Prokurator: Długosz utrudniał postępowanie; Długosz: jestem niewinny
Zarzut utrudniania postępowania karnego w tzw. aferze starachowickiej postawiła Prokuratora Okręgowa w Kielcach posłowi SLD Henrykowi Długoszowi. Grozi za to do pięciu lat pozbawienia wolności. Poseł stawił się w prokuraturze przed południem. Przed wejściem powiedział: jestem niewinny.
Zarzut
Przed dwoma tygodniami Prokuratura Okręgowa w Kielcach wystąpiła z wnioskiem o uchylenie Długoszowi immunitetu poselskiego. Długosz sam zrzekł się immunitetu. Później zrezygnował także z kierowania organizacją partyjną w Świętokrzyskiem.
9 lipca prokuratura postawiła Andrzejowi Jagielle (byłemu już posłowi SLD) zarzut utrudniania postępowania karnego przez poinformowanie starosty i wiceprzewodniczącego Rady Powiatu o planowanej akcji Centralnego Biura Śledczego. Taki sam zarzut prokuratura postawiła teraz Długoszowi.
Zarzuty "dotyczą zresztą działania wspólnego i w porozumieniu i w dodatku z jeszcze jedną co najmniej osobą, która im ujawniła tajne informacje" - powiedział dziennikarzom rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Bogdan Karp.
Prok. Karp nie wykluczył, że w piątek może być przeprowadzona konfrontacja wyjaśnień obu podejrzanych. Zastrzegł jednak, że to, czy jest ona celowa, okaże się dopiero po przesłuchaniu posła Długosza.
List
Świętokrzyski senator Jerzy Suchański, który sam się zgłosił do organów ścigania, miał wskazać na nowe źródło przecieku o akcji (czyli nie mial być to wiceminister spraw wewnętrznych - Sobotka). Początkowo przedstawiciele SLD mówili wprost, że Suchańskiemu chodziło o Długosza, potem wycofano się z jednoznacznych określeń.
W końcu prokuratura potwierdziła, że wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Długoszowi został sporządzony m.in. w oparciu o notatkę senatora Suchańskiego.