Przytłaczająca diagnoza Frasyniuka. Opozycja nie będzie zadowolona
- Mam wrażenie, że warto nie tylko mówić: "precz z Kaczyńskim" - przekonuje Władysław Frasyniuk. Jak ocenił, po stronie opozycji brakuje lidera. Oznajmił też, że "nie widzi nadziei" ani w PO, ani w Nowoczesnej.
Słowa Frasyniuka padły podczas pikiety zorganizowanej przez małopolski Komitet Obrony Demokracji na Rynku Głównym w Krakowie. Jej uczestnicy o godz. 20.45 uruchomili budziki, których dźwięk miał oznajmiać, że czas PiS się kończy.
- Nie martwiłbym się o Kaczyńskiego. My to wygramy. Wyborcy PiS-u widzą tę pazerność. Problem polega na tym, że po naszej stronie trzeba zewrzeć szeregi. Musi się pokazać nadzieja. Ja nie widzę tej nadziei ani w PO, ani w Nowoczesnej - mówił Frasyniuk. Jego wypowiedź przytacza PAP.
- Mam wrażenie, że warto nie tylko mówić: 'precz z Kaczyńskim', ale rozpocząć rozmowy z liderami partii opozycyjnych i powiedzieć: panowie, wy też musicie mieć nowy katalog wartości. Musicie opracować zasady. My chcemy na was zagłosować, ale musicie dać nam szansę. Nie ma czegoś takiego, że będzie prosty powrót. Nie ma takiego powrotu, bo to, co mamy teraz, zawdzięczamy temu, co było przedtem. I muszą politycy wyciągnąć z tego wnioski - dodał.
Frasyniuk zmartwiony. Jasna deklaracja
Frasyniuk, pytany, czy widzi takiego lidera opozycji i czy mógłby być nim on sam, powiedział, że "już nie on". - Rzeczywistość zmieniają tylko młodzi ludzie. Młody to nie oznacza, że musi mieć dwadzieścia parę lat. Dzisiaj w demokracji potrzebni są młodzi, którzy mają pewne doświadczenia, także zawodowe. Mają na swoim koncie sukces. To, że nie widzimy jeszcze takiego lidera, jest martwiące - wskazał.
Były opozycjonista stwierdził, że PiS uruchomiło w społeczeństwie strach, co - jak podkreślił - ma też pozytywne strony. - Ludzie się nie postawią, bo ten strach ich paraliżuje; przy najbliższych wyborach za kotarą skreślą tych, którzy powodują u nich strach - przekonywał.
Frasyniuk podkreślił, że nie liczy na partie polityczne, ale na obywateli, których protesty przyniosły już sukces, bo "Jarosław Kaczyński rok temu po protestach doszedł do wniosku, że miesięcznica musi się skończyć" i zaproponował, żeby dotrwać do okrągłej rocznicy. - Nasz upór, nasza konsekwencja, nasze obywatelskie poczucie sensu, zwyciężyło - stwierdził.
PiS robi krok w tył
Wtorkowe przemówienie Jarosława Kaczyńskiego przed Pałacem Prezydenckim było jednym z głównych punktów obchodów 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS poinformował, że marsze mają się już nie odbywać co miesiąc, ale raz na rok. Podziękował Antoniemu Macierewiczowi za pracę w wyjaśnianiu przyczyn tragedii.
W środę podkomisja smoleńska pod kierownictwem Macierewicza przedstawiła tzw. raport techniczny ws. katastrofy. Były szef MON po raz kolejny przekonuje, że rządowy samolot uległ destrukcji w powietrzu w wyniku eksplozji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl