Puszczykowo. Tragedię na przejeździe komentują współpracownicy ofiar wypadku
- W mojej ocenie było wystarczająco dużo czasu, by przejechać, wycofać przed przejazd, czy ostatecznie uciec z samochodu - uważa w rozmowie z "Super Expressem" Piotr Skibiński, wieloletni kierowca karetki. Zawinił kierowca? Zabrali głos współpracownicy ofiar.
Mnożą się komentarze i oceny po tragicznym wypadku w Puszczykowie. Kierowca karetki Piotr Skibiński przekonuje, że nigdy nie wjechał na przejazd kolejowy, gdy zaświeciło się światło ostrzegające o nadjeżdżającym pociągu.
W rozmowie z "Super Expressem" tłumaczy, że nie jest w stanie stanąć po stronie kierowcy, który brał udział w tragedii. Uważa, że miał on wystarczająco dużo czasu, by nie dopuścić do tragedii.
Jednak współpracownicy ofiar z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu przekonują, że nie ma mowy o błędzie kierowcy. Jedna z osób, która go zna, powiedziała, że to jeden z lepszych kierowców w pogotowiu, opanowany i rzetelny.
Tragedia w Puszczykowie
Prokuratura prowadzi postępowanie ws. wypadku ze skutkiem śmiertelnym, w wyniku którego zginęły dwie osoby oraz ws. spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Przesłuchano już niektórych świadków. W środę w Puszczykowie przeprowadzono oględziny z udziałem biegłego z zakładu medycyny sądowej.
W sieci udostępniono drastyczne wideo z tego zdarzenia. Widać na nim, jak pojazd staje na chwilę na przejeździe. Następnie kierowca cofa, próbując ustawić karetkę równolegle do torów.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zobacz także: Cud Narodzin. Kobieta 26 dni po urodzeniu syna, urodziła bliźnięta
Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.
Wiesz coś więcej na temat tego zdarzenia? Prześlij nam informację, zdjęcie lub wideo przez dziejesie.wp.pl