Proces nauczycielki z Czarnej Białostockiej
Nauczycielka z Czarnej Białostockiej Mariola M., oskarżona o zabójstwo 11-letniego ucznia, kierowała swoim postępowaniem i nie jest chora psychicznie. Tak ustalili biegli psychiatrzy.
08.02.2002 | aktual.: 25.05.2018 15:13
W piątek przed białostockim sądem odbyła się kolejna rozprawa w procesie trwającym od 17 października ubiegłego roku. Lekarz psychiatra zeznał, że w tragicznym okresie Mariola M. była w bardzo złym stanie psychicznym, miała poczucie odrzucenia i upokorzenie, utraty godności osobistej. Wszystkie okoliczności tylko pogłębiły ten stan. Kobieta cierpiała na bezsenność i tego dnia emocje wzięły górę. Ona popełniła zbrodnię w afekcie fizjologicznym, to znaczy pod wpływem silnego wzburzenia - powiedział psychiatra.
W kwietniu ubiegłego roku w gabinecie lekarskim w szkole w Czarnej Białostockiej Mariola N. zabiła nożem 11-letniego Piotra P., syna swojego wieloletniego kochanka. W przeddzień zbrodni rozmawiała z Jerzym P. i jego żoną, domagała się pieniędzy na ułożenie sobie życia w nowym mieście.
Do tragedii doszło w szkolnym gabinecie lekarskim. Piotra P. znaleziono z raną ciętą szyi. Choć natychmiast wezwano pomoc, chłopiec zmarł przed przyjazdem pogotowia ratunkowego. Wszystko wskazywało na to, że zbrodni dokonała 38-letnia nauczycielka. Według świadków, wcześniej wzięła klucz od gabinetu lekarskiego i przez innych uczniów wezwała tam Piotra. Potem widziano, jak wybiegała ze szkoły.
Za Mariolą M. rozesłano list gończy, przeszukiwano okolice zalewu Czarnej Białostockiej i pobliskie lasy. Podejrzewano, że mogła popełnić samobójstwo. Po dwóch dobach została zatrzymana w Markach koło Warszawy i przewieziona do Białegostoku.
W trakcie przesłuchania w prokuraturze, gdzie przedstawiono jej zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, przyznała się do winy.
Prawdopodobnie motywem zbrodni była sprawa osobista. Prokuratura dysponuje listem znalezionym u podejrzanej, wskazującym na jej bliskie kontakty z ojcem zamordowanego chłopca. Dziecko miało być przeszkodą w ułożeniu ich stosunków.
Nauczycielce grozi kara od 12 lat pozbawienia wolności do dożywotniego więzienia. (an)