Prezydent Duda w Brukseli o sądach
Bruksela nie skreśla prezydenckiego projektu zmian w sądownictwie. "Rozczarowuje" wycinkowością, ale zarazem ma pewne szanse, by odmrozić rozmowy o KPO. Jednak do finału jeszcze wyboista droga.
Prezydent Andrzej Duda spotkał się w poniedziałek w Brukseli Ursulą von der Leyen i Charlesem Michelem oraz z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbegiem. Głównym tematem prezydenckiej wyprawy do Brukseli, jak zapewniały wszystkie strony rozmów, miały być wzywania ze strony Rosji dla bezpieczeństwa Europy, głównie dla Ukrainy. Jednak zwłaszcza w rozmowach z przewodniczącą Komisji Europejskiej kluczowa była również kwestia polskiego sądownictwa, a konkretnie projekt nowej – przedłożonej w zeszłym tygodniu przez Dudę – ustawy, która miałaby odkręcić część zmian w wymiarze sprawiedliwości z ostatnich lat, które ostro krytykuje Komisja Europejską oraz TSUE.
– Omówiliśmy również cel, jakim jest solidny system sądownictwa w Polsce zgodny ze standardami UE – poinformowała von der Leyen za pośrednictwem Twittera. Duda w swych wypowiedziach dla dziennkarzy był mniej powściągliwy. Przekonywał wręcz o "aprobacie" czy uldze u swych rozmówców, von der Leyen i Michela, dla faktu prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej w sprawie sądów. Przyznał, że jego projekt jest dopiero analizowany przez prawników Komisji Europejskiej, ale pytany o szanse na odmrożenie KPO wskazywał na "ton rozmów", który "odbiera pozytywnie". – Wierzę, że moja inicjatywa ustawodawcza załatwia i rozwiewa także wątpliwości, które były podnoszone na poziomie europejskim – powiedział Duda.
Polska strona uważa, że obecnie piłka jest po stronie Komisji Europejskiej. Jest gotowa do dalszych technicznych "rozmów wyjaśniających" z Brukselą w sprawie projektu Dudy, ale – jak słyszymy nieoficjalnie – nie do "targów" co do jego zawartości.
Komisja Europejska latem 2021 r. niemal w ostatniej chwili wstrzymała zatwierdzenie Krajowego Planu Odbudowy (KPO), gdy okazało się, że Polska nie szykuje się do wdrożenia decyzji TSUE w sprawie systemu dyscyplinarnego dla sędziów. A von der Leyen w październiku publicznie postawiła polskim władzom trzy warunki: jasne zobowiązanie w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej, zobowiązanie do zmiany systemu dyscyplinarnego, rozpoczęcie procesu przywracania sędziów odsuniętych od orzekania. Polska ich nie spełniła, a zatem KPO nie został zatwierdzony do końca 2021 r.. A to oznaczało utratę przez Polskę prawa do zaliczkowej wypłaty 13 proc. KPO, czyli 3,1 mld euro dotacji oraz 3,1 mld oraz 1,6 mld tanich pożyczek z Funduszu Odbudowy.
Czy będzie większość w Sejmie i Senacie?
Nasi rozmówcy w Komisji Europejskiej już od początku praworządnościowych sporów o KPO wyjaśniali, że Bruksela dla jego zatwierdzenia potrzebuje zobowiązania, a potem szybkiego wdrożenia zmian w systemie dyscyplinarnym (i anulowania decyzji krzywdzących sędziów przez Izbę Dyscyplinarną). Natomiast problem trefnego statusu Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) miałby być rozwiązywany na ścieżce odrębnej i nie powiązanej wprost z losami KPO. Istotnie, Komisja Europejska do teraz bezpośrednio zajmuje się KRS w ramach postępowania z artykułu 7, a nie za pomocą tradycyjnych i potencjalnie najdotkliwszych postępowań przeciwnaruszeniowych z finałem TSUE.
Projekt Dudy jest – jak słyszymy od części naszych rozmówców w instytucjach UE – "rozczarowujący", bo daleki o zażegnania zagrożeń dla państwa prawa i demokracji w Polsce. Nie naprawia sytuacji z KRS (czy też "neo-KRS") i sędziami powołanymi z jej udziałem. Ale jednocześnie projekt Dudy dotyka wszystkich trzech warunków wskazywanych publicznie przez von der Leyen w kontekście KPO. Czy "dotyka" wystarczając mocno? Prawnicy Komisji Europejskiej istotnie nie zakończyli analizy całego projektu i również stąd powściągliwość w oficjalnych wypowiedziach Brukseli na ten temat.
Jednak już teraz najbardziej doraźną wątpliwością wyrażaną przez naszych rozmówców w Brukseli jest pytanie, czy projekt Dudy uzyska wymaganą większość w polskim parlamencie.
Polski prezydent wpisuje swą inicjatywę na rzecz zmian w sądownictwie w zabiegi na rzecz wzmacniania jedności Europy wobec wyzwań ze strony Moskwy. Jeśli jego projekt – po analizach prawnych – okazałby się znośny dla Komisji Europejskiej na potrzeby KPO oraz zyskałby akceptację Sejmu, to do takiego "rosyjskiego pretekstu" do zasypywania podziałów w Unii zapewne byłaby gotowa także unijna Bruksela. Natomiast teraz jest mało prawdopodobne zamknięcie postępowania z artykułu 7 wobec Polski bez m.in. uzdrowienia sytuacji z KRS.
Andrzej Duda w tej wtorek [8.02.2022] leci na spotkanie trójkąta weimarskiego, czyli na spotkanie z kanclerzem Olafem Scholzem i prezydentem Emmanuelem Macronem, w Berlinie. – Przez sześć lat zabiegaliśmy, aby ten format współpracy europejskiej był realizowany także za mojej prezydentury – powiedział Duda.