Proces Miloszevicia - 12 lutego
Slobodan Miloszević (AFP)
Przebywający w więzieniu ONZ w Hadze były prezydent Jugosławii, Slobodan Miloszević, po raz kolejny stanął przed haskim trybunałem. To ostatnie, przedprocesowe, proceduralne posiedzenie sądu, tak zwana status conference, dotyczące zbrodni w Kosowie. Proces ma się rozpocząć 12 lutego.
Miloszević ponownie odmówił współpracy z Trybunałem ONZ. Powtórzył, że Trybunał, powołany przez Radę Bezpieczeństwa, a nie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, jest nielegalny i nie ma prawa sądzić go za niepopełnione zbrodnie.
Były prezydent Jugosławii jeszcze raz powiedział, że to NATO popełniło zbrodnie w byłej Jugosławii, a nie Serbowie. Dodał, że za te zbrodnie powinni być sądzeni przede wszystkim ci, którzy popierali albańskich terrorystów i z nimi współpracowali. Sam trybunał - zdaniem Miloszevicia - jest na usługach brytyjskich służb bezpieczeństwa.
Sędzia Richard May tradycyjnie już wyłączył Miloszeviciowi mikrofon i powiedział, że na te wszystkie oświadczenia były dyktator będzie miał czas podczas procesu. Dzisiaj omawiamy sprawy czysto proceduralne - powiedział sędzia.
Zdecydowano między innymi, że w czasie procesu zostanie przesłuchanych 90 świadków, a nie 110, czego początkowo domagała się prokurator Carla del Ponte. Więcej świadków może zostać powołanych tylko wówczas, gdy będzie to absolutnie konieczne - poinformował sędzia May. Ograniczenie liczby świadków ma zagwarantować odpowiednio szybkie przeprowadzenie procesu.
Przeciwko Miloszeviciowi będą prowadzone dwa procesy. Pierwszy z nich, który rozpocznie się 12 lutego, obejmie zbrodnie popełnione w Kosowie w 1999 roku. Akt oskarżenia zarzuca Miloszeviciowi i czterem innym przywódcom byłej Jugosławii odpowiedzialność za zamordowanie 900 kosowskich Albańczyków i wygnanie z domów około 800 tysięcy mieszkańców Kosowa.
Nie jest jeszcze znana data rozpoczęcia drugiego procesu byłego prezydenta Jugosławii. Proces ten obejmie zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości, w tym ludobójstwo, popełnione w czasie wojny w Chorwacji i w Bośni na początku lat 90.
Sąd ustalił jednak na koniec września ostateczną datę przedstawienia przez prokuraturę aktu oskarżenia.
Trybunał odrzucił wniosek prokurator Carli del Ponte, która domagała się przeprowadzenia jednego procesu, który objąłby wszystkie zarzuty stawiane Miloszeviciowi. Carla del Ponte uzasadniała, że taki proces mógłby dowieść, iż Miloszević należał do organizatorów kryminalnego spisku, którego celem było utworzenie wielkiego państwa serbskiego w granicach byłej Jugosławii. Prokurator zapowiedziała apelację od decyzji sądu.
Na poprzednich posiedzeniach proceduralnych Miloszević nie uznał jurysdykcji trybunału i odmówił powołania obrońców. Sąd postanowił powołać trzech prawników, tak zwanych przyjaciół sądu, którzy mają zapewnić byłemu prezydentowi Jugosławii uczciwy proces. (mp)