"Przestępca leczony na koszt resortu sprawiedliwości"
Resort sprawiedliwości był zobowiązany do
pokrycia kosztów leczenia w szpitalu w Bielsku-Białej
postrzelonego w 2003 r. przez policję domniemanego zabójcy
policjanta - orzekł w precedensowej sprawie Sąd Najwyższy.
19.04.2006 | aktual.: 19.04.2006 13:49
SN oddalił kasację ministra sprawiedliwości od prawomocnego wyroku, który nakazał resortowi wypłatę z tego tytułu niemal 100 tys. zł na rzecz szpitala. Kwotę zapłacono jeszcze jesienią 2005 r.; resort chciał jednak, by sprawę zbadać raz jeszcze lub by w ogóle oddalić powództwo szpitala wobec ministerstwa.
W sierpniu 2003 r. ścigany listem gończym za zabójstwo policjanta Grzegorz S. został postrzelony podczas policyjnego pościgu. Ranny w brzuch trafił do szpitala wojewódzkiego w Bielsku-Białej, gdzie - pilnowany przez policję - spędził niemal miesiąc, przechodząc kosztowne leczenie.
Ponieważ S. nie był ubezpieczony, szpital zażądał zwrotu kosztów leczenia. Sąd Okręgowy w Katowicach uznał w 2004 r., że rachunek opiewający na 83 tys. zł wraz z odsetkami ma zapłacić minister sprawiedliwości. Sąd powołał się na ówczesną ustawę zdrowotną, która dawała osobom aresztowanym prawo do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych, pokrywanych z budżetu państwa w części resortu sprawiedliwości.
Przedstawiciel ministerstwa twierdził, że pobyt S. w szpitalu nie był formalnym aresztowaniem, tym bardziej, że czas pobytu w szpitalu aresztanta nie wlicza się w czas odbywania kary. Według resortu, może on płacić koszty leczenia tylko z więziennych szpitali, a w pozostałych - minister zdrowia.
W 2005 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach utrzymał ten wyrok i oddalił apelację resortu. Uznał, że S. istotnie nie miał statusu aresztowanego, ale jego sytuacja była "bardzo do tego zbliżona" (bo był pilnowany przez policję), wobec czego zasadne było zastosowanie przepisów o obciążeniu resortu. Jesienią 2005 r. ministerstwo wpłaciło na konto szpitala 97 tys. zł.
W kasacji do SN ministerstwo zakwestionowało jednak zasadność decyzji obu sądów. Radca prawny resortu Maria Brzostowska mówiła w środę przed SN, że w takim razie resort musiałby płacić koszty leczenia każdej nieubezpieczonej osoby, która np. oczekuje na odbycie zasądzonej już przez sąd kary.
SN nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości w wyrokach obu sądów. Sędzia SN Barbara Myszka rozwiała obawę przedstawicielki resortu co do innych spraw tego typu. Obawa ta jest zupełnie nieuprawniona - oświadczyła sędzia, według której stan faktyczny tej sprawy nie jest porównywalny z potencjalnymi sytuacjami, o których mówiła przedstawicielka resortu.
Grzegorz S. od grudnia 2004 r. jest sądzony przez Sąd Okręgowy w Katowicach za zabójstwo w sierpniu 2003 r. w Będzinie 23-letniego policjanta Grzegorza Załogi. Policjanci powiadomieni o najściu na prywatną posesję chcieli zatrzymać dwóch mężczyzn. Podczas strzelaniny Grzegorz S. trzykrotnie strzelił policjantowi w głowę z bliskiej odległości. Zatrzymano go kilka dni później w Bielsku-Białej, po pościgu i strzelaninie, w której został ciężko ranny.