Prezydent Komorowski pewny, że rozmawiał z Poroszenką. Rosyjscy pranksterzy zastawiają sidła

Kolejny polski polityk padł ofiarą rosyjskich prowokatorów. Kremlowskim pranksterom, podszywającym się pod różnych rozmówców i nakłaniającym do wyznań obecne i byłe głowy państw, znów się udało. W gronie "wkręconych" znalazł się Bronisław Komorowski.

Byli prezydenci Polski i Ukrainy, Bronisław Komorowski i Petro Poroszenko, podczas spotkania poświęconego sytuacji Ukrainy w grudniu 2021 roku
Byli prezydenci Polski i Ukrainy, Bronisław Komorowski i Petro Poroszenko, podczas spotkania poświęconego sytuacji Ukrainy w grudniu 2021 roku
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki

21.06.2024 | aktual.: 21.06.2024 14:31

Tuż przed prezydentem Bronisławem Komorowskim ofiarą żartów dwóch Rosjan padł inny były polski prezydent - Aleksander Kwaśniewski. Obaj politycy byli pewni, że prowadzą rozmowę z byłym prezydentem i ukraińskim politykiem Petrem Poroszenką.

Nagranie rozmowy z Komorowskim pojawiło się, jak podaje "Fakt", na kanałach Rosjan o pseudonimach "Vovana" i "Lexus". Rosyjskie propagandowe media pilnie wsłuchały się w sprowokowane wypowiedzi polskiego polityka i cytują go obszernie.

Rosjan najbardziej interesowały sprawy dotyczące Polski i Ukrainy. Dlatego też na rozmówcę Polaków wybrali taką postać, której zainteresowanie ukraińskimi, a także polskimi kwestiami wydaje się oczywiste.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Komorowski, zapytany przez dziennikarzy portalu "Fakt" o przebieg i okoliczności rozmowy, zapewnia, że podczas wideokonferencji widział na ekranie swojego komputera Poroszenkę i to właśnie z nim prowadził dialog.

- Rozmowa miała miejsce na ZOOM-ie. Ja widziałem Poroszenkę, a on mnie. Wydaje mi się najbardziej prawdopodobne, że przechwycili rozmowę i odpowiednio spreparowali, udając, że mnie w cokolwiek wkręcili - relacjonuje Komorowski.

Prezydent Komorowski wkręcony. Był pewny, że rozmawia z Poroszenką

Były prezydent dodał, że podejrzewa, iż Rosjanie mogą "dysponować sobowtórem". Jednak możliwe też, że po prostu przechwycili rozmowę i ją "odpowiednio spreparowali".

"Vovan" i "Lexus" nie ograniczają się do "wkręcania" dla zabawy. Czasem, podszywając się pod kogoś, bardzo wyraźnie realizują oczekiwania Kremla.

Tak było w przypadku sprawy Nadii Sawczenko, pilotki ukraińskiej armii, która prowadziła protest głodowy w rosyjskim więzieniu. Przekazano jej sfałszowany list od Poroszenki, który korespondencyjnie, a potem w sfingowanej rozmowie, prosił ją o przerwanie głodówki. Rosjanie odnieśli sukces tylko częściowo. Gdy kobieta zorientowała się, że padła ofiarą "ustawki", wznowiła protest.

Nie ma wątpliwości, że pranksterzy są pożytecznym dla Rosji ramieniem dyktatury. Zostali nawet wyposażeni przez Kreml specjalnie telefony z systemem zabezpieczeń. Przekazała je im rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.

Pod pozorem żartów Rosjanom udaje się mącić w światowej polityce. Lista oszukanych jest długa. Oprócz trzech prezydentów Polski - Komorowskiego, Kwaśniewskiego i Dudy - mężczyźni rozmawiali już z Emmanuelem Macronem, białoruskim dyktatorem Aleksandrem Łukaszenką, czy byłym prezydentem Gruzji Michaelem Saakaszwilim.

Źródło: fakt.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainarosjapolska
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski