomnianych wyżej Ludwika Zegzuły i Genowefy Słowi, którzy również startowali z list PiS, a popierają komitet "Wspólny Powiat”.
Zobacz także: Mieszkańcy Gdańska bronią ks. Jankowskiego. "Nie ma dowodów, tylko plotki"
Co na to Janusz Śniadek, szef pomorskich struktur PiS?
- Zarówno na naszej deklaracji przystąpienia do partii i na deklaracji przed tworzeniem list wyborczych, w razie otrzymania mandatu, każdy z naszych działaczy zobowiązywał się, że przystąpi do klubu radnych PiS. To jest potwierdzone własnoręcznym podpisem. Nie ulega więc wątpliwości, że osoby które podpisały deklarację, powinny ją wypełniać. Te osoby wstępując do innego klubu ewidentnie złamały deklarację. W zasadzie wykluczenie jest niejako automatyczne – mówi w rozmowie z WP poseł Janusz Śniadek.
A co ze zrzeczeniem się mandatu, do którego PiS chce zmusić niepokornych radnych? Śniadek – mimo oficjalnego pisma w tej sprawie – zaprzecza, że będą zmuszani do takiej decyzji. – Nie ma takiej możliwości. Mogliby się zrzec mandatu tylko w sytuacji, gdyby chcieli uniknąć wykluczenia z partii. Zrzeczenie się mandatu musiałoby być ich osobistą, indywidualną decyzją – dodaje Śniadek.
Polityk odniósł się też do ewentualnej koalicji PiS z Koalicją Obywatelską. - Nie było żadnych poważnych rozmów o koalicji z Platformą Obywatelską. W poprzedniej kadencji była koalicja z komitetem lokalnym i tamta koalicja wygasła. To dlatego rozmawialiśmy z Koalicją Obywatelską, ale też z komitetem pani Gabrieli Lisisus. I te rozmowy nie zakończyły się sukcesem – mówi Śniadek.
Radna napisze do prezesa PiS
Radna Słowikowska przedstawia nam z kolei inną wersję. – Byłam zaskoczona, bo to klub PiS na pierwszej sesji rady powiatu nas wykluczył. Myśmy we troje nie składali oświadczenia, że wychodzimy z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Komitet pani starosty zarekomendował nas na stanowiska w Starostwie, po czym PiS wykluczył nas z klubu radnych. Usunęli nas jeszcze przed głosowaniem, zrobili to podstępem – mówi WP radna Słowikowska.
Radna nie zamierza zrzekać się mandatu. – Mnie wybrali moi wyborcy, mój elektorat. To oni zdecydowali o moim wyborze. I na pewno żaden poseł Śniadek, ani inny ważny polityk nie będzie miał na to wpływu – kończy radna Słowikowska.
I jak zapowiada o całej sprawie poinformuje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl