Prezydent Palestyny odpowiada USA. Ostrzega przed "eksplozją"
Sekretarz stanu USA Antony Blinken rozmawiał po ataku Hamasu na Izrael z prezydentem Palestyny Mahmudem Abbasem. Chciał namówić go, by potępił atak. Abbas jednak, jak przekazała palestyńska agencja WAFA, obwinił Izrael o eskalację przemocy wobec Palestyńczyków i ostrzegł, że "pcha to sprawy w kierunku eksplozji, której nikt nie będzie w stanie znieść".
Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas powiedział w rozmowie z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem, że to polityka Izraela doprowadziła do eskalacji i prowadzi do "eksplozji" - podała palestyńska agencja WAFA. Blinken potępił ataki Hamasu i wezwał do deeskalacji.
"Eksplozja, której konsekwencji nikt nie będzie w stanie znieść"
Jak przekazała WAFA, Abbas podczas rozmowy telefonicznej z Blinkenem podkreślił "potrzebę zatrzymania trwającej izraelskiej eskalacji" przeciwko Palestyńczykom i obwinił za nią "praktyki kolonistów", w tym okupację palestyńskich ziem i "agresję wobec miejsc świętych islamu i chrześcijaństwa, zwłaszcza meczetu al-Aksa".
Szef palestyńskich władz na Zachodnim Brzegu Jordanu miał też ostrzec, że niezdolność do wdrażania prawa międzynarodowego w stosunku do Izraela oraz "trwająca niesprawiedliwość i opresja", z którą mierzą się Palestyńczycy, "pcha sprawy w kierunku eksplozji, której konsekwencji nikt nie będzie w stanie znieść".
Według agencji Blinken miał podkreślić, że USA starają się współpracować z wszystkimi stronami, by powstrzymać eskalację. Strona amerykańska dotąd nie opublikowała komunikatu z rozmowy z Abbasem.
Sam Blinken na swoim profilu na Twitterze napisał jedynie, że rozmawiał z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Abbasem, "aby omówić ataki terrorystyczne na Izrael".
"Nalegałem, aby wszyscy przywódcy w regionie potępili te przerażające akty terroryzmu" - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Stany Zjednoczone są z Izraelem"
Wcześniej Blinken rozmawiał z prezydentem Izraela Izaakiem Hercogiem i szefem MSZ Elim Cohenem. Jak podał Departament Stanu, szef amerykańskiej dyplomacji potępił sobotnie ataki Hamasu w najmocniejszych słowach i omówił "środki, by wzmocnić bezpieczeństwo Izraela".
O wsparciu dla Izraela przekonywał w przemówieniu w Białym Domu również prezydent Joe Biden.
- W tym momencie tragedii chcę powiedzieć im (Izraelczykom), światu i terrorystom wszędzie: Stany Zjednoczone są z Izraelem i nigdy nie zawiodą, by mu pomóc. Zapewnimy, by otrzymali pomoc, której potrzebują ich obywatele, i by mogli nadal się bronić - oznajmił Biden podczas krótkiego wystąpienia w Białym Domu.
Ponowił swoje wcześniejsze ostrzeżenie wobec wszelkich wrogów Izraela, by nie wykorzystywali ataków Hamasu, dodając, że "świat patrzy".
Biden poinformował, że obok rozmowy z premierem Benjaminem Netanjahu odbył również rozmowę z królem Jordanii Abdullahem, zaś urzędnicy administracji rozmawiali też z przedstawicielami Egiptu, Turcji, Kataru, Arabii Saudyjskiej, Palestyny i Europy.