Przesuwa się data porozumienia w sprawie dopłat
Z wypowiedzi niektórych uczestników
piątkowego szczytu UE w Sewilli wynika, że coraz bardziej
prawdopodobne jest przesunięcie daty jesiennego szczytu w
Brukseli, który ma uzgodnić ofertę dla rolników z Polski i innych
krajów kandydackich.
Przejmująca przewodnictwo Unii na drugą połowę tego roku Dania zaplanowała szczyt na 24-25 października. Większość rządów unijnych uważa, że najpóźniej wtedy Piętnastka powinna uzgodnić stanowisko w sprawie dopłat bezpośrednich, żeby można było porozumieć się z kandydatami i zakończyć negocjacje w grudniu.
Jednak Niemcy i Holandia nie chciały w ubiegłym tygodniu zobowiązać się, że zgodzą się na cokolwiek już w październiku. Berlin twierdzi, że do tego czasu nie powstanie jeszcze nowy rząd, który będzie wyłaniany w wyniku wrześniowych wyborów parlamentarnych.
Słyszałam, że mówi się o 10 listopada - powiedziała w piątek rano w Sewilli minister spraw zagranicznych Austrii, Benita Ferrero-Waldner, pytana o ewentualne przesunięcie szczytu w Brukseli z października na listopad.
Również premier Danii, Anders Fogh Rasmussen, przyznał, że jeśli nie uda się uzgodnić dopłat w październiku, ostatecznym terminem będzie początek listopada. Ale zaprzeczył, jakoby Niemcy formalnie poprosiły o przełożenie szczytu.
Nikt nas o to nie prosił - powiedział Rasmussen. Ostrzegł też, że zwłoka w porozumieniu o dopłatach grozi opóźnieniem zakończenia negocjacji, planowanego na połowę grudnia w czasie szczytu w Kopenhadze.
Chciałbym ostrzec, że nawet mała zwłoka w zakończeniu negocjacji może spowodować wieloletnią zwłokę w rozszerzeniu - oświadczył premier Danii. Mamy teraz sprzyjający moment (zakończeniu negocjacji). Ten moment może się skończyć po nowym roku - ocenił Rasmussen. (and)