Protesty nic nie dały. "Ambasador Polski podpisze ACTA"
Nie trzeba żadnej delegacji, ambasador Polski w Japonii może ten dokument
podpisać. Myślę, że to zdarzenie 26 stycznia w Tokio nastąpi - mówił Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji na wspólnej konferencji z Bogdanem Zdrojewskim, ministrem kultury po spotkaniu z premierem w sprawie umowy ACTA. Boni dodał, że straty po atakach hakerskich na strony rządowe "są szacowane". Jak mówił Zdrojewski, to Polska była jednym z pierwszych państw, które zwróciły uwagę na konieczność negocjowania ACTA w Europie w sposób jawny.
23.01.2012 | aktual.: 23.01.2012 20:12
Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski i wiceszef MSZ Mikołaj Dowgielewicz wzięli udział w spotkaniu u premiera Donalda Tuska w sprawie umowy ACTA.
"Oporów przeciw ACTA będzie mniej"
Boni podkreślał, że umowa nie stanowi żadnego zagrożenia, a poza tym czas do jej wejścia w życie jest jeszcze daleki. Michał Boni mówił, że ACTA w 90% wiąże się w kompetencjach zastrzeżonych dla UE. A pozostałe 10% to kwestie dotyczące prawa krajowego, ale nic nie zmieniającego w nim.
Boni mówił, że od przyszłego tygodnia rozpocznie się "kolejna fazę konsultacji i wyjaśnień w sprawie ACTA", artykuł po artykule. - Żaden z nich nie wymaga zmian w polskim prawie - zapewnił Boni. Boni mówił, że - jak sądzi - po wyjaśnieniu wszelkich kwestii, oporów przeciw ACTA będzie zdecydowanie mniej.
Jak mówił, to, czy umowa ACTA zostanie przyjęta, zależy również od ratyfikacji przez parlament. - Jest różnica między podpisaniem tego dokumentu, a staniem się przez ten dokument prawem. Bardzo na to zwracam uwagę, bo będzie jeszcze ten okres ratyfikacyjny i myślę, że w czasie tego okresu ratyfikacyjnego wszystkie argumenty za i przeciw się pojawią i zależnie od tego ten dokument będzie albo ratyfikowany, albo nie - powiedział Boni.
Pytany o straty, jakie spowodowali atakujący i blokujący m.in. strony internetowe rządu powiedział, że nie dostrzega specjalnych strat. - Dyskutujemy o tym jak jednolite standardy, jednolite zachowania administratorów sieci powinny powodować, że przy samym blokowaniu stron nie będzie żadnych strat dodatkowych - podkreślił.
Michał Boni oświadczył też, że Polska powinna mieć gotowość do podpisania międzynarodowego porozumienia dotyczącego walki z naruszeniami własności intelektualnej ACTA. - Uważamy, że procedura i prace nad tym dokumentem powinny trwać, a Polska powinna mieć gotowość do jego podpisania, tak jak wszystkie pozostałe kraje UE, z których kilka poformowało Komisję Europejską o podpisaniu tego dokumentu, ale z opóźnieniem wynikającym z kwestii proceduralnych - powiedział Boni.
"Zachowania hakerskie powinny być ścigane"
Odnosząc się do ataków na strony rządowe, które były protestem przeciw umowie ACTA, Boni powiedział, że "pojawiły się zachowania hakerskie, które powinny być ścigane przez prawo, wejścia na strony, zmiany stron, włamania". - Mieliśmy do czynienia ze zorganizowanym aktem protestu, na tym przecież polega to zagęszczenie wejścia z użyciem wielu osób, które zadają pytanie czy przekazują informacje - o tym mówił w niedzielę minister Graś - co z natury rzeczy może blokować strony. Ale w kolejnej fazie tego sporu pojawiły się zachowania hakerskie, które powinny być ścigane przez prawo, wejścia na strony, zmiany stron, włamania - mówił Boni.
Jak zaznaczył, dyskusja o bezpieczeństwie internetowych witryn rządowych powinna doprowadzić administrację publiczną do wprowadzenia jednolitych standardów zarządzania stronami.
- Dobrą okazją do wzmocnienia dostępu internautów do różnego rodzaju dóbr będzie otwarcie publicznej debaty nad założeniami do ustawy o otwartych zasobach, którą to dyskusję chcemy rozpocząć w lutym - powiedział również Boni.
W związku z porozumieniem ACTA w weekend internauci zablokowali w Polsce kilka stron internetowych administracji państwowej. Nie można było wejść m.in. na strony sejmu, premiera, kancelarii premiera, MON i resortu kultury.
"Zarzuty nieprawdziwe i niesprawiedliwe"
Jak mówił minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski, "zarzuty, że polski rząd ws. ACTA prowadził debatę w sposób poufny i chciał coś ukryć, są nieprawdziwe i niesprawiedliwe". - Było odwrotnie - powiedział Zdrojewski.
Minister zaznaczył, że polski rząd, jako jedno z pierwszych państw, zwrócił uwagę na konieczność negocjowania ACTA w Europie w sposób jawny. - Stało się to, jak państwo wiedzą, na wniosek kilku państw i dopiero od momentu ujawnienia tego dokumentu uzyskaliśmy prawo bycia obserwatorem tego dokumentu - mówił. Jak przypomniał, stało się to w Szwajcarii w 2010 roku.
- Chcę wyraźnie podkreślić, że zaraz po uzyskaniu tej decyzji - czyli uzyskaniu prawa bycia obserwatorem - podjąłem decyzję o nie tylko ujawnieniu tego dokumentu, ale przesłaniu go podmiotom - było ich wówczas blisko 30 - do konsultacji społecznych dotyczących całości spraw wynikających z tych przepisów - powiedział minister kultury. Jak dodał, przesłał dokument 11 maja 2010 roku.
"Jest czas na poszerzenie konsultacji"
Zdrojewski ocenił też, że jest jeszcze czas na poszerzenie konsultacji ws. porozumienia ACTA i doprowadzić do tego, by "wszyscy, którzy poczuli się zaniepokojeni, z tego zaniepokojenia wyszli".
Według Zdrojewskiego zdarza się tak, że dokumenty takie jak ACTA w momencie, gdy się pojawiają, nie wzbudzają większego zainteresowania, "bo są trudne". - Dokument ma nieciekawą nazwę, odnosi się głównie do produktów, czyli podróbek produktów i to na styku Europa-Azja i w minimalnym stopniu obejmuje także inne elementy składające się na nie tylko przepisy prawa, ale raczej dla nas wytyczne przepisów prawa - mówił minister.
- Wszystkie podmioty uczestniczące w negocjacjach albo na tym dokumencie się zawiodły, bo liczyły na to, że on będzie restrykcyjny, albo go po prostu potraktowały jako neutralny - z mojego punktu widzenia słusznie - czyli nieingerujący w obecny system prawny państwa polskiego - powiedział.
Jak dodał, nie wie natomiast, dlaczego stało się tak, że "mamy taką eksplozję opinii". - I trochę jest to element smutny. Natomiast biorę go też do siebie, do naszych też wyrzutów sumienia, bo oznacza to, iż konsultacje muszą być prowadzone jeszcze szerzej, muszą być ponawiane - ocenił.
Minister zaznaczył, że na szczęście jest jeszcze czas, by konsultacje uzupełnić. - Jestem przekonany, że konsultacje będą zmierzały do tego, by wszyscy ci, którzy poczuli się zaniepokojeni, z tego zaniepokojenia, krótko mówiąc, wyszli - powiedział Zdrojewski.
ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE, w tym także Polska. Przeciwnicy ACTA informują, że to dokument kontrowersyjny, gdyż niektóre jego zapisy mogą zagrażać podstawowym prawom obywateli i wolności słowa. Co więcej, ACTA powstaje od dwóch lat w ramach całkowicie tajnych negocjacji, co stanowi rażące obejście procesu demokratycznego.