Putin wpadł w panikę. Brytyjski pułkownik pewny
Władimir Putin czeka w napięciu na ukraińską kontrofensywą. Jak pisze brytyjski pułkownik Richard Kemp dla "Telegraph" rosyjski przywódca "wpadł w panikę" i "wie, że jeśli nie odniesie znaczącego sukces, jego dni mogą być policzone". Stara się więc wpłynąć na decyzje zachodnich państw.
30.05.2023 | aktual.: 30.05.2023 13:42
Wojska armii rosyjskiej zajmują pozycje obronne na całej linii frontu przygotowując się do odparcia ataków przeciwnika. Putin jednak zdaje sobie sprawę, że kluczową kwestią może być nie zbrojenie, a morale walczących, jak twierdzi Kemp.
"Putin wie, że morale jego własnych żołnierzy są kruche. Wielu z nich nie rozumie nawet, dlaczego każe im prowadzić wojnę. Wie on zatem, że musi złamać morale ukraińskich żołnierzy na linii frontu i cywilów. Dlatego w ostatnim czasie zintensyfikował naloty na miasta i mniejsze miasteczka. Rosyjscy żołnierze mają zabijać cywilów, niszczyć infrastrukturę, zakłócać gospodarkę wojenną i uprzykrzać życie – zarówno mieszkańcom miast, jak i ich krewnym na froncie.
Na razie jednak plan Putina się nie powiódł, nie było żadnej masowej paniki po stronie Ukrainy, życie w Kijowie toczy się normalnym torem. "Rosyjskie zbrodnie wojenne mają skutek odwrotny do zamierzonego, jedynie hartują wolę ludu do oporu", pisze Kemp.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin pogrywa z Zachodem
Z drugiej strony Putin nie zamierza zgodzić się na negocjacje pokojowe. Celem takiego działania, czyli nagłego wzrostu ataków na Ukrainę, jest "złapanie zachodnich przywódców w pułapkę" - uważa brytyjski ekspert.
Jak podkreśla, włodarz Kremla chce, żeby Zachód myślał, że jednym sposobem na zaprzestanie eskalacji wyniszczającej wojny jest wycofanie wsparcia militarnego dla Ukrainy.
Pomimo rosyjskiej ofensywy dyplomatycznej, zachodni przywódcy, przyzwyczajeni do typowych gróźb Putina, wydają się być nieugięci. Wojskowy z całą stanowczością wskazuje, że wsparcie dla Ukrainy powinno dalej płynąć szerokim strumieniem, a nawet i szerszym. "Putin jest wstrząśnięty ciągłym napływem amunicji na Ukrainę" - pisze płk. Kemp.