Putin znowu "umarł". Plotki rozsiewa Kreml? "Kto wie, czy sam nie manipuluje"
W sieci pojawiają się kolejne doniesienia o rzekomej śmierci Władimira Putina. Rozsiewa je m.in. kontrowersyjny politolog. - Z tymi śmierciami było tak, że miał już umierać za pół roku, za rok. Miał mieć Parkinsona, bo trzęsła mu się ręką. Kto to wie, czy tą ręką nie manipuluje specjalnie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską autorka książki o Putinie Krystyna Kurczab-Redlich.
Władimir Putin "umierał" już wielokrotnie, częstotliwość jego zgonów zwiększyła się po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. W ostatnich dniach znów wybuchły intensywne spekulacje o jego domniemanym zgonie
Telegramowe konto Generał SVR, które śledzi kilkaset tysięcy obserwujących, napisało w czwartek wieczorem, że Putin zmarł w swojej rezydencji w Wałdaju. "O 20.42 czasu moskiewskiego lekarze zaprzestali reanimacji i stwierdzili zgon" - napisano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opozycjonista o elitach Kremla: To będzie ich koniec
Wkrótce potem w rozmowie z ukraińskimi mediami podobną wersję powtórzył politolog, krytyk Kremla i opozycjonista Walerij Sołowiej. - Umarł, na pewno. Zmarł o godzinie 20:40 w czwartek, 26 października. Ostatecznie, nieodwołalnie. Upokarzające, prawda, ale całkowicie zasłużone. Nie ma wątpliwości co do jego fizycznej śmierci - powiedział.
Co prawda dzień później strona Kremla udostępniła nagranie ze spotkania Władimira Putina z pracownikami przedsiębiorstwa rakietowo-kosmicznego Energia w Korolowie pod Moskwą, ale wytłumaczenie fanów teorii spiskowych było dość proste: to nie był Putin, tylko sobowtór.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Kto wie, czy on specjalnie nie manipuluje"
Sołowiej w przeszłości wielokrotnie był podejrzewany o prowadzenie konta Generał SVR. Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Krystyna Kurczab-Redlich, wieloletnia korespondentka w Rosji oraz autorka książki o samym Putinie, politolog "co pół roku mówi, że Putin umiera".
- Sołowiej nie jest wśród publicystów opozycyjnych traktowany poważnie. Wczoraj śledziłam to dość uparcie i wszyscy twierdzili, że to bzdura, że to nie jest wiarygodne źródło - mówi.
Zauważyła, że takie informacje mogą się łatwo roznosić, gdyż są "absolutnie nie do sprawdzenia". - Z tymi śmierciami było tak, że miał już umierać za pół roku, za rok. Miał mieć Parkinsona, bo trzęsła mu się ręką. Kto to wie, czy tą ręką nie manipuluje specjalnie. To jest trudne do sprawdzenia, co jest grą, a co jest prawdą - mówi autorka biografii Putina.
Jak Putin uszkodził sobie kręgosłup
- Wiemy na pewno, że Putin miał ciężko uszkodzony kręgosłup w 2012 roku, jak latał na lotni za żurawiami białymi. Ona się zepsuła i spadł razem z nią. Odwołał wtedy dwie wizyty. Wtedy to można było sprawdzić, było czarno na białym - mówi Wirtualnej Polsce.
Na pytanie, dlaczego podobne plotki pojawiają się np. o północnokoreańskim przywódcy Kim Dzong Unie lub irańskim ajatollahu Alim Chameneiu, a nie np. o prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełenskim, Kurczab-Redlich stwierdziła, że to "niepotrzebne".
- Zełenski jest młodym facetem w sile wieku, wysportowanym, to nie jest rola dla niego. A tamte to są dziadki, o które świat się modli, by zmarli - mówi.
Trzy środowiska mogą stać za plotkami
Wcześniej w rozmowie z WP ekspert ds. przeciwdziałania dezinformacji dr Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa mówił, że takie są na rękę wielu aktorom. Wskazywał trzy możliwe środowiska.
- Byłbym zdziwiony, gdyby tego typu narracje nie były emitowane przez ukraińskie służby. Jest to forma stymulowania chaosu informacyjnego w rosyjskiej infosferze, podważania zaufania do władz, do oficjalnych przekazów. Więc to jest z ich strony korzystne, ale nie tylko z ich strony - mówił.
Inną stroną są wrogowie wewnętrzni, dla których na rękę jest pokazywanie Putina jako schorowanego przywódcy.
- Jest to uderzenie w Putina, w jego środowisko, kreowanie go na osobę, która rzeczywiście jest słaba i może zaraz zejść z tego świata. Wówczas na tej fali można kreować wątki, że jest potrzeba znalezienia kogoś nowego - mówił ekspert.
Za plotkami może stać także sam Kreml, który chce w ten sposób ośmieszać narrację o chorowitym Putinie. Sam rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow mówił, że "medialne doniesienia wywołują uśmiech" u Putina.
Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj więcej:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski