Szczury płyną na worku. Tak ratują się przed powodzią w Kłodzku
- W 1997 roku miałam metr wody w sklepie przy głównej fali. Jak przyszłam, to tylko muł został, ale szkody jednak były duże - opowiada reporterowi WP mieszkanka Kłodzka, prowadząca od 40 lat sklep w mieście. - Czuję strach i przypominam sobie rok 1997 - mówi kobieta. Jak dodaje, tym razem w jej sklepie woda zalała na razie tylko piwnicę, ale w okolicy nie brakuje miejsc, które są już całkowicie zalane. Towarzyszący jej mężczyzna liczył, że być może tym razem woda nie wyrządzi aż tak wielkich szkód jak podczas poprzedniej powodzi. Sytuacja w Kłodzku jest jednak coraz trudniejsza. Na nagraniu z miasta widać zalane samochody, a także płynące na foliowych workach szczury, ratujące się w ten sposób przed powodzią.