"To zwykły sobowtór". Ukraiński sekretarz wprost o Putinie
Zdaniem Ołeksija Daniłowa, sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Władimir Putin wcale nie pojawił się w okupowanych obwodach chersońskim i ługańskim. - Nie było tam żadnego Putina, to był sobowtór - ocenił.
Według twierdzeń Kremla Władimir Putin spotkał się z wojskowymi dowodzącymi inwazją na Ukrainę: Olegiem Makarewiczem, Michaiłem Tieplinskim i Aleksandrem Łapinem. Rozmowy miały się odbyć na terenie ukraińskich obwodów okupowanych przez Rosję.
Niezależne media rosyjskie uważają, że udostępnione nagranie zostało zmanipulowane - ze słów Putina o Wielkanocy w pierwszej wersji wycięto słowo "będzie", co sugeruje, iż domniemana podróż nastąpiła przed 16 kwietnia, czyli terminem tegorocznych świąt we wschodnim obrządku.
Daniłow: nie było tam żadnego Putina
Do rzekomej wizyty Putina w okupowanych ukraińskich obwodach odniósł się sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Cóż, po pierwsze, nie było tam żadnego Putina. To jest powszechnie znany fakt. Aby porozumieć się z prawdziwym Putinem, trzeba spędzić co najmniej 10-14 dni na kwarantannie. Nie było tam Putina. Był zwykły sobowtór, którego ma więcej niż jednego - to już jest dobrze znane - powiedział Daniłow.
Ukraiński sekretarz przypomniał, że zagraniczni goście Putina są sadzani na Kremlu przy stole w dużej odległości od rosyjskiego dyktatora, a podróż prezydenta Rosji to według niego "cała procedura", której proces przygotowawczy rozpoczyna się 2-3 tygodnie przed wydarzeniem.
- To całkowite przeciwieństwo naszego prezydenta, który w każdej chwili może odwiedzić linię frontu, być bezpośrednio z naszym wojskiem. Na tym polega różnica - podsumował Daniłow cytowany przez "Ukraińską Prawdę".
Czytaj też:
Źródło: pravda.com.ua