Putin znowu to usłyszał. Chiny wzywają do zakończenia wojny [RELACJA NA ŻYWO]
Czwartek to 974. dzień wojny w Ukrainie. - Konieczna jest jak najszybsza deeskalacja konfliktu zbrojnego w Ukrainie i utorowanie drogi do porozumienia politycznego - powiedział prezydent Chin Xi Jinping podczas sesji plenarnej szczytu BRICS. - Chiny i Brazylia osiągnęły sześciopunktowy konsensus w sprawie rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Wspólnie z odpowiednimi krajami zainicjowaliśmy utworzenie przy ONZ grupy "przyjaciół pokoju". Ważne jest, aby jak najszybciej załagodzić sytuację - dodał. To drugie tego typu oświadczenie Xi w ciągu ostatnich dwóch dni. Wczoraj chiński przywódca powiedział, że "należy przestać dolewać oliwę do ognia w kontekście konfliktu ukraińskiego i zapobiec angażowaniu się w niego krajów trzecich". Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.
- Rzecznik Prezydenta Ukrainy Serhii Nikiforow powiedział, że pojawiająca się w mediach informacja, że siedem krajów sprzeciwia się zaproszeniu Ukrainy do NATO, jest nieprawdziwa.
- USA potwierdzają informacje ws. żołnierzy Korei Północnej. - Do Rosji przerzucono co najmniej 3 tys. żołnierzy, którzy obecnie przechodzą szkolenie we wschodniej części kraju - powiedział rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, John Kirby.
- Korea Północna dostarczyła Rosji ok. 20 tys. kontenerów, które według danych armii południowokoreańskiej mogłyby przechowywać nawet 9,4 mln pocisków kalibru 152 mm - poinformował w środę poseł Kang Dae-sik z Partii Władzy Ludowej, cytując raport Ministerstwa Obrony z Seulu.
- "Nasza piechota, w której ramię w ramię walczą żołnierze z Ukrainy, Polski, a nawet Federacji Rosyjskiej, stawia czoła najeźdźcom ciężkim ogniem" - napisała 28. brygada Sił Zbrojnych Ukrainy. W sieci pojawiło się nagranie przedstawiające Polaka walczącego z Rosjanami. - Aż mi szkoda ruskich, tyle razy już dostali - mówi polski ochotnik.
W przypadku wygranej w sobotnich wyborach parlamentarnych w Gruzji sił proeuropejskich, obecnie opozycyjnych, "z pewnością" zmieni się oficjalna polityka Tbilisi względem Ukrainy - powiedziała w czwartek prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili, odpowiadając na pytanie PAP.
Prezydentka dąży do tego, by w wyborach zwyciężyły siły prozachodnie. Sama Zurabiszwili w 2018 roku została wybrana na urząd przy wsparciu rządzącego Gruzińskiego Marzenia, jednak z czasem między nią a partią władzy zaczęły się spory. Momentem rozejścia się obu stron był początek rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie na pełną skalę, gdy partia rządząca zajęła wobec tej inwazji bardzo ostrożne stanowisko.
Gruzińskie Marzenie w przedwyborczej narracji przekonuje, że jeżeli opozycja wróciłaby do kierowania państwem, w Gruzji ponownie wybuchłaby wojna, tj. zostałby otwarty tzw. drugi front wojny w Ukrainie.
Prezydentka, pytana o to, czy w przypadku dojścia do władzy sił opozycyjnych, zmieni się oficjalne podejście Tbilisi do relacji z Kijowem, odpowiedziała: "Oczywiście. To, co się nie zmieni, to podejście, solidarność gruzińskiego narodu z Ukrainą". Zurabiszwili zaznaczyła, że jeśli większość w parlamencie zdobędą siły prozachodnie, proeuropejskie, będą one "dokładnie" odzwierciedlać stanowisko gruzińskiego narodu.
Oznaki solidarności Gruzinów z Ukraińcami łatwo zauważyć na ulicach Tbilisi: obok flag Gruzji i Unii Europejskiej powiewają flagi ukraińskie, widać też napisy "Fuck Putin".
Jednocześnie w mieście wisi wiele billboardów partii rządzącej z napisem "Nie dla wojny. Wybierz pokój". Na jednej połowie zamieszczono zdjęcia miast ukraińskich, budynków i cerkwi zniszczonych przez rosyjską armię. Na tej części widnieją też przekreślone numery czterech ugrupowań opozycyjnych i hasło: "Nie dla wojny". Na drugiej części są zdjęcia obiektów wybudowanych i odbudowanych przez założyciela Gruzińskiego Marzenia, oligarchę Bidzinę Iwaniszwilego. "Wybierz pokój" - zaapelowano do potencjalnych wyborców. Na banerach nie wspomniano jednak, że zniszczenia w Ukrainie są wynikiem rosyjskiej agresji.
Banery skrytykowała prezydentka Zurabiszwili, oceniając, że są one "hańbą i obrazą dla kultury, tradycji, historii i wiary".
MSZ Ukrainy, odnosząc się do bannerów, oświadczyło, że rząd Gruzji stał się kserokopiarką Kremla i kategorycznie zażądało od władz Gruzji, by nie manipulowały tematem "bezlitosnej wojny Rosji przeciwko Ukrainie" w swojej kampanii wyborczej.
Wcześniej ukraiński resort potępiał też wypowiedzi gruzińskich władz, np. szefa gruzińskiego rządu Iraklego Kobachidzego, który nazwał Ukrainę "państwem upadłym". Wtedy ukraińskie ministerstwo oznajmiło, że wypowiedzi premiera Gruzji w ostatnim czasie trudno jest odróżnić od rosyjskich.
Rosyjska opozycjonistka Julia Nawalna, która przebywa na uchodźstwie, wyraziła ubolewanie, że sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres uścisnął w czwartek dłoń Władimira Putina podczas szczytu BRICS w Kazaniu. Rosyjski dyktator jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie na Ukrainie.
"Mamy już trzeci rok wojny, a sekretarz generalny Narodów Zjednoczonych ściska dłoń mordercy" – napisała Nawalna na platformie X.
Guterres zaapelował w czwartek na szczycie BRICS o "sprawiedliwy pokój" na Ukrainie. Jego udział w spotkaniu zorganizowanym przez Putina skrytykowało ukraińskie MSZ. Według Kijowa jadąc do Kazania Guterres dokonał "złego wyboru", który "tylko zaszkodzi reputacji ONZ".
Julia Nawalna, wdowa po liderze antykremlowskiej opozycji Aleksieju Nawalnym, zapowiedziała w poniedziałek w wywiadzie dla BBC, że zamierza wystartować w wyborach prezydenckich w Rosji, ale dopiero wtedy, "gdy nie będzie już Putina".
Niespodziewana obecność sekretarza generalnego ONZ, Antonio Guterresa, na szczycie BRICS od początku wywoływała kontrowersje. Tych z pewnością nie uciszą zdjęcia i nagrania, które w czwartek pojawiają się w sieci. Widać na nich Guterresa, który serdecznie wita się z Władimirem Putinem, a Alaksandrowi Łukaszence nie szczędzi nawet czułych uścisków.
Sposób wcielenia w życie traktatu o partnerstwie z Koreą Północną zależy od Rosji - oświadczył w czwartek Władimir Putin, pytany na konferencji prasowej podczas szczytu BRICS w Kazaniu o doniesienia o wysłaniu przez Pjongjang tysięcy żołnierzy do Rosji.
Putin nie zaprzeczył, że żołnierze północnokoreańscy znajdują się już w Rosji. "Nigdy nie wątpiliśmy, że Korea Północna traktuje poważnie nasze porozumienia" o współpracy - oznajmił. I dodał: "To nasze sprawy".
Jego zdaniem to nie działania Rosji doprowadziły do eskalacji wojny na Ukrainie, tylko zachodnie dostawy broni dla Kijowa.
Rosyjski dyktator zapewnił, że jest gotowy rozważyć wszelkie opcje, by zakończyć wojnę na Ukrainie, ale tylko wychodząc od realnej sytuacji na polu walki.
Według Putina przyszłość stosunków między Stanami Zjednoczonymi i Rosją po wyborach prezydenckich 5 listopada będzie zależeć od Waszyngtonu. "Jeśli (USA) będą otwarte, my też będziemy. A jeśli nie będą tego chciały, my też nie musimy" – oznajmił.
Uznał za "szczere" deklaracje kandydata Republikanów na prezydenta USA Donalda Trumpa, że chce zakończyć wojnę na Ukrainie. "Takie deklaracje, bez względu na to, kto je wypowiada, przyjmujemy oczywiście pozytywnie" - powiedział Putin.
Deputowani do parlamentu Korei Południowej poinformowali w środę, że około 3 tys. północnokoreańskich żołnierzy jest już w Rosji, a do grudnia ma znaleźć się ich tam 10 tys. i mają oni wziąć udział w inwazji na Ukrainę.
Ukraiński wywiad wojskowy HUR oznajmił zaś w czwartek, że pierwsi żołnierze z Korei Płn. zostali już wysłani po przeszkoleniu w Rosji do obwodu kurskiego na zachodzie tego kraju, gdzie od 6 sierpnia operują wojska ukraińskie
Pierwsi żołnierze z Korei Płn. zostali wysłani po przeszkoleniu w Rosji do obwodu kurskiego na zachodzie tego kraju – poinformował w czwartek ukraiński wywiad wojskowy HUR. Od 6 sierpnia w tym regionie operują wojska ukraińskie.
W oświadczeniu HUR zamieszczonym na Telegramie dodano, że ogółem 12 tys. żołnierzy północnokoreańskich, w tym 500 oficerów i trzech generałów, jest w Rosji, gdzie szkolą się w pięciu bazach wojskowych.
Ukraiński wywiad podaje, że pierwsi żołnierze z Korei Północnej dotarli już do obwodu kurskiego w Rosji.
Stany Zjednoczone powinny rozważyć "bezpośrednią akcję militarną", jeśli wojska Korei Północnej wkroczą na Ukrainę - przekazał w oświadczeniu szef Komisji Wywiadu Izby Reprezentantów Mike Turner.
Właściciel sieci Auchan wystawił na sprzedaż swój rosyjski biznes - poinformował w czwartek portal dziennika "Le Figaro". Minęło ponad dwa i pół roku, tak długo Auchan utrzymywał się w Rosji, zanim się poddał - twierdzi portal nawiązując do tego, ile już trwa rosyjska inwazja na Ukrainę.
Zdaniem francuskiego dziennika Auchan przestrzega sankcji nałożonych przez UE na Rosję.
Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Maria Zacharowa, wezwała polskich dyplomatów do przygotowania się na odpowiedź po tym, jak polskie MSZ nakazało 10 pracownikom Konsulatu Generalnego Rosji w Poznaniu opuścić kraj.
Czołowy rosyjski propagandysta zdecydował się skomentować zamknięcie Konsulatu Generalnego Rosji w Poznaniu. Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że "Polaczki sami proszą się o guza". Swój komentarz opatrzył grafiką, na której widać bobra trzymającego polską flagę.
Serhii Nikiforow, rzecznik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego odniósł się do informacji, że Stany Zjednoczone, Niemcy i co najmniej pięć innych krajów zwleka z poparciem zaproszenia Ukrainy do NATO. W rozmowie z Suspilne News zaznaczył, że takie doniesienia są nieprawdziwe i "korzystne dla tych, którzy chcą stworzyć fałszywe wrażenie, że wejście Ukrainy do Sojuszu nie cieszy się szerokim poparciem wśród jego członków".
- Konieczna jest jak najszybsza deeskalacja konfliktu zbrojnego w Ukrainie i utorowanie drogi do porozumienia politycznego - powiedział prezydent Chin Xi Jinping podczas sesji plenarnej szczytu BRICS. - Chiny i Brazylia osiągnęły sześciopunktowy konsensus w sprawie rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Wspólnie z odpowiednimi krajami zainicjowaliśmy utworzenie przy ONZ grupy "przyjaciół pokoju". Ważne jest, aby jak najszybciej załagodzić sytuację - dodał. To drugie tego typu oświadczenie Xi w ciągu ostatnich dwóch dni. Wczoraj chiński przywódca powiedział, że "należy przestać dolewać oliwę do ognia w kontekście konfliktu ukraińskiego i zapobiec angażowaniu się w niego krajów trzecich".
Będziemy wspierać Ukrainę; jesteśmy tu po to, by pomóc wam wygrać tę wojnę; chcemy, by Ukraina pozostała silnym, demokratycznym i bogatym krajem, a w przyszłości - naszym partnerem na forum organizacji transatlantyckich - zadeklarował ambasador RP w Ukrainie Piotr Łukasiewicz w wywiadzie dla agencji Ukrinform.
"Jestem byłym żołnierzem. Jestem też weteranem kilku wojen w tym stuleciu, w których brała udział Polska: Afganistan, Bałkany, Irak i inne. Moim największym życzeniem jest, aby Polska była liderem w pomaganiu ukraińskim weteranom, ludziom, którzy obecnie bronią swojej ojczyzny, a wkrótce staną się ważną częścią społeczeństwa. Powiedziałbym nawet, że elitą" - zauważył Łukasiewicz.
Zdaniem ambasadora strategiczną kwestią dla Polski jest to, że w pewnym momencie Ukraina stanie się nie tylko silnym krajem za wschodnią granicą, ale także krajem członkowskim NATO. "To, co wydarzyło się w historii Polski w 1999 roku (akcesja do Sojuszu - PAP), było prawdziwym cudem. I chcę, aby ten cud wydarzył się również w Ukrainie - aby Ukraina przeszła ze strefy wojny do strefy pokoju. Tak właśnie postrzegam NATO" - oznajmił.
Siedem osób zostało rannych w rosyjskim nalocie na Kupiańsk.
Rosjanie zrzucili bombę w pobliżu jednego ze sklepów na targowisku.
Aleksandr Łukaszenko oświadczył, że jego kraj jest gotów przystąpić do BRICS.
- Mińsk potwierdza swoją gotowość do pełnego członkostwa w organizacji - powiedział Łukaszenko w rozmowie z agencją BiełTA.
Kijów oskarża Rosjan o egzekucję czterech jeńców wojennych.
Rosjanie mieli zastrzelić czterech ukraińskich żołnierzy Gwardii Narodowej w pobliżu miejscowości Sełydowe w obwodzie donieckim.
Takie informacje przekazało Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy.
Duma Państwowa (niższa izba rosyjskiego parlamentu) jednogłośnie ratyfikowała w czwartek traktat o kompleksowym partnerstwie strategicznym między Rosją a Koreą Płn. Umowa przewiduje m.in. zobowiązanie obu stron do wzajemnej pomocy wojskowej, jeśli jedna z nich znajdzie się w stanie wojny.
Zastępca szefa MSZ Rosji Andriej Rudenko w czwartek zaprezentował deputowanym porozumienie, podkreślając, że "ma (ono) powstrzymać rosnące regionalne i globalne zagrożenia ze strony zbiorowego Zachodu pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych".
"Dokument ten de facto oznacza sojusz wojskowy" - podkreślił portal Moscow Times.
Według informacji podanych przez News Ukraine, Stany Zjednoczone i Niemcy zwlekają z poparciem zaproszenia Ukrainy do NATO. Co więcej, co najmniej pięć innych państw członkowskich Sojuszu również blokuje tę kwestię.