Wojna o krzyż
15 kwietnia przed Pałacem Prezydenckim harcerze i harcerki z różnych związków ustawili drewniany krzyż z napisem: "Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika". Aż do 16 września, kiedy krzyż został przeniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim, trwała tzw. wojna o krzyż, która rozgorzała po tym, jak 10 lipca prezydent elekt Bronisław Komorowski, w odpowiedzi na pytanie dziennikarza "Gazety Wyborczej" powiedział: "Pałac Prezydencki jest sanktuarium państwa. Krzyż, co było zrozumiałe, postawiono w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy porządkować. Krzyż to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce". 17 lipca Jarosław Kaczyński tak na to odpowiedział: "Jeżeli prezydent Komorowski usunie krzyż, który stoi przed Pałacem, to można powiedzieć, że będzie zupełnie jasne, kim jest i po której jest stronie w różnego rodzaju sporach dotyczących polskiej historii i polskich
powiązań". Pod krzyżem składały wieńce m.in. rodziny ofiar i władze PiS; gromadzili się ludzie, ale po zapowiedzi prezydenta doszło do jeszcze ostrzejszej dyskusji w społeczeństwie, a pod Pałacem Prezydenckim dochodziło do iście dantejskich scen.
3 sierpnia 2010 r. podjęto nieudaną próbę jego przeniesienia do Kościoła Akademickiego św. Anny z powodu oporu grupy osób określających się jako "obrońcy krzyża". Zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy obecności krzyża przed Pałacem Prezydenckim organizowali własne wiece i manifestacje; drudzy z nich pełnili przed krzyżem całodobowe warty. Krzyż trafił ostatecznie do Kaplicy Loretańskiej Kościoła św. Anny 10 listopada 2010 r. Konflikt w sprawie krzyża przerodził się z czasem w dyskusję o sposobie i formie upamiętnienia ofiar katastrofy w Smoleńsku, obecności znaku krzyża w przestrzeni publicznej, stosunków na linii państwo-Kościół katolicki oraz sprawności działań organów władzy.