Prezes PiS: są daleko idące różnice zdań z prezydentem
Spotkanie z prezydentem pokazało, że możemy rozmawiać, jednocześnie jednak pokazało, że są daleko idące różnice zdań - ocenił w wywiadzie dla "Sieci Prawdy" prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"Spotkanie z prezydentem pokazało, że możemy rozmawiać, jednocześnie jednak pokazało, że są daleko idące różnice zdań. Czy da się je sprowadzić do jakiegoś wspólnego mianownika, który pozwoliłby posunąć sprawę reformy sądownictwa naprzód, tego dziś nie wiem. Zobaczymy, co dokładnie zaproponuje prezydent." - stwierdził w wywiadzie prezes PiS.
Lider PiS podkreślił w rozmowie z tygodnikiem, że "bitwa o uczciwe sądy jest dziś najważniejsza".
Czy czekają nas zmiany w rządzie? Prezes partii rządzącej tego nie wyklucza i wskazuje termin: listopad. Wtedy zostanie dokonana ocena rządu. "Przez rekonstrukcję można rozumieć trzy sprawy: po pierwsze, jakąś niewielką zmianę, i przypuszczam że takie zmiany są możliwe; po drugie, dużą zmianę w rządzie, tu trudno ocenić; i po trzecie, zmianę całego rządu wraz z premierem. Mogę powiedzieć tyle: w listopadzie, po dwóch latach dokonamy oceny całego rządu i wówczas zapadną decyzje. Ale na razie, patrząc na ogólne wyniki, mogę powiedzieć: jest dobrze - ocenił Kaczyński.
Prezes PiS skomentował też najnowsze, korzystne dla PiS sondaże poparcia dla partii politycznych. "Sondaże rzeczywiście są dobre - bo gospodarka szybko się rozwija, dotrzymujemy przyrzeczeń, w wielu miejscach sytuacja się poprawia - ale podtrzymuję to, co mówiłem w czasach, gdy nasze wyniki były gorsze: do sondaży nie należy przywiązywać nadmiernej wagi" - powiedział lider PiS.
"Z najnowszych sondaży oczywiście się cieszymy, ale zdajemy sobie sprawę, że naprawdę ważne są wyniki wyborów. Dziś z badań opinii publicznej wynika, że wygralibyśmy wybory z dużą łatwością, ale to nie oznacza, że jeśli będziemy popełniali błędy, jeśli nie będziemy ciężko pracowali, a jedynie 'w polu leżeli', to na pewno wygramy. Może być różnie" - mówił Kaczyński.
Według niego, "warto o tym przypominać", bo w jego partii są ludzie, którzy - jak wskazał prezes PiS - "uważają, że jest dobrze i będzie już zawsze dobrze". "To niebezpieczne myślenie" – przestrzegał Kaczyński.
Prezes PiS pozytywnie ocenia kampanię "Sprawiedliwe sądy", finansowanej przez Polską Fundację Narodową. "To jest doskonała, bardzo skuteczna kampania, notująca dziesiątki milionów wejść internetowych. Furia drugiej strony, te wszystkie donosy do prokuratury, dowodzi, jak skuteczna jest to akcja. Fundacja ma pełne prawo prowadzić taką kampanię, a rząd ma prawo ją zachęcać do tego typu działań" - mówił Kaczyński.
"Ta akcja nie jest prowadzona w interesie jednej partii. To akcja w interesie wszystkich obywateli. Badania pokazują, że ponad 80 proc. obywateli jest zainteresowanych naprawą wymiaru sprawiedliwości. 70 proc. badanych twierdzi, że reforma jest potrzebna" - przekonywał prezes Prawa i Sprawiedliwości.
"To nie jest reklama konkretnej reformy" - podkreślał Kaczyński. "Jeśli ktoś twierdzi, że to działanie w interesie jednej partii, musiałbym uznać, że podobny charakter ma choćby sprawa reparacji niemieckich, że to także działanie na rzecz jednej partii. A czy to PiS dostanie te pieniądze? Nie, one trafią do wszystkich Polaków" - dodał.
Co z reparacjami?
"Sprawy reparacji wojennych nie traktuję, jako beznadziejnej od strony finansowej. Uważam, że mamy szanse" - powiedział prezes PiS. "Ważne, że ta sprawa pojawiła się publicznie, że stanęła jako problem" - ocenił.
"Nawet w Niemczech można było usłyszeć głosy, że co prawda oni nie zapłacą, bo nie chcą czy nie mogą zapłacić, ale, że polskie racje istnieją i mają swoją wagę" – powiedział Kaczyński w wywiadzie..
"Ja tej sprawy nie traktuję jako beznadziejnej od strony finansowej, uważam, że mamy szanse" - stwierdził lider partii rządzącej.
Według niego ma ona także "inne zalety", ponieważ - jak uzasadniał Kaczyński - "jest okazją do pokazania tego, co w Polsce naprawdę się działo w czasie II wojny światowej".
"To jest bardzo skuteczne odwrócenie tej tendencji, która prowadziła do uznania nas za niemalże sojuszników ówczesnych Niemiec. To jest wartość sama w sobie, wielka wartość" – zaznaczył prezes PiS.