Prokuratura działa po doniesieniu CBA. Ostra reakcja Pawła Wojtunika
W poniedziałek CBA składa doniesienie o zniesławieniu przez Pawła Wojtunika, a już następnego dnia prokuratura wszczyna postępowanie, ale także z innego, znacznie poważniejszego artykułu Kodeksu karnego. - Decyzja ta świadczy o skrajnej dyspozycyjności politycznej prokuratury - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską były szef CBA.
Bomba wybuchła po sobotnim wywiadzie Pawła Wojtunika w TVN24. Były szef CBA powiedział, że z kilku źródeł otrzymał informacje o spotkaniu w ośrodku szkoleniowo-konferencyjnym CBA w Lucieniu, podczas którego miały zapaść decyzje o masowym stosowaniu kontroli operacyjnej wobec przedstawicieli ugrupowań opozycyjnych.
W poniedziałek minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński poinformował, że CBA skierowało zawiadomienie o zniesławieniu przez Wojtunika. "Dość kłamstw. Ani CBA, ani żadna inna podległa mi służba nie inwigilowała opozycji. W związku z tymi insynuacjami CBA kieruje zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przez P. Wojtunika przestępstwa z art. 212 KK" - napisał Kamiński na portalu X.
Już we wtorek Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała o wszczęciu postępowania.
- Znam trochę obieg dokumentów pomiędzy policją, służbami i prokuraturą. I w tym przypadku jest to tryb ekstraordynaryjny. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś zarejestrował dokument wchodzący do prokuratury i żeby jeszcze prokuratura miała czas na ocenę tej sprawy - komentuje w rozmowie z WP Paweł Wojtunik. - Decyzja ta świadczy o skrajnej dyspozycyjności politycznej prokuratury - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojtunika dziwi jeszcze bardziej to, że doniesienie złożone przez CBA dotyczyło art. 212 Kodeksu karnego, czyli zniesławienia, które jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Tymczasem we wtorek prokuratura powiadomiła, że postępowanie odnosi się również do art. 235, który dotyczy "tworzenia fałszywych dowodów lub innych podstępnych zabiegów" w celu kierowania przeciwko określonej osobie ścigania o przestępstwo.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie precyzuje w swoim komunikacie, że postępowanie jest prowadzone "w sprawie podejmowania podstępnych zabiegów w celu skierowania przeciwko Szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz jego zastępcom ścigania karnego o przestępstwo przekroczenia uprawnień".
- Przyjęcie przez prokuraturę na podstawie tego wadliwego zawiadomienia w sprawie całkiem innego przestępstwa, jakiejś hiperbolicznej interpretacji prawnej i wyprowadzenie ryzyka popełnienia przestępstwa z art. 235 świadczy o arogancji, indolencji prawnej prokuratorów, którzy taką decyzję podjęli - komentuje Paweł Wojtunik.
Postępowanie obejmuje swoim zakresem również "czyn polegający na pomówieniu w dniu 21 października 2023 r. za pośrednictwem środków masowego komunikowania Centralnego Biura Antykorupcyjnego o bezprawne działania operacyjne wobec polityków opozycji, a polegające na stosowaniu kontroli operacyjnej wbrew przepisom ustawy" - podała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Wojtunik: wszyscy powinni uzyskać odpowiedzi na pytania
- Odbieram to jako próbę wykreowania celowego postępowania, aby móc mnie ścigać, bilingować i w dalszym ciągu zastraszać i prześladować. Jest to i śmieszne, i straszne, i świadczy o żenującym poziomie służb, ministra-koordynatora i prokuratury. Bo świadczy o braku zrozumienia litery prawa - dodaje Wojtunik.
Były szef CBA zaznacza, że nie wycofuje się ze swoich słów. - Absolutnie, gdybym miał dzisiaj je powtórzyć, zrobiłbym to samo. Gdybym miał dzisiaj tego typu informacje, jakie miałem wówczas, zrobiłbym to samo. W tej sprawie ja ani nikogo nie oskarżam, ani nie kreuję dowodów, ani nikogo nie zniesławiam - mówi Wojtunik.
- W tej sprawie, w interesie społecznym powinni wszyscy uzyskać odpowiedź na pytania, które zadałem, a do tej pory odpowiedź ta nie padła - podkreśla były szef CBA.
Paweł Wojtunik wskazuje jeszcze na jeden aspekt sprawy.
- Jest już w świecie kultura związana z ochroną sygnalistów. Nie szuka się pałki, żeby takie osoby przestraszyć. Takie osoby powinno się, zgodnie z dyrektywami unijnymi, chronić. Myślę, że to, co robią organy państwowe wobec mnie, ma mieć również efekt mrożący dla dziennikarzy. Mnie to nie mrozi, a świadczy jedynie o totalnym upadku poziomu w tych instytucjach i prokuraturze. Sposób wyjaśniania tej sprawy jest kompromitujący dla prokuratury - dodaje Wojtunik.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski