Prezes SN o decyzji ws. mandatu Mariusza Kamińskiego
- Akta i oryginalne dokumenty pochodzące od marszałka Sejmu i dotyczące sprawy Mariusza Kamińskiego znajdują się w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych - powiedział prezes SN Piotr Prusinowski, kierujący pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. - Czyli Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie posiada tych dokumentów - dodał.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła w piątek postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła Mariusza Kamińskiego.
Tymczasem sprawą ma się zająć 10 stycznia Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, do której trafiły dokumenty z odwołaniem przekazanym przez marszałka Sejmu.
- Potwierdzam, akta i oryginalne dokumenty pochodzące od marszałka Sejmu i dotyczące tej sprawy, czyli sprawy pana Mariusza Kamińskiego znajdują się w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Czyli Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie posiada tych dokumentów. Wnoszę, że orzekali na podstawie niepełnych dokumentów, albo w ogóle bez dokumentów - powiedział prezes SN Piotr Prusinowski, kierujący pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wąsik i Kamiński trafią za kratki? Ekspert wskazał scenariusz
- Ja przypomnę, że pan Aleksander Stępkowski, który był sprawozdawcą w tej sprawie, a który jest jednocześnie rzecznikiem prasowym, już raz zdarzyło mu się orzekać bez akt, w sprawie pana Waldemara Żurka. Domniemuję, że to chyba taka stała praktyka weszła mu w krew, że orzeka bez akt - powiedział Piotr Prusinowski.
Czy będzie posiedzenie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych?
- W tej sprawie problem jest tylko jeden: czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest sądem, w rozumieniu prawa polskiego i europejskiego. W mojej ocenie nie. Jeżeli jest sądem, to to orzeczenie, tak jak każde orzeczenie sądu polskiego jest wiążącym orzeczeniem i co więcej, zważywszy na to, że jesteśmy w Sądzie Najwyższym jest ostateczne i nie podlega żadnej weryfikacji proceduralnej. Natomiast, jeżeli Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych sądem nie jest, co jest dla mnie oczywiste, to w takim wypadku mamy do czynienia z jakimś aktem prawnym, który pochodzi od jakiegoś podmiotu, który sądem nie jest - dodał prezes SN.
Dodał, że posiedzenie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w sprawie mandatu Mariusza Kamińskiego zaplanowane na 10 stycznia może się odbyć.
- Ten skład staje przed takim prostym dylematem: albo uznaje, że sąd orzekł, więc oni już nie mogą, bo nie można dwukrotnie orzekać o tej samej kwestii, albo uznają, że trzyosobowy skład pochodzący z Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem, no i wtedy mają otwarte pole do wydania wyroku. Ale wtedy muszą to przesądzić - wyjaśnił prezes SN Piotr Prusinowski.
- To jest jakaś taka partyzantka. To nie są moje standardy. Tak jakbyście mnie pytali, czy dobrym pomysłem jest, żeby kowal był dziennikarzem. Jeżeli ktoś orzeka bez akt, bez dokumentów - dodał sędzia Piotr Prusinowski.
Czytaj także: