Psy zagryzły niepełnosprawnego. Nowe fakty
Po zagryzieniu przez cztery psy niepełnosprawnego mężczyzny w Pomiłowie w woj. zachodniopomorskim prokurator rejonowy ze Sławna informuje o terminie sekcji zwłok ofiary. Odbędzie się ona w piątek. Jeszcze dziś zbadane zostaną natomiast zwłoki uśpionych psów, dzięki czemu możliwe będzie sprawdzenie, czy nie chorowały na wściekliznę.
Jak informuje "Dzienniik Bałtycki" policjanci zatrzymali właściciela psów. Mężczyzna miał niemal 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Prokurator Jarosław Płachta poinformował, że śledztwo toczy się w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Oznacza to, że obecnie nie postawiono nikomu zarzutów.
Znaleźli się też świadkowie tragedii. Sołtys Pomiłowa poinformował o relacji swojego brata. Niepełnosprawny 64-letni mężczyzna przyjechał do wsi taksówką. Wcześniej mężczyzna mieszkał w przyczepie kempingowej, teraz - relacjonuje sołtys Władysław Paliński - miał przenieść się na stałe na posesji właściciela psów. Już w momencie, gdy właściciel psów wiózł 64-latka wózkiem inwalidzkim, jeden z psów zaatakował niepełnosprawnego. Pies został odpędzony przez właściciela.
Sołtys relacjonuje, że po chwili jego brat odszedł, ale wracając, zobaczył, jak cztery psy gryzą 64-latka. Psy nie chciały puścić ofiary, niepełnosprawny mężczyzna krzyczał. Na miejsce wezwano policję. Sołtys dziwi się, że policjanci nie zastrzelili psów.
Jak twierdzi Paliński, wcześniej psy nie były agresywne. Jeden z nich był uwiązany na łańcuchu, reszta biegała luzem.
"Dziennik Bałtycki" o to, czemu policjanci nie zastrzelili atakujących człowieka psów, zapytał w sławeńskiej Komendzie Powiatowej Policji. - Nie strzelano, gdyż psy na widok broni i krzyków wycofały się - wyjaśnił asp. sztab. Łukasz Ochędalski z Komendy Powiatowej Policji w Sławnie, dodając, że policjanci usiłowali uśpić psy zastrzykami, ale największy z psów został nim tylko oszołomiony i uciekł. Ostatecznie tego psa policjanci zastrzelili.
Źródło: Dziennik Bałtycki