Od marszałka do prezydenta? Trzecia Droga może postawić na wspólnego kandydata
Nie kryjący swoich prezydenckich ambicji Szymon Hołownia może być wspólnym kandydatem Trzeciej Drogi w wyborach prezydenckich w 2025 roku - wynika z informacji WP. Tym samym nowy marszałek Sejmu mógłby być popierany też przez PSL. Co zatem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem?
"Panie Marszałku rotacyjny!" - tak politycy Zjednoczonej Prawicy zaczepiali Szymona Hołownię podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu. I już podczas pierwszych głosowań musiał mierzyć się z awanturami, zaczepkami i krzykami ze strony sali. Najpierw atakował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, później minister edukacji Przemysław Czarnek.
Szef MEiN na mównicę wchodził kilka razy i za każdym razem dochodziło do spięcia z marszałkiem. Temperatura dwudniowego posiedzenia była wysoka.
Dla Szymona Hołowni funkcja marszałka ma być trampoliną do walki o prezydenturę. A jak wynika z informacji WP, drogę może mieć łatwiejszą. Wiele wskazuje na to, że Trzecia Droga - sojusz Polski 2050 i PSL - będzie miała tylko jednego kandydata.
Prezes ludowców może postanowić w ogóle nie brać udziału w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Wkrótce zostanie ministrem obrony narodowej i wicepremierem, będzie miał realną władzę w rządzie.
Stając na czele jednego z kluczowych resortów i zostając zastępcą Prezesa Rady Ministrów, Kosiniak-Kamysz znajdzie się na szczycie swojej politycznej kariery. Już raz był szefem resortu (pracy i polityki społecznej), ale tę przygodę zakończyła przegrana w 2015 roku.
- Kampania prezydencka może mu paradoksalnie zaszkodzić - twierdzi jeden z naszych rozmówców reprezentujących Trzecią Drogę.
Inny przyznaje: - Jeśli PSL i Polska 2050 będą solidnie, uczciwie i dobrze ze sobą współpracować, a tak było do tej pory, to Trzecia Droga może mieć wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich. Czy będzie to Władek, czy Szymon, to pozostaje do rozstrzygnięcia.
Zobacz również: Kaczyński podszedł do Hołowni. Jest nagranie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowa Hołowni z Bosakiem. Czego dotyczyła?
Trzecia Droga realnym zagrożeniem dla Trzaskowskiego
Ambicji prezydenckich nie kryje wspomniany Szymon Hołownia. Kosiniak-Kamysz na razie nic o nich nie mówi. Jak słyszymy, nie pali się dziś do startu w 2025 roku. - W ogóle o tym nie myśli - twierdzi jeden z polityków PSL. Ale też niczego nie przesądza.
Zwłaszcza że decyzja o starcie w wyborach prezydenckich z ramienia PSL jest przede wszystkim zależna od władz ludowców. - Jeśli władze PSL uznają, że partia ta musi mieć kandydata w wyborach na głowę państwa, to tak właśnie się stanie - podkreślają w partii.
Niemniej wszystkie możliwości są dziś otwarte. Nasi rozmówcy z Trzeciej Drogi twierdzą, że gdyby obie partie - PSL i Polska 2050 - wystawiły wspólnego kandydata, miałby on znacznie większe szanse w wyborach.
Najważniejszy argument: kandydaci formacji Hołowni i Kosiniaka-Kamysza nie podbieraliby sobie wzajemnie głosów. I nie prowadziliby "sztucznej" rywalizacji. Stanowiliby tym samym dużo większe zagrożenie dla kandydata Koalicji Obywatelskiej.
Dziś za faworyta jest uznawany Rafał Trzaskowski, który niemalże pokonał Andrzeja Dudę w drugiej turze wyborów prezydenckich ponad trzy lata temu. Prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący PO nie zadeklarował jeszcze, czy jest gotów powalczyć o prezydenturę w 2025 roku. Na razie zapewnia, że będzie ubiegał się o reelekcję w wyborach na włodarza Warszawy wiosną 2024 roku.
W wyborach prezydenckich w 2020 roku w pierwszej turze Rafał Trzaskowski zdobył 30,5 proc. głosów, Szymon Hołownia - 14 proc., a Władysław Kosiniak-Kamysz - 2,3 proc.
Rośnie znaczenie liderów Trzeciej Drogi
Wynik lidera PSL był dla niego samego sporym rozczarowaniem. Dlatego niektórzy nasi rozmówcy wątpią, czy Kosiniak-Kamysz ponownie zdecyduje się wchodzić do tej samej rzeki.
Nie jest to jednak wykluczone. Teoretycznie to prezes PSL - gdyby Hołownia zrezygnowałby jednak z wyborów prezydenckich - mógłby być kandydatem Trzeciej Drogi. Wszystko ma rozstrzygnąć się w ciągu najbliższego roku.
Jedno jest pewne: pozycja i znaczenie obu polityków w nowym politycznym rozdaniu po wyborach parlamentarnych znacząco wzrosły. Koalicja Obywatelska z Donaldem Tuskiem na czele również musi brać to pod uwagę.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl
Czytaj także: