Ostrzegają przed demonstracją. Policja o "realnym zagrożeniu"

W najbliższą sobotę w Warszawie ma się odbyć propalestyńska demonstracja. - Niestety nasze ustalenia jednoznacznie wskazują na realne zagrożenie bezpieczeństwa w tym również o charakterze terrorystycznym - przekazał rzecznik Komendanta Stołecznego Policji podinsp. Sylwester Marczak.

Propalestyńska demonstracja w Warszawie. Policja: realne zagrożenie
Propalestyńska demonstracja w Warszawie. Policja: realne zagrożenie
Źródło zdjęć: © East News | Adam Burakowski/REPORTER
Adam Zygiel

16.11.2023 | aktual.: 16.11.2023 21:59

W sobotę w Warszawie ma odbyć się demonstracja pod hasłem "Ani jednej bomby więcej - wolna Palestyna" . Ma wyruszyć z placu Zbawiciela w kierunku ambasady Izraela w Warszawie w sobotę o godz. 13. Demonstrujący mają przemaszerować ulicami Nowowiejską i Krzywickiego.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski chciał zakazania manifestacji, jednak sąd nie podzielił argumentacji ratusza i stołecznej policji.

"Sąd nie podzielił podnoszonych przez Warszawę i Policję wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa planowanej na weekend demonstracji propalestyńskiej, której trasa prowadzi ciasnymi uliczkami na Ochocie. Przyjmujemy tę decyzję" - napisał na platformie X (dawniej Twitter) Rafał Trzaskowski.

Rzecznik stołecznej policji podinsp. Sylwester Marczak w rozmowie z PAP powiedział, że opinia na temat zgromadzenia powstała na podstawie "szczegółowej analizy zagrożeń".

- Konieczne było uwzględnienie sytuacji geopolitycznej, jak również ostatnich wydarzeń na terenie Warszawy, o których obecnie nie możemy mówić, jak również ustaleń operacyjnych. Niestety nasze ustalenia jednoznacznie wskazują na realne zagrożenie bezpieczeństwa, w tym również o charakterze terrorystycznym - przekazał policjant.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Policja apeluje o czujność

Prezydent stolicy zaapelował do policji o czujność, aby nie dopuścić do ewentualnych niebezpiecznych incydentów. - Bezpieczeństwo uczestników demonstracji i mieszkańców jest najważniejsze - dodał.

- Wiemy już, że zgromadzenie się odbędzie. Zapewniamy, że naszej strony podejmiemy wszelkie kroki, by przebiegło ono w sposób bezpieczny. Jednocześnie, tak, jak przy każdym dużym wydarzeniu, apelujemy o czujność, by widząc zagrożenie niezwłocznie poinformować o nim policjantów - podkreślił Sylwester Marczak.

Słowa policji skomentowała rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth. - To oświadczenie dowodzi, że nie mieliśmy wyboru, wydając zakaz tego zgromadzenia, kierując się bezpieczeństwem - powiedziała PAP.

"Ciasne uliczki"

Dzień wcześniej prezydent Warszawy przekazał, że wydał zakaz organizacji tej demonstracji.

- W naszej decyzji opieramy się na stanowisku stołecznej policji, która z mocy ustawy odpowiada za zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego podczas zgromadzeń. Wcześniej demonstracje te odbywały się na innej trasie i wtedy ocena służb, i miasta była pozytywna - zaznaczył.

Trzaskowski tłumaczył, że "tym razem organizatorzy zmienili trasę i przewidzieli zakończenie przemarszu z udziałem ok. 2000 osób pod budynkiem ambasady (Izraela - PAP), który znajduje się na Starej Ochocie w ciasnych uliczkach, co nie gwarantuje zapewnienia bezpieczeństwa i porządku".

- Także po nieznacznej zmianie trasy przez organizatora w ocenie policji nadal możliwe jest zakłócenie bezpieczeństwa. I tylko dlatego wydany został zakaz organizacji tego zgromadzenia. Jeśli tylko trasa demonstracji zostanie zmieniona na bezpieczną, zostanie ona dopuszczona - dokładnie tak samo, jak w poprzednich tego typu przypadkach - podkreślił w środę prezydent miasta.

Trzaskowski zapewnił też, że "Warszawa we wszelkich decyzjach i działaniach w kwestii jakichkolwiek zgromadzeń w stolicy kieruje się wyłącznie względami bezpieczeństwa" oraz że "dotyczy to także planowanej na najbliższy weekend demonstracji dotyczącej konfliktu palestyńsko-izraelskiego".

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:PAP
palestynaizraelprotest
Zobacz także