Psycholog: w kwestii niepłodności to najczęściej kobieta czuje się winna
- Mimo że w metodach wspomagania rozrodczości pracujemy nad tym, żeby traktować niepłodność jako problem całej pary, to jednak najczęściej to kobieta czuje się winna - mówi w TOK FM psycholog pracująca w jednej z klinik zajmujących się metodą in vitro. Specjalistka, która zastrzega sobie anonimowość przyznaje m.in., że w rozmowach z parami, a w szczególności kobietami, bo to one przychodzą najczęściej, pojawiają się różne problemy, w tym dylematy moralne, związane z wiarą.
Psycholog przyznaje, że w gabinecie najczęściej gości kobiety. Mają do siebie pretensje m.in. o to, że coś z nimi nie tak, że to, co je dotyka, to kara, na przykład za złe odżywianie czy prowadzenie złego trybu życia. Bo to przecież one nie mogę zajść w ciążę, czy też - to właśnie je dotyka poronienie.
Zdaniem psycholog u kobiet, które mają problem z zajściem w ciążę, niebezpieczna staje się nadmierna koncentracja na temacie niepłodności. A proces ten wzmaga tylko obwinianie siebie: - Mamy informację: jestem niepłodna, nie mogę mieć dzieci, nie mogę się spełnić w roli matki. I znów są pretensje tylko do siebie. A warto wspomnieć, że najczęściej cały ten wysiłek starania się o dziecko, ta inicjatywa, wychodzi od kobiet.
Pytana m.in. czy zdarzają się osoby zgłaszające swoje wątpliwości etyczne w kwestii in vitro, odpowiada, że spotkała się z przypadkami, w których pary oczekiwały, że to ona weźmie na siebie rozwiązanie dylematu.
- Moją rolą jest uświadomienie im ich własnej decyzji, jakie mogą być jej efekty. Bo to jest tak, że z jednej strony jest ich system wartości: religia, wiara, a drugiej strony dziecko. I muszą wybrać. Im bardziej się starają o dziecko, tym mocniej zaczynają wpływać na nie emocje tego drugiego wyboru, czyli wiary - mówi psycholog.
Jednocześnie przyznaje, że na takich spotkaniach osoby często próbują sobie wyobrazić siebie, po podjęciu takiej albo innej decyzji. Ważne jest też uświadomienie przez psychologa kobietom, by nie żyły w przekonaniu, że partner się nad nimi lituje, że go krzywdzą, pozostając w takim związku, bo on nie może się zrealizować, na przykład jako ojciec.