Pytania o finanse partii Kaczyńskiego. "Eurooszuści z PiS"
Europosłowie PiS wygłosili przemówienia tylko po to, aby partia mogła zapłacić za najdroższą imprezę w swojej historii pieniędzmi Parlamentu Europejskiego? Politycy partii Jarosława Kaczyńskiego zaprzeczają, ale organizacja konwencji PiS na warszawskim Torwarze z czerwca 2015 roku musi zastanawiać.
09.10.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:11
Chodzi o konwencję wyborczą zorganizowaną kilka tygodni po wygranej Andrzeja Dudy. "Na wstępie do pustych krzeseł przemawiało kilku europosłów, żeby móc zapłacić za konwencję pieniędzmi europarlamentu" - twierdzi "Newsweek". Dziennikarze tygodnika rozmawiali z politykiem PiS, który wprost mówi, że wyglądało to "jak support przed koncertem", a zebrani nie zwracali uwagi na to, co działo się na scenie.
Właściwa konwencja rozpoczęła się godzinę później, a podczas wielkiej fety prezes Kaczyński ogłosił, że kandydatem PiS na premiera będzie Beata Szydło. Z ustaleń "Newsweeka" wynika, że gdyby nie występ eurodeputowanych i wykorzystanie środków z budżetu Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) oprawa mogła być znacznie skromniejsza.
- Trik jest bardzo prosty. ECR, czyli frakcja konserwatywna, w której są nasi posłowie, ma w budżecie setki tysięcy euro na spotkania i konferencje. Wystarczy ściągnąć deputowanych i można urządzić imprezę za unijne pieniądze - mówi działacz partii, przedstawiony jako informator z siedziby PiS na Nowogrodzkiej.
Wyjaśnia, że miał to być pomysł na rozwiązanie potrzeb finansowych w sytuacji, kiedy większą część z 20 mln zł pożyczki pochłonęły koszty kampanii prezydenckiej Dudy.
Rozmówca tygodnika twierdzi, że sprawą finansowania imprezy zajmowali się Ryszard Czarnecki i Tomasz Poręba za wiedzą kierownictwa partii: Jarosława Kaczyńskiego, Joachima Brudzińskiego i ówczesnej skarbnik Beaty Szydło. Organizacja konwencji miała kosztować co najmniej pół miliona złotych.
Grozi za to kara
Tymczasem unijne przepisy wyraźnie zabraniają wykorzystywania funduszy z PE do finansowania krajowych partii politycznych. Złamanie tej zasady grozi konsekwencjami karnymi i nakazem zwrotu pieniędzy.
Jak było w przypadku konwencji PiS? W zaproszeniach mowa była o konwencji, a nie o spotkaniu ECR. "Rozdzielenie wydarzeń było fikcją" - zauważa gazeta i odnotowuje, że obie imprezy miały tę samą scenografię, nagłośnienie i oświetlenie. A jeśli sprzęt został użyczony bezpłatnie to mogło dojść do wyłudzenia. Zdaniem publicystów "Newsweeka" sprawą powinna zająć się unijna służba walcząca z defraudacjami (OLAF).
- W ostatni poniedziałek prezydium europarlamentu omawiało nasze sprawozdanie za lata 2015 i 2016. Wszystko zostało zaakceptowane, nasza pula nie została pomniejszona choćby o euro - wyjaśnia "Newsweekowi" Ryszard Czarnecki. Tłumaczy, że prezentacja eurodeputowanych była dodatkiem do konwencji i odbyła się pod auspicjami ECR. Stwierdza jednak, że nie wie, jak wyglądał strona finansowa.
PKW sprawdza też konwencję w Katowicach
Sprawą finansowania działań PiS z pieniędzy europarlamentu zajmuje się Państwowa Komisja Wyborcza. Analizę organizacji konwencji programowej PiS w Katowicach w lipcu 2015 roku rozpoczęto po pismach skierowanych przez trzy partie - Partię Razem, Nowoczesną i Platformę Obywatelską.
Z kolei prezydium PE - tak jak wyjaśnia Ryszard Czarnecki - zaakceptowało w ubiegłym tygodniu sprawozdanie finansowe ACRE, partii politycznej, do której należą przedstawiciele PiS. Co ciekawe, było to możliwe po przeksięgowaniu wątpliwych funduszy, o co zabiegał szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ACRE) w PE Syed Kamall. Na kwestionowane przez PE wydatki (m.in. na konwencję PiS z Katowic) postanowiło przeznaczyć swoje własne środki.
"Ponieważ sama partia europejska zauważyła, że wydatki, o których mowa, nie kwalifikują się do finansowania przez Parlament i postanowiła zwrócić pieniądze, Parlament nie jest już zaangażowany w sprawę" - poinformowało biuro prasowe PE. Nie jest jasne, czy wśród zakwestionowanych wydatków był też koszt organizacji fety na Torwarze. Przedstawiciele ECR nie odpowiedzieli na pytania w tej sprawie.