Prezydent o raporcie Komisji Weneckiej: z tego, co wiem, to nie jest oficjalne stanowisko
• Prezydent Andrzej Duda o ujawnionym projekcie raportu Komisji Weneckiej
• - Jaka jest intencja, że raport znajduje się najpierw w rękach mediów? - pytał Duda
• Zapewnił, że rząd odniesie się do oficjalnego stanowiska Komisji
28.02.2016 | aktual.: 28.02.2016 20:36
Masz pytanie do Lecha Wałęsy? Zadaj je! Jutro o godz. 9 program #dziejesienazywo z byłym prezydentem
- Z tego, co wiem, nie jest to oficjalne stanowisko Komisji Weneckiej. To może być jakiś przeciek. Mówi się, że może i z samej Komisji. Gdyby to była prawda, to byłbym bardzo zawiedziony - powiedział na konferencji prasowej w Tatrzańskiej Łomnicy prezydent Andrzej Duda, pytany o sprawę projektu raportu Komisji Weneckiej, którego treść ujawniły w sobotę media.
- Nie rozumiem sytuacji, gdy w przestrzeni publicznej coś takiego się pojawia. Szczególnie, gdyby pochodziło to od samej Komisji. Powstaje pytanie o to, jaka jest intencja, że raport znajduje się w rękach mediów, zanim zostanie oficjalnie przesłany polskiemu rządowi - stwierdził Andrzej Duda. Dodał, że jest przekonany, "że polski rząd do oficjalnego stanowiska Komisji się odniesie".
- Przesłany Polsce projekt opinii Komisji Weneckiej jest obecnie analizowany, zgłosimy do niego swoje uwagi - zapowiedziała w sobotę wieczorem premier Beata Szydło. Jak dodała, to, jakie decyzje zostaną podjęte, będzie można powiedzieć po otrzymaniu ostatecznej opinii Komisji.
Premier Beata Szydło, która była gościem Radia Maryja i Telewizji Trwam, pytana o przesłany polskiemu rządowi projekt opinii Komisji Weneckiej, poinformowała, że odniosą się do niego poszczególne resorty i instytucje (...) do części, które odnoszą się konkretnie do ich zakresu działania. - My te uwagi prześlemy Komisji Weneckiej. Ustosunkujemy się do tego, zgłosimy swoje uwagi - zapowiedziała premier, przypominając, że opinia KW zostanie wydana dopiero 12 marca. - To jest dopiero w tej chwili projekt opinii - przypomniała.
- To jest rutynowe działanie Komisji Weneckiej, kiedy ona przed ogłoszeniem ostatecznej opinii stronie, z którą prowadzi dialog, przedstawia założenia projektu tej opinii - mówiła szefowa rządu. - I dzisiaj to wycieka do mediów. Ja myślę, że to pokazuje naprawdę intencje tych, którzy nakręcają złe emocje i nie zastanawiają się nad meritum sprawy, bo ja również chciałabym, żeby TK działał sprawnie - dodała.
Pytana, na ile opinia Komisji będzie wiążąca dla Polski, Szydło odparła: - To jest opinia. Wiele państw było już w takiej sytuacji, jak my w tej chwili. Powszechnie uważa się, że dotyczy to tzw. nowych państw UE, lubi się przytaczać w niektórych mediach przykład Węgier, które rzeczywiście miały taką okoliczność, że Komisja Wenecka odnosiła się do kwestii tam wprowadzanych ustawowych, ale i Francja była badana, więc to nie jest tak, że jest wyjątek, rzecz szczególna. Po to jesteśmy W UE, po to są powołane instytucje europejskie, żeby one wydawały opinie, doradzały, kiedy jest to konieczne czy też wtedy, kiedy państwo członkowskie się zwraca z prośbą o taką opinię, tak jak myśmy się zwrócili - powiedziała.
Według premier natomiast "nie jest to opinia wiążąca w tym sensie, że państwo musi ją wykonać, czy musi się do niej dostosować, ponieważ my jesteśmy suwerennym państwem". - Polska jest suwerennym państwem i władze polskie podejmują decyzje dotyczące naszych wewnętrznych sprawa suwerennie, kierujemy się interesem narodu na podstawie konstytucji, ustaw w procesie demokratycznym - powiedziała Szydło.
Jak dodała, "Komisja Wenecka doradza, poddaje pod rozwagę, a państwo, które taką opinię otrzymuje, podejmuje decyzje, czy te zalecenia wprowadza". - Oczekujemy, oczywiście, z zainteresowaniem na tę opinię, ale to, jakie będą decyzje, będziemy mogli powiedzieć po otrzymaniu ostatecznej opinii - podkreśliła premier.
Projekt opinii Komisji Weneckiej, datowany na 26 lutego jako pierwsza opublikowała w sobotę "Gazeta Wyborcza". Nie jest on dostępny na stronie Komisji, PAP nie udało się skontaktować z rzecznikiem KW. W sobotę projekt zaprezentowali dziennikarzom także politycy PO. Według Andrzeja Halickiego (PO), uwagi zawarte w projekcie "są bardzo poważne". - Można powiedzieć, że to jest jedna z najtwardszych opinii Komisji Weneckiej, jeśli chodzi o kwestię tzw. ustawy naprawczej - oświadczył Halicki na konferencji prasowej. Jak mówił, Komisja wskazuje na paraliż TK, a "główną konkluzją jest wezwanie wszystkich organów polskiego państwa do bezwzględnego wykonywania orzeczeń TK".
W początkach lutego w Polsce na zaproszenie szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego przebywała delegacja Komisji Weneckiej, która rozmawiała z prezydiami Sejmu, Senatu, prezydentem Andrzejem Dudą, ministrem sprawiedliwości, sędziami TK oraz z RPO, SN, KRS i organizacjami pozarządowymi.
Szef MSZ zwrócił się do Komisji pod koniec grudnia ub.r. w związku z nowelizacją ustawy o TK autorstwa PiS. Zmieniła ona m. in. definicję pełnego składu TK (to minimum 13 na 15 sędziów - wcześniej 9), stanowi też, że orzeczenia pełnego składu zapadają większością 2/3 głosów, a nie zwykłą. Terminy rozpatrywania wniosków są wyznaczane w TK według kolejności wpływu. O zbadanie sytuacji wokół TK występowały też do Komisji polskie organizacje pozarządowe i organizacje prawnicze.
Przewodniczący Komisji Gianni Buquicchio mówił po powrocie z Polski, że pod koniec lutego gotowy będzie projekt opinii, który zostanie rozesłany do wszystkich członków Komisji oraz do rządów, które należą do Komisji, włącznie z rządem Polski. Na posiedzenie 11-12 marca w Wenecji, kiedy opinia ma zostać przyjęta, zostanie zaproszony przedstawiciel polskiego rządu.