Trump groził uderzeniem w Moskwę. Putin zabiera głos

- Stosunki między Federacją Rosyjską a Stanami Zjednoczonymi po wyborach zależą od przyszłej administracji Białego Domu - stwierdził rosyjski dyktator Władimir Putin. Skomentował także rzekome groźby, które miały być skierowane pod jego adresem ze strony Donalda Trumpa.

Władimir Putin / Donald Trump
Władimir Putin / Donald Trump
Źródło zdjęć: © East News, TG
Mateusz Czmiel

24.10.2024 | aktual.: 24.10.2024 18:29

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

W opublikowanym w sobotę wywiadzie dla "The Wall Street Journal" Donald Trump twierdził, że groził Władimirowi Putinowi uderzeniem na Moskwę, gdyby ten najechał Ukrainę.

Trump: Uderzę cię w sam środek pieprzonej Moskwy

- Powiedziałem Putinowi: Władimir, mamy świetne relacje (...), jeśli wejdziesz na Ukrainę, to uderzę cię tak mocno, że nawet w to nie uwierzysz. Uderzę cię w sam środek pieprzonej Moskwy. Powiedziałem: Jesteśmy przyjaciółmi. Nie chcę tego robić, ale nie mam wyboru. On na to: Nie ma mowy. Powiedziałem: Jest mowa. Powiedziałem: Dostaniesz tak mocno, że zdejmę ci te cholerne kopuły. Bo wiecie, on mieszka pod kopułami - opowiadał Trump.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Putin na konferencji podsumowującej szczyt BRICS odniósł się do tych słów i powiedział, że "nie pamięta" takiej rozmowy.

Podkreślił, że "nie ma sensu grozić Rosji, bo to ją tylko ożywia".

Odnosząc się do zbliżających się w USA wyborów prezydenckich, stwierdził, że "Rosja będzie otwarta na współpracę z USA po wyborach tam, jeśli i oni będą otwarci". - Nie chcą? Nie ma sprawy. Relacje Rosji i USA po wyborach zależą od przyszłej administracji Białego Domu - dodał Putin.

Absurdalne słowa Putina

Dyktator uznał także wypowiedzi Trumpa na temat zakończenia wojny w Ukrainie za "szczere".

Putin uważa "atak Ukrainy na obwód kurski za ingerencję Kijowa w wybory w USA".

- Atakiem w kierunku Kurska Kijów próbował pokazać Stanom Zjednoczonym, że jego inwestycje na Ukrainie nie poszły na marne - bredził dyktator.

Oskarżył również Zachód o "nieuczciwe rozszerzanie NATO" i podkreślił, że "Rosji uda się zmienić tę sytuację". Warto przypomnieć, że to z powodu ataku Putina na Ukrainę do NATO wstąpiła Finlandia oraz Szwecja.

Wybrane dla Ciebie